Rozdział 16: Przypadkowy masowy bunt

11.2K 570 530
                                    

Uczucie: Odpowiedzialność


Kiedy nadeszła sobota a wraz z nią wolne, Hermiona Granger doszła do jednego, bardzo ważnego wniosku. Dziwiła się sama sobie, ale... powinna to zrobić.

Powinna przeprosić Draco Malfoya.

Jej ostatnie zachowanie w stosunku do niego było nieodpowiednie, szczególnie, że on się hamował. Z nią natomiast było różnie... Ich współpraca była udana tylko dlatego, że on się zachowywał odpowiednio... No i wysadził kociołek Deana i Seamusa, ale to już naprawdę niewielki szczegół. Ona natomiast... Ona była nieprzyjemna, wykłócała się o byle co, a on to znosił. Przez to nabawiła się wyrzutów sumienia, które za żadną cenę nie chciały dać o sobie zapomnieć. Cały czas gryzły jej wrażliwą duszę, byle tylko przypomnieć jej o swojej obecności. Mimo ciągłej walki, dziewczyna ciągle myślała o swoim złym zachowaniu. Było jej po prostu wstyd. Ukrywanie tego było bezsensowne, bo w końcu i tak to by się wydało. Dlatego panna Granger postanowiła zwalczyć własne opory i przeprosić chłopaka. To brzmiało bardzo prosto – podejdzie, powie przepraszam, odejdzie i wszystko będzie dobrze. Nic bardziej mylnego.

Kilkanaście razy przymierzała się do podejścia do Malfoya, ale to było samo w sobie trudne. Co z tego, że siedział i czytał gazetę w salonie? Dla niej to było nie do wykonania. I dopiero, kiedy wytknęła sobie, że jest Gryfonką, a Gryfoni nigdy nie tchórzą, stanęła przed blondynem, tak jak siedem dni wcześniej, kiedy mówiła mu, że muszą zacząć pracować nad referatem z Obrony Przed Czarną Magią.

– Cześć, Malfoy – zaczęła cicho, ale pewnie.

– Witam, Granger, czego chcesz od mojej skromnej osoby? – spytał nonszalancko, odkładając gazetę na stolik, po czym rozsiadł się wygodniej w fotelu. – Bo nie przyszłaś tu bezinteresownie, prawda?

– Nie, nie przyszłam tu bezinteresownie. – Chłopak powoli ją irytował, choć tak naprawdę nie zrobił nic szczególnego. Ale to nie zmienia faktu, że wszystko musiał utrudniać.

– W takim razie czego chcesz? – spytał. – Chociaż na początku powinienem powiedzieć, że o cokolwiek poprosisz, nie zgodzę się na to.

– Nic od ciebie nie chcę! No... Może oprócz wybaczenia – powiedziała cicho i na kilka sekund spuściła głowę. Jednak kiedy wytknęła sobie, że to głupie, dlatego odważnie wyprostowała się.

– Wybaczenia? – Naprawdę się zdziwił. Za co ona go przepraszała?

– Tak, Malfoy, wybaczenia. Przepraszam za moje zachowanie, kiedy musieliśmy razem pracować. Zachowywałam się, jak... Och, po prostu zachowywałam się źle i tyle. – Westchnęła. Mimo, że jeszcze Malfoy nie powiedział, czy wybacza, czy też nie, czuła się o wiele, wiele lepiej. Ulga przyszła niemal od razu.

– Czy ty mnie naprawdę przeprosiłaś? – W jego głosie było tyle szoku, że sama dziewczyna zaczęła w to wątpić.

– Tak... Ale to tylko dlatego, że zżerały mnie wyrzuty sumienia! – Na te słowa chłopak zaśmiał się.

– Jasne. Myśl, co chcesz, ja swoje wiem.

– Niby co wiesz?

– Nieważne, Granger. Wiem, że chciałabyś wiedzieć, co wiem, czego ty nie wiesz, ale wiem też, że nie powinnaś o tym wiedzieć, bo gdybyś o tym wiedziała, to wiedziałabyś za dużo – powiedział szybko.

– Jasne – mruknęła, odchodząc. Malfoy sprytnie zagrał, mówiąc to zdanie tak szybko, że nie miała szans zrozumieć jego znaczenia. Zresztą, jej to nie obchodziło, niezbyt interesował ją sens słów blondyna. Zapewne to i tak jest nieprawdą. Postanowiła więc odejść od niego.

Zenit skrajnych uczuć | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz