Z wściekłością uderzyłam pięścią w biurko. Co oni sobie wyobrażają? Chcą zabić Nico? To będzie sensacja. Robot strzelający do ludzi. Czy Góra chce nas zdemaskować? Przyjdzie dzień, gdy będziemy musieli zapłacić za ich brak rozwagi...
...
Siedzieliśmy na ławce w parku. Revy przyglądała się bawiącym się dzieciom.
- Więc, powiesz mi o co chodzi? – spytałem. Nie mogłem już dłużej wytrzymać.
Revy westchnęła. Spojrzała na mnie.
- Ja... nie jestem tym, za kogo mnie bierzesz. – odpowiedziała powoli. – I nie chodzi mi o tożsamość. Chodzi o to, czym jestem. Trochę mi brakuje do zwykłego człowieka.
Patrzyłem na nią oniemiały. O czym ona mówi? Nie jest człowiekiem?
- Istnieje pewna grupa naukowców pracujących nad ulepszeniem rasy ludzkiej. – Revy spuściła wzrok na swoje zakurzone trampki, które kiedyś były białe. – Twierdzą, że chcą ulepszyć ludzkie ciało, by było silniejsze i bardziej odporne na wszelkie choroby. Część z nich naprawdę wierzy, że właśnie to robi. Jednak prawda jest taka, że ci naukowcy tworzą żywą broń, która w późniejszych czasach być może zastąpi obecnych żołnierzy.
Zamilkła. Ale co to ma z nią wspólnego?
- W skład Organizacji Rozwoju Ludzkiego wchodzą nie tylko naukowcy. To również politycy i wysoko postawieni biznesmeni. – zacisnęła dłonie w pięści. – W skrócie są to bardzo wpływowi ludzie. Nie cofną się przed niczym, mogą nawet wywołać wojnę, byleby zarobić.
Patrzyłem na nią. Revy na moment zerknęła na mnie, po czym natychmiast odwróciła wzrok.
- A jak to się ma do ciebie? – spytałem. – Dlaczego zniknęłaś i... dlaczego ten robot chciał cię zabić?
Westchnęła. Starała się na mnie nie patrzeć, nie rozumiałem, czemu.
- Jestem jednym z eksperymentów. – odpowiedziała po chwili. – Zgarnięto mnie prosto z ulicy, przez długi czas określał mnie numer 54S. Później Samuel Yuki przygarnął mnie do swojej rodziny w ramach projektu „Wychodzimy do Ludzi". Chciał pomóc żonie w pogodzeniu się z bezpłodnością. Nadał mi imię i wymyślił jakąś smutną historyjkę o porzuconym dziecku.
Więc... tak naprawdę Revy nie ma żadnej rodziny? Zrobiło mi się jej żal. Na pewno bardzo cierpiała.
- Kilka dni temu Sam powiedział, że umarłeś. – głos Revy zaczął drżeć. – Uwierzyłam mu... nigdy mnie nie okłamał... I postanowiłam wrócić tu, do piekła...
Jej głos drżał coraz mocniej.
- Gdybym wtedy nie spojrzała na telefon... Nie zawróciłabym... i już nigdy byśmy się nie spotkali. – podniosła głowę. Wreszcie spojrzała mi w oczy. Czułem, że bała się mojej reakcji. Wyciągnąłem rękę i przytuliłem ją do siebie.
- Już dobrze. – pocałowałem ją w czoło. – Wiesz, że nigdy cię nie opuszczę...
Jednak wciąż wiele rzeczy było dla mnie nie jasnych... Co ja mam z tym wspólnego? I o co Revy pogryzła się z matką?
- Twoja mama...- Revy podniosła głowę, by móc na mnie patrzeć. – Przeprowadziła na tobie eksperyment. Uczyniła cię kimś takim, jak ja...
Co takiego?! Wpatrywałem się w Revy oszołomiony. Ona...
- To ten ból głowy. To właśnie wtedy pojawiły się dwie wypukłości na twojej głowie, prawda? – spytała. Kiwnąłem głową. Racja. – Pokłóciłam się o to z twoją mamą. A raczej... nawrzucałam jej.
CZYTASZ
NiRe
RomantizmTajemnica - każdy jakąś posiada. Nie zawsze warto poznawać cudze sekrety. Sami domagamy się prawdy, szukamy odpowiedzi, by potem tego żałować. Zmiany nie zawsze są dobre. Miłość nie przetrwa wszystkiego. Życie dostajemy tylko jedno. Okładka zro...