Poprzednio w Love is war :
- Wygram z tobą w tę grę - za Rose rozległ się cichy chichot. Po jej plecach przeszły ciarki, lecz nie przejmowała się tym. Wiedziała, że on nic jej nie zrobi. Ponieważ gdyby jej coś zrobił, nie było by zabawy, a ona jest najważniejsza w tej grze, nieprawdaż?
Rose przełknęła ślinę i powoli się odwróciła , jednak nikogo nie zobaczyła. Zła warknęła ciąg przekleństw w stronę Offendermana i nie wiele myśląc, biegiem rzuciła się w stronę pobliskiego lasu.Jednak ta decyzja była błędna.
Nie wiedziałam, co się dzieje. Czułam się nieobecna, skołowana. Próbowałam otworzyć oczy, ale moje próby kończyły się niepowodzeniem i czyimś śmiechem. Nie znałam go. Nie znałam siebie. Właśnie... kim ja jestem? Co się stało?
Jedyne co pamiętam, to gra na skrzypcach i ten cudowny zapach. Jaki to był zapach? Słodki? Ostry? A może... nie, nie wiem. Nie pamiętam. Ale nie mogę pozbyć się wrażenia tej delikatności, która oblała moje ciało. Czułam się wtedy tak błogo i spokojnie, mimo że... mimo że co? Nie mogę sobie przypomnieć i to tak bardzo mnie irytuje.- Kochanie, moje kochanie - ciepłe powietrze dmuchnęło w moją twarz. Kim jesteś? - chciałam zapytać, jednak moja słabość mi nie pozwalała. Próby jakiegokolwiek ruchu czy oznaki życia z mojej strony, kończyły się całkowitym poddaniem. Chcę płakać. Tak bardzo. Czuję się bezbronna i mała. Wiem, że taka nie jestem. Więc czemu się tak zachowuję?
- Rosie, za niedługo będziesz taka jak ja - odrażająco seksowna, ha ha -ten śmiech mi coś przypominał. Ale co? Chwila... ta noc. Deszcz, wiatr, gra na skrzypcach, biała postać... Skąd ją znam? Skąd znam jego? Moment, czy to ta staruszka? Eh, moje myśli to jeden wielki bałagan. Czemu? Dlaczego tak się stało? Chwila, co się stało?
- Nie denerwuj się, jesteś w dobrych rękach - głos kobiety odbijał się echem w mojej głowie, kiedy wbijała igłę w moją żyłę. Czuję, że po raz kolejny odpływam. Jednak kiedy wymawia jego imię, pojawia się w moich żyłach pewne znane mi uczucie. Złość.
- Nie bój się, Offendermanie. Obudzi się za kilka dni -
" Choć błagasz mnie i płaczesz wciąż,
to dobrze wiesz, nie uciekniesz stąd
Ja na wieki będę, pilnował cię~ "
Melodia grała jej w rytm, jej własnych kroków.
"Twój krzyk jest niczym słodki miód,
on koi mnie, kiedy ty czujesz tylko ból,
Oh, czemu, czemu tak dzieje się? "Za każdym razem na białych płatkach róż, pojawiała smuga jej czarnej krwi.
" Kochanie moje nie płacz już,
przecież jestem tuż obok ciebie,
I chociaż w rękach mam sztylet twój,
to nigdy nie skrzywdzę cię. "Wiedziała, że już nie będzie taka sama.
" Ciernie w mym sercu, zagłębiają rany,
które ty zadałeś mi ~ "I chociaż czuła żal, smutek i ból, to słodki aromat nieznanej koił ją niczym kołysanka.
" Choć ślubowałeś być wiernym mi,
to jednak zdradziłeś mnie duszą swą,
Tak czarna i podła, że strach się bać,
jednak ja pokochałam ją sercem swym "Uśmiechnęła się ciepło i zaczęła machać dłonią, do czarnej i niestabilnej postaci.
" Żałuję każdej decyzji swej,
jak miłość do ciebie, O Panie mój! ~ "To było jej nowe ciało. Jej nowe życie...
" Więc powiedz mi, o pani ma,
dlaczego wciąż nie opuściłaś mnie?
Czy miłość tak oślepiła cię, że nie chcesz
poczuć znów szczęścia smak? "Jednak ciało ni było jeszcze gotowe. Musiała poczekać.
" O, sługo mój, ty mylisz się,
Ja szczęście czuję, gdy widzę cię
i chociaż wiem, że niemożliwym jest
bym mogła z tobą przez chwile znów być,
to jednak będę ciągle starać się "Jednak jej umysł mógł czekać wiecznie.
" Twe słowa nie mają sensu, lecz
dziękuje ci pani, że kochasz mnie.
Jednak ja nie potrafię tak z tym żyć "Bo kojący zapach, omamił ją doszczętnie.
" I wtedy do oczu naleciały mi łzy,
bo ukochany mój sztylet w sercu już miał. "Tak jak jego właściciel.
_ _____ _
Okej, czyli... Skopiowałam ostatni rozdział oraz końcówkę ostatniego, ostatniego rozdziału. Dorobiłam do tego piosenkę, którą wymyśliłam i jakiś tekst, który mógłby podniecić nastolatki, szalejące za Offem... Czyyyyyli git, malina, może być.
Na bank mnie nie zabiją ani nic.
CZYTASZ
Offenderman | Love is war |ZAWIESZONE I POPRAWIANE|
Fanfic-Moje serce bije dla każdej kobiety- -Nie, Offenermanie, mylisz miłość z pożądaniem-