Odsłoniła jasnopomarańczowe zasłony wpuszczając do pokoju trochę słońca. Otworzyła okno, a gorące powietrze buchnęło prosto do środka klimatyzowanego pomieszczenia. Zamrugała kilkakrotnie oczami nie mogąc uwierzyć że jest już w mieście Tampa na Florydzie. W końcu wolna od rodziców, od Victora, od wszystkiego co złe. Zamierzala świetnie sie bawić, cięzko trenować i dopiec drużynom z innych szkoł, którzy zgłosili się na ten sam obóz cheerleaderek co drużyna z Nelsona.
Uniosła brew widząc kolejny autokar podjeżdżający pod ośrodek Tampa's Cheers Elite, gdzie odbywały się wakacyjne ćwiczenia cheerleaderek z całego kraju. Obrzuciła chłodnym spojrzeniem wychodzące postaci wlokące za sobą torby. Po chwili poczuła boleśnie wbijajacą się czyjąś brodę w jej ramię. Spusciła zagniewny wzrok patrząc na sprawczynię nieoczekiwanego bólu. Zaspana Meg popatrzyła na nowobrzybyłych, a jej czółko automatycznie się zmarszczyło.
- Znam je .. tylko skąd?- powiedziała cicho poprawiając blond włosy sterczące każdy w inną stronę. Nie ma to jka się kłaść w mokrych, pomyślała Nell. Na szczęście jej kręcone włosy były w dobrym stanie tego poranka, wiec nie musiała maskować ich spięciem. Skupiła się teraz na przyjaciółce próbującej odczytać cokolwiek z niebiesko-białego autobusy. - TBS?
- Nie mam pojęcia - Nicole wzruszyla ramionami. Usiadła na parapecie patrząc jak na końcu wychodzą dwie dziewczyny, blondynka oraz brunetka. W tym że owa blondynka cieszyła się powodzeniem. Sądząc po tym jak pozostałe się wokół niej skupiły, musiała być liderką. Uśmiechnęła się delikatnie, bo już w głowie przeszła jej urocza wizja jak wyzywa je na pojedynek cheerleaderek. Niech tylko się dowie jak się nazywa ich szkoła i drużyna by mogla wykorzystać kogoś do wymyslenia zabawnej ironicznej piosenki na ich temat. O tak.
- TBS, TBS...
- Meg, przestań to powtarzać - mruknęła.
- TBS, TBS... MAM! - zawołała nagle radośnie klaszcząc w łapki. - Pamiętasz to zdjęcie Nathaniela z jego szkoly? Jestem pewna że tamta cheerleaderka...
- TBS? Tinsley's! - zgodziła się mrukliwie Nell. Zeszła z parapetu. By się dowiedzieć że to na pewno jest tajemnicza blondynka ze zdjęcia starszego Shepparda, musiały zejsć na śniadanie. - Skoro już skonczyłaś bawić się w detektywa albo przenośne google, to radzę ci się ubrać. Nie beda wiecznie na nas czekać z miską pysznej sałatki.
- Czegoś nie rozumiem - Meg wygrzebała z walizki strój cheerleaderki w kolorze bieli i szmaragdowej zieleni, barw zespołu szkół prywatnych Nelsona. Nicole wydęła wargi czekając aż dokończy swoją myśl. - Powiedzialam ci co i jak, odzyskałam miejsce na obozie a ty nadal zachowujesz się wobec mnie jak suka.
- Może dlatego - odpowiedziała Nell sięgając po pompony. Zrobiła kilka podskoków ćwicząc nowy poczatek układu. - że wkurza mnie ze zrobłam dla ciebie tyle, a ty potrafisz marudzić.
- Co niby dla mnie zrobiłaś? - prychnęła blondyka. Wysłała Nell piorunujące spojrzenie, a ona tylko zmrużyła oczy nie dokońca chcąc się dzielić tym co robiła by Megan została w zespole. Gardło scisnęło się jej gdy tylko pomyslała o tym co Victor wymyślił by wykonał jeden telefon do żony swojego najlepszego przyjaciela. Poniżył ją delikatnie prosząc by spędziła noc w jego klubie jako tancerka. Majac delikatnie mówiąc związane ręce zgodziła się. Zrobiła mini striprtiz w klubie Devils a teraz na samą myśl o tym miała wyrzuty sumienia, że zachowała się jak dziwka. Przełknęła ślinę odwracając się od przyjaciółki. Była zła na siebie że dała się ponieć dobrej woli zrobienia czegoś dla osoby nie doceniającej jej starania. Mogła pozwolić Brewster się zapłakać na śmierć w swoim pokoju podczas gdy ona bawiłaby się świetne tu, w Tampa w otoczeniu ludzi którzy mieli to samo hobby co ona. Ale nie, chciała być pieprzoną bohaterką, a stała się zwykłą szmatą z tysiącami postów na swoim profilu fejsbuka, że jest dobrą tancerką.
CZYTASZ
Prequel The Scoffers
Teen FictionKażda historia ma swój początek, każdy bohater swoje wspomnienia. Aby nie zakłócać rytmu książki the Scoffers niespodziewanymi wstawkami, postanowiłam że zamieszczę je tutaj. Możecie spodziewać sie wszystkich postaci , nie wiem na ile moja wyobraźni...