Po skończonych lekcjach Luke odwiózł mnie do domu i obiecał, że będzie po mnie codziennie przyjeżdżał za co byłam mu ogromnie wdzięczna ponieważ motor od siostry spisałam na straty kiedy tylko się o nim dowiedziałam.
- Sam! - Krzyknęła babcia. - Chodź na obiad!
- Ale ja nie jestem głodna! - Odparłam a ona wyjrzała z kuchni i spojrzała na mnie w taki sposób, że nie mogłam powiedzieć "nie". - Ale mogę coś zjeść. - Dodałam.
Przez cały czas opowiadałam jej jak minął mi dzień i wychwalałam nowo poznanych ludzi.
- Cieszę się, że znalazłaś tam kogoś z kim możesz się zaprzyjaźnić. - Powiedziała a w jej oczach zobaczyłam łzy.
- Babciu? Co się stało? - Zapytałam.
- Po prostu cieszę się, że jesteś szczęśliwa. To wszystko. - Odparła.
Wstałam żeby przytulić kobietę, którą naprawdę mocno kochałam.
- Dziękuję, że pozwoliłaś mi u siebie zamieszkać. - Powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.
- Nie pozwoliłabym żeby twoja ciotka zabrała cię na inny kontynent. - Odparła i zaśmiałyśmy się. - Idź odrób lekcje. - Powiedziała a ja odstawiłam naczynia i wyszłam na ganek. - Ale ty wiesz, że pokój masz w domu nie na zewnątrz? - Zapytała na co się zaśmiałam.
- Idę się pouczyć w lesie. - Odparłam i wzięłam koc z ganku.
- Tylko uważaj na wilki. - Powiedziała poważnie ale po chwili zaśmiała się. - Żartowałam.
Pomachałam kobiecie i ruszyłam na polankę. W połowie drogi spotkałam się z przyjacielem i ruszyliśmy razem przez las. Na miejscu rozłożyłam koc i wyjęłam książki. Wilk położył się obok mnie i przez cały czas merdał ogonem co łaskotało mnie w nogę, ponieważ co chwilę smyrał mnie po niej.
- To łaskocze. - Powiedziałam a on jak na zawołanie zaczął lizać mnie po twarzy. - Przestań! Haha! Muszę się uczyć!
Wilk mnie posłuchał i przestał, położył się tam gdzie wcześniej i dalej mi się przyglądał.
Kiedy skończyłam z nauką zaczęłam opowiadać mu o tym jak minął mi dzień i o nowych znajomych. Najwyraźniej spodobał mu się temat bo przeniósł się naprzeciwko mnie i przez całą opowieść patrzył w oczy.
Ponoć nie można patrzeć psu w oczy bo uważa to za wyzwanie ale najwyraźniej wilków to nie dotyczyło.
Kolejne dwa dni szkoły minęły w podobnej atmosferze. Po skończonych lekcjach Luke odwoził mnie do domu, jadłam z babcią obiad i szłam do lasu żeby się pouczyć i opowiedzieć przyjacielowi o tym jak mi minął dzień.
Ten dzień miał być taki sam jak poprzednie. Luke podwiózł mnie pod same drzwi domu ale nie pozwolił wysiąść.
- Przyjadę po ciebie o dwudziestej pierwszej. Ubierz się ładnie. - Powiedział chłopak a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. - Pójdziemy na imprezę. - Powiedział a ja pokręciłam głową. - No dawaj Sami! Pierwszy piątek po wakacjach. Trzeba się wyszaleć!
- Ale mnie...
- Tak gdzie pojedziemy nie będą zwracali uwagi na wiek. - Powiedział i zaciekawił mnie. - Nie daj się prosić.
- Pomyśle. - Powiedziałam i wyszłam.
- Sami! - Usłyszałam głos babci od razu kiedy weszłam. - Masz jakieś plany na weekend? - Zapytała jakby słyszała naszą rozmowę.
YOU ARE READING
Samotny wędrowiec
Teen FictionKiedy straciłam rodziców, całe życie rozsypało się na drobne kawałeczki. Wraz z siostrą, próbowałyśmy poradzić sobie w tej sytuacji ale żadnej z nas to nie wychodziło. Rebeka - Tak nazywa się moja siostra. - Studiuje i mieszka w akademiku. Sam - Cz...