Mam zamknięte oczy. Boję się tego, co mogę ujrzeć po ich otwarciu. Nie chce go widzieć. Czuję jak mój oddech przyśpiesza. Moje ciało jest niezdolne do ruchu. Jestem jak sparaliżowana. W mojej głowie kłębi się wiele pytań.
Kto i dlaczego chce mnie zabić?
Czy ma to związek ze śmiercią rodziców?
Istnieje jakaś szansa na przeżycie?
Nie znałam odpowiedzi na żadne z nich. Ale czy warto się nad tym teraz zastanawiać? Domyślam się, że to moje ostatnie chwile na tym świecie. Mam jeszcze tyle marzeń. Muszę żyć. Chce je spełnić. Muszę żyć... Nie mogę liczyć na pomoc. Nie wiem gdzie jestem. Na pewno daleko od klubu. Wszędzie jest cicho i ciemno.
Czuję wibrowanie w spodniach. Dzwoni telefon. Pewnie Nikola zauważyła moją nieobecność. Może uda mi się z nią skontaktować. Niestety nie tylko ja poczułam dzwoniący telefon.
- Czyżby koleżanka się martwiła? - wyciągnął moją komórkę i rozbił pod butem - teraz już nam nikt nie będzie przeszkadzał. Straciłem ochotę na zabawę. Zmieniam plany. - To mówiąc przejechał nożem po moim policzku. Poczułam ogromny ból. Z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Łączyły się z krwią i sunęły w dół po twarzy, kapiąc na rękę. Mój oprawca uśmiechnął się na ten widok.
- Błagam... przestań, nie rób mi krzywdy - łkałam. On się tylko zaśmiał.
Wtedy przypomniałam sobie słowa taty. ,,Zawsze panuj nad swoimi emocjami i swoim ciałem". Mówił tak do mnie, gdy wygrywała słabość, rezygnacja, gdy pojawiał się płacz. Tata miał rację. Kiedy skupimy się tylko na swoim być tu i teraz i mocno zapadniemy się w siebie nie liczy się czas, miejsce, ból, który odczuwamy. Mając uśmiech taty przed oczami zacisnęłam mocno zęby i spojrzałam hardo w jego oczy. Choć byłam ofiarą o dziwo zdobyłam przewagę. Nie spodziewał się tego. Poirytowany pchnął mnie mocno. Upadłam. Plecami stykałam się z zimną glebą. Próbowałam się podnieść, lecz z marnym skutkiem.
- Koniec z tym - wbił mi nóż. trysnęła krew. Miałam problem z oddychaniem. Zrobiło mi się czarno przed oczami. Dźgnął mnie w brzuch. przymierzał się do kolejnego pchnięcia. Nie poczułam nic. Nie trafił. Ktoś go powstrzymał. A ja wiem kto. Mężczyzna ze snu. Uratował mi życie. Z tą myślą straciłam kontakt z rzeczywistością.
xxx
Czułam promienie słońca na swojej skórze. Za oknem słyszałam śpiew ptaków. Z oddali dobiegał stłumiony głos ludzi. Nagle wróciły do mnie wspomnienia. Łzy poleciały po policzkach. Powinnam już nie żyć. Otworzyłam oczy. Widzę ściany mojego pokoju. Leżę na swoim miękkim łóżku. Jestem przykryta brązowym kocem. Podniosłam go. Odsłoniłam koszulkę. Gładka skóra? Po mojej ranie nie było śladu. Szybko poderwałam się na nogi. Nie licząc bólu głowy wszystko było dobrze. Bez większych problemów doszłam do lustra. Na policzku nie było nic widać. Spojrzałam na siebie z politowaniem. Czy to możliwe, że wszystko mi się przyśniło? Z bezradności zgięłam się w pół i wtedy zauważyłam małą karteczkę wsuniętą pod parapet.
"Uważaj na siebie"Samuel
Czyżby to imię mojego wybawcy niebieskookiego nieznajomego. Kim on jest do cholery? Czy mnie śledzi? Czego ode mnie chce?
_______________
hej, hejo, hejka
Oto dalszy ciąg :D
Mam nadzieję, że się spodoba :3- Sappirus
CZYTASZ
Vitae
Teen FictionOsierocona dziewczyna szuka zabójcy swoich rodziców. Musi jednak uważać na własne życie, ktoś usilnie próbuje ją zabić. Sekrety rodzinne utrudnią poznanie prawdy.