24.

57 16 19
                                    

- Powiesz mi? - spytałem, stojąc pod domem Ellie.

- Emm... Co powiem? - zapytała Ellie.

- Skąd u ciebie ten strach przed dotykiem.

Spojrzała na mnie na chwilę, ale zaraz się odwróciła, zaczęła nerwowo wykręcać palce u rąk.

- To ma coś wspólnego z tym Kevinem, prawda?

W odpowiedzi Ellie tylko kiwnęła głową.

- Kim jest ten Kevin?

- To... To był mój chłopak.

„Co takiego musiał zrobić, że aż tak boi się ludzi?" przychodziło mi tylko jedno do głowy...

- Czy on cię zgwa..

- Nie! - przerwała mi szybko. - To coś innego. Ugh.. On mnie... Zaatakował... Mnie i mamę...i to nie tak, że to całkiem przez to boję się... Kontaktu z innymi ludźmi, jest jeszcze coś...

- Co takiego? - Ellie objęła się ramionami i pokręciła głową zastanawiając się nad czymś. - Może innym razem powiem. - powiedziała uśmiechając się smutno.

- Jasne. - odpowiedziałem.

- Słuchaj...- powiedziała zakłopotana. - Może chcesz wejść ?

Nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. - A będę mógł zobaczyć twój pokój?

- Ugh... Zapomnij że to powiedziałam. - odparła, odwracając się i idąc w stronę domu.

- Zaczekaj! Żartowałem tylko! - krzyknąłem, ona jednak mnie zignorowała. - McPherson stój! - podbiegłem do niej zagradzając jej drogę.

- Co? - warknęła.

- To był żart. - powtórzyłem ciągle się śmiejąc. - Musisz wszystko brać tak na poważnie? - dodałem śmiejąc się.

- A ty musisz ciągle pajacować?

- Przy tobie? Tak.

- Jesteś wstrętny! Robisz to wszystko bo wiesz że ja..- ucięła nagle nie kończąc zdania.

- Bo ty co? - zapytałem zaciekawiony.

- Bo nic. - powiedziała przedrzeźniając się.

- Bardzo dojrzale McPherson. - skwitowałem nadal się śmiejąc.

- Oj wchodzisz czy nie? - powiedziala wskazując na drzwi.

- Jak miło. Wszystkich tak uprzejmie zapraszasz czy tylko mnie?

- Tylko ciebie.

- Więc jak mógłbym nie skorzystać. - odpowiedziałem wchodząc za nią do domu.

- Już myślałam, że nie wejdziecie. - przywitała nas jakaś kobieta. Po chwili skojarzyłem, że to siostra Ellie.

- Miałaś być w pracy. - powiedziała zaskoczona Ellie.

- Chyba wam nie przeszkadzam? - odpowiedziała siostra Ellie zakładając ręce na piersi.

- Nie.. Tylko... Ugh nieważne. Carter to moja siostra Cam. - zwróciła się do mnie, od razu wyciągnąłem rękę w jej kierunku.

- Cam. - powiedziala tym razem do kobiety. - To jest...

- Och, pamiętam Ells. Edgar, tak? - zwróciła się do mnie.

Zamurowało mnie. Zerknąłem na Ellie, z niemym pytaniem w oczach: „Kim jest Edgar ?"Przestępowała z nogi na nogę, również na mnie zerknęła.

- To długa historia. - powiedziała cicho.

- Dobrze, ze mam dziś dużo czasu. - odpowiedziałem, wracając wzrokiem do nic nie rozumiejącej siostry Ellie.

- Tak, Edgar, miło cię poznać, Cam.




MysteryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz