Odgarnęła do tyłu ciemne loki zaczynając odczuwać nie małą nudę. Co z tego że znajdowała się w jednym z najlepszych klubów nocnych w Miami , w sekcji VIP , piła cosmopolitan i miała na sobie ciuchy które przyciągały uwagę zbyt wielu natrętnych gości płci męskiej. Nudziła się, a Nicole Carter nie znosiła się nudzić. Pomimo tego iż wokól było mnóstwo ludzi czuła się samotna. Sama. Samiuteńka.
Wyprostowała się na krześle i spojrzala w dół na przód białej sukienki z wycięciami na biodrach. Jak na złośc poplamiła się paroma kroplami czegoś czerwonego. Zaklęła mając nadzieję że w tym mdłym świetle błyskajacych lamp nikt tego nie zauważy gdy będzie przechodziła szukajac w tłumie swojego chłopaka. Victor zniknąl zaraz po tym jak weszli do środka. Po prostu pocałował ją w policzek stwierdzając że zaraz wróci. Minęlo pół godziny, nie zrobił tego. Jak zwykle. Niestety bez neigo nie mogła wrócić do domu, bo przyjechała tutaj z nim jego samochodem. Żałowała tez, że nie zabrała z porsche swojej torebki. Brak telefonu bardzo ją martwił. Nie mogła skontaktować się ani z Vickiem ani z resztą przyjaciół. Co jeśli dziś nie przyjdą a ona nie znajdzie Vicka? Nie wybije mu przecież szyby bo by się bardzo zezłościł.
Westchnęła uśmiechajac się do kelnera który zaszczycił ją spojrzeniem brazowych oczu. Estevan Mendez był nowym barmanem. Chciał dorobić sobie większe kieszonkowe.O ile dobrze pamiętała studiował na lokalnym uniwerku geologię.
- Podac coś jeszcze, Nell? - zapytał z wyraźnym obcym akcentem w głosie. Spojrzała na różowy alkohol w wysokim kieliszku i westchnęła. Lekko cierpka nuta napoju zaczynała ją irytować. I usypiać.
- Weź to a nalej mi po prostu wódkę z sodą - odpowiedziała. Cieszyła się że jako dziewczyna szefa nie musiała za nic płacić, ba, mogła nawet wprowadzać paru znajomych którzy przekażą innym jak wspaniały jest Devil's Club.
- Ostro - zauważył z krótkim śmiechem. - Chcesz się upić?
Potrząsnęla główką.
- Chyba że zechcesz mi uświadomić gdzie znajduje się Victor , bo jego aktualnie potrzebuje najbardziej.
Zaśmiał się i wyszedl zza lady kompletnie ignorując dwie osoby w kolejce. Tajemniczo się uśmiechając stanął przed nią i wskazał by szła. Troche w szoku ruszyła do przodu. Gdy minęli dwie grupki napalonej na siebie nawzajem młodzieży, zauważyła że kierują się w stronę drzwi. Nigdy wcześniej ich nie zauważyła, może dlatego że znajdowały się za jakąś zasłoną. Najpierw wszedł on prosząc by zaczekala a potem dopiero przepuścił jąw drzwiach.
Znalazla się w dość przestronnym pomieszczeniu urządzonym na mini męski klub. Barek w rogu, wielki telewizor, rzutki, bilard, piłkarzyki. Na drewnianej podłodze rozłożone czerwone dywany gdzieniegdzie poprzypalane popiołem z papierosów czy cygar. Nie było tu wcale okien. Najwyraźniej jedyne światło jakie kiedykolwiek oświetlało ten pokój to parę halogenów w suficie dających intymna poświatę. Dopiero patrząc prosto zauważyła Victora. Palił papierosa siedząc wygodnie na czarnej skórzanej sofie. Na jej widok lekko się uśmiechnął wydmuchując dym z ust. Odwzajemniła uśmiech ruszając do przodu. Estevan zamknął za nią drzwi ; najwyraźniej Vick cenił tu sobie samotność.
- Czesc, Nell - usłyszała znajomy głos najlepszego przyjaciela Vicka, Ivana. Czarnowłosy rosjanin którego nie zauważyła wyłonił się zza baru trzymając dwie szklaneczki whisky z lodem. Podał jedną Victorowi po czym się do niego zwrócił - Więc wiesz wszystko? Kasa na koncie, a resztę to się obgada przez telefon. Idę na salę, trzymaj się - uniósł szklanke, napił sie z niej , po czym ruszył do wyjścia.
Nell niepewnie spojrzała na Vicka, ale wydawał się nie być zły. Poklepał miejsce obok siebie mrugając do niej. Usiadła obok kładąc głowę na jego ramieniu.

CZYTASZ
Prequel The Scoffers
Teen FictionKażda historia ma swój początek, każdy bohater swoje wspomnienia. Aby nie zakłócać rytmu książki the Scoffers niespodziewanymi wstawkami, postanowiłam że zamieszczę je tutaj. Możecie spodziewać sie wszystkich postaci , nie wiem na ile moja wyobraźni...