Offenderman sen
-I co? Myślałeś że ujdzie Ci to na sucho?-zaśmiałem się gardłowo. Strach na martwych twarzach jego siostry i matki napawał mnie tak wielkim szczęściem, że aż trudno mi się powstrzymać by nie zrobić tego z nim. Jego twarz nie wyrażała niczego prócz złości, och proszę czyżby chciał się zabawić ? Wielki uśmiech składający się ze szpiczastych zębów pojawił się na mojej twarzy, patrzyłem z wyższością na szatyna, czekając na jego ruch dobrze wiedzą że nie ma żadnych szans. Syn człowieka nie może pokonać Białej Zjawy, w końcu to nie jest możliwe. Jego dłonie zacisnęły się w pięści a oczy zaczynały przybierać czarną barwę, całe jego żyły były widoczne na, jego ciele. Czy to mnie zaskoczyło? Oczywiście że nie, mój brat ostrzegał mnie przed nim. Ale jak ja bym nie mógł skorzystać z okazji zniszczenia jego życia? Każdy na moim miejscu by to zrobił, a zwłaszcza ze smakiem zemsty na języku. Zemsty za zabicie jej.
Mój przeciwnik rzucił się na mnie ale w ostatniej chwili teleportowałem się za niego, jednak nie przewidziałem że zna się na portalach i ich strefach. Przeleciał przez zostawiony ślad i wpadł w moje ciało z ogromną siłą. Zaskoczony poleciałem w tył uderzając w starą ścianę budynku, złapałem się za obolałe miejsce i „nasłałem" na niego moje macki. Z wielkim hukiem poleciał na drzewo przy okazji rozwalając je na mniejsze kawałki. Rzuciłem nim w górę i teleportowałem się do niego jedno uderzenie, znów teleport i uderzenie z innej strony. Powtórzyłem to z kilka razy, z każdym teleportem szybciej. Szatyn nie wiedział z której strony lecą ciosy, dlatego miałem przewagę ale nie na długo. Nagle wokół jego ciała powstał czarny dym, który uniemożliwił mi oddychanie. Teleportowałem się na ziemię i osłabiony padłem, widziałem jak jego ciało zlatuje z wielką prędkościom na mnie. Jego pięści były wyciągnięte, więc kiedy uderzył, w mojej klatce piersiowej powstały dwie dziury. Jedna z nich wyrwała połowę mojego serca przez co czułem jakbym stracił coś... ale nie wiem co. Spojrzałem w stronę winowajcy tego, na jego twarzy był zadziorny uśmiech a na mojej dużo większa złość. Okej, sam tego chciałeś teraz, nie ma już litości.
Koniec snu
Zaśmiałem się. Ten sen mógł zwiastować tylko jedno, mój stary kolega wrócił. Mój śmiech jak i uśmiech szybko zeszły, kiedy poczułem wielki ból w mojej klatce piersiowej i głowie. Krzyknąłem, uch co za...
zabije Cię Czarna Śmierć*
^^^^^^^^^
Czarna Śmierć – Przydomek nadany *** , czyli nowej postaci (nie ma mowy żebym na razie zdradziła wam jego imię). Wzięło się to z jego mocy i wyglądu (wygląda jak kościotrup, ma wory pod oczami, jest szatynem, oczy koloru szarego (chyba że walczy to wtedy ma czarne), moce : czarny dym uniemożliwiający oddychanie, umie sprawić ból za pomocą myślenia, jednym dotykiem może sprawić że do twojego organizmu dotrze trucizna ,i pocałunek sprawiający że od razu umierasz.
Komentarze i Gwiazdki są barrrrrrrdzo motywujące :3
CZYTASZ
Offenderman | Love is war |ZAWIESZONE I POPRAWIANE|
Fanfiction-Moje serce bije dla każdej kobiety- -Nie, Offenermanie, mylisz miłość z pożądaniem-