- Zaczynamy dzisiaj historią z panią Collins ale wszyscy nazywają ją żabą. - Powiedział i uprzedzając moje pytanie wyjaśnił. - To przez jej oczy. - Pokiwałam tylko głową a on opowiadał dalej. - Jesteś nowa więc na pierwszej lekcji zrobi rozeznanie ile wiesz.
- Spokojnie. Miałam szóstkę z historii więc myślę, że sobie poradzę. - Odparłam.
- Ona zawsze zadaje dużą prace domową więc jeżeli nie masz jakiejś porządnej wymówki nie próbuj dyskutować bo nie dość, że skończysz w kozie to będziesz musiała przepisać jej na następną lekcję cały dział z podręcznika.
- A czy porządną wymówką są rodzice? - Zapytałam a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem. - Pewnie mama ci nie powiedziała... No nieważne. Kontynuuj. - Chłopak gwałtownie się zatrzymał.
- O co chodzi Sami? - Zapytał a ja tylko pokręciłam głową.
- Innym razem. To dłuższa historia. - Powiedziałam a on pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Mamy jeszcze trochę czasu więc przedstawię cię wszystkim.
- Ale ja muszę odebrać jeszcze plan lekcji i kluczyk do szafki. - Oznajmiłam a chłopak od razu zmienił kierunek.
- Przepraszam zapomniałem. - Odparł i zaśmiał się. - Dlaczego wczoraj nie przyszłaś? - Zapytał.
- Bo nie chciałam. Gdyby nie to, że po mnie przyjechałeś nie zjawiłabym się w szkole...
- Aż tak źle? - Zapytał bo wiedział, że chodzi o rodziców.
- Gorzej. - Odpowiedziałam i przez całą drogę do sekretariatu nie odezwaliśmy się nawet słowem.
Kiedy tylko weszłam do pomieszczenia zaatakował mnie mocny zapach obrzydliwych perfum sekretarki.
- Dzień dobry. - Powiedziałam a kobieta zmierzyła mnie wzrokiem. - Mam na imię Sam...
- Wiem kim jesteś. Znam każdego w tej szkole. A ty jesteś nowa. - Powiedziała i wyjęła jakaś kartkę. - Podpisz się i dam ci kluczyk.
Jak najszybciej zrobiłam to co kazała i odebrałam kluczyk do swojej szafki razem z planem lekcji.
- Dziękuję. - Powiedziałam i szybko wyszłam.
Kiedy byłam już na korytarzu wzięłam głęboki wdech i dopiero wtedy ruszyłam w stronę Luke'a. Oczywiście musiałam na kogoś wpaść... Nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła. Odbiłam się od niego i zamknęłam oczy czekając na upadek.
- Nic ci nie jest? - Zapytał chłopak i niepewnie otworzyłam oczy.
Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że trzymał moją rękę co powstrzymało upadek.
- Dziękuję. Wszystko dobrze a tobie nic się nie stało? - Zapytałam niepewnie.
- Ze mną wszystko gra. Mam twarde kości. - Powiedział na co się zaśmiałam.
- Już to dzisiaj słyszałam. - Powiedziałam a on pociągnął mnie żebym mogła stanąć stabilnie.
- Od kogo? - Zapytał najwyraźniej zdziwiony.
- Ode mnie. - Powiedział Luke i przywitał się z chłopakiem.
- Sami to James. Mój przyjaciel. - Powiedział a chłopak podał mi rękę. - A to Theo. - Dodał, odwróciłam się i pisnęłam.
- Wiem, że jestem przystojny ale bez przesady. - Zaśmiał się Theo.
Zaczęłam obracać głowę żeby upewnić się czy dobrze widzę.
- Bliźniacy... No nieźle. - Powiedziałam a oni zaczęli się śmiać.
- A to jeszcze nie koniec naszej paczki. - Powiedział Theo.
Ruszyliśmy w stronę klasy a każdy kto nas zobaczył od razu milkł. Kiedy już stanęliśmy nie wytrzymałam i zapytałam.
- Jesteście jakąś szkolną elitą czy co? - Luke tylko się uśmiechnął.
- Można tak powiedzieć. - Usłyszałam za sobą głos dziewczyny. - Jestem Katherine, mów mi Kat. - Powiedziała ruda i podała mi rękę. - A to Jill. - Przedstawiła swoją towarzyszkę a ta zrobiła to samo.
- Miło mi was poznać. - Odparłam szybko i uśmiechnęłam się. - Powinnam poznać jeszcze kogoś? - Zapytałam.
- Chyba chodzi o mnie. - Powiedział wysoki brunet. - Mam na imię Oliver a ty to pewnie Sam. Luke wczoraj o tobie mówił.
Spojrzałam na przyjaciela a on tylko spuścił głowę. Zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Nauczycielka zmierzyła mnie od stóp do głowy, kazała usiąść w pierwszej ławce i zaczęła swoje przepytywanie. Oczywiście od razu zrozumiałam ksywkę kobiety. Jej oczy wyglądały jakby miały zaraz wypaść jej z oczodołów.
Przez pół godziny rozmawiałam z nią a cała klasa siedziała z wytrzeszczonymi oczami. Odpowiadałam na jej każde pytanie prawidłowo i za każdym razem dorzucałam coś od siebie.
- Widzę, że będę miała z kim pracować w tym roku. - Powiedziała. - Powinniście brać przykład z nowej koleżanki.
Żaba zdążyła dokończyć zdanie a ktoś wpadł i to dosłownie do klasy.
- Blake... Jaka wymówka tym razem? - Zapytała nauczycielka a on podszedł do biurka żeby wręczyć kobiecie kartkę. - Dobrze, rozumiem. - Powiedziała. - Zajmij miejsce.
Chłopak kiwną głową i ruszył do ławki Luke'a ale kiedy mnie zobaczył zatrzymał się i wyciągnął rękę.
- Jestem Chris. - Powiedział i uśmiechnął się.
- A ja Sam.
Czyli poznałam całą paczkę.
YOU ARE READING
Samotny wędrowiec
Teen FictionKiedy straciłam rodziców, całe życie rozsypało się na drobne kawałeczki. Wraz z siostrą, próbowałyśmy poradzić sobie w tej sytuacji ale żadnej z nas to nie wychodziło. Rebeka - Tak nazywa się moja siostra. - Studiuje i mieszka w akademiku. Sam - Cz...