14

41 6 11
                                    

Po wyjściu z komisariatu pierwsze co zrobiłam to telefon do Nikoli z prośbą o spotkanie. Musiałam się komuś wygadać. Powiedzieć całą prawdę, nie ukrywać niczego. Nika zna mnie jak własną kieszeń. Rozmowa z nią i ujawnienie wszystkich tajemnic będzie dla mnie ulgą. Wiedziałam, że zawsze jak będę mieć potrzebę wyżalenia się, nie zawiedzie mnie. Wysłucha mnie i pomoże. Działa to w obie strony. Gdy Nikola jest w potrzebie zawsze może na mnie liczyć.

Nie pomyliłam się, Nikola zaprosiła mnie do siebie. Kazała się pospieszyć i po drodze kupić kubełek lodów waniliowych. Każdy, kto choć trochę zna moją przyjaciółkę, wie, że uwielbia lody. Koniecznie o smaku waniliowym.

Spacerkiem ruszyłam w stronę jej domu. Minęłam park i udałam się do pobliskiego sklepu. Wybrałam duży kubeł lodów waniliowych, zapłaciłam i biegiem ruszyłam do Nikoli. Wolę nie mówić co by było, gdybym się z nimi przewróciła. Tak więc uważając na bezcenny skarb w siatce zastukałam do drzwi państwa Malinowskich. Nie musiałam długo czekać. Szybko zostałam wciągnięta do środka przez moją przyjaciółkę. Bez przywitania wyrwała mi siatkę z ręki i już wcześniej przygotowaną łyżką zaczęła pochłaniać zimny smakołyk.

- Ciebie również miło zobaczyć – odezwałam się z ironią w głosie. Wyrwałam przyjaciółce lody i pobiegłam z nimi do jej pokoju. Oczywiście zaraz za mną usłyszałam szybkie kroki Niki . Chciała z powrotem odzyskać swoją własność. Na moje szczęście jestem od niej sporo wyższa co ułatwia walkę o lody.

- Oddaj mi to – marudziła – ty i tak nie lubisz waniliowych.

Ma rację, wanilia nie należy do moich ulubionych smaków. Dużo chętniej zjadłabym czekoladowe.

- No dobra, ale chcę coś w zamian – uśmiechnęłam się chytrze.

- Czego takiego pragniesz, że szantażujesz mnie moimi lodami. Po prostu mi je daj, prooooszę – wiedziałam, że tak to się skończy. Nie umiałam jej odmówić. Usiadłam na łóżku i oddałam jej ukochany deser.

- Tylko pamiętaj, następnym razem jemy czekoladowe.

Nikola już nic nie odpowiedziała. Była zbyt zajęta delektowaniem się swoim smakołykiem. Z zamkniętymi oczami, wydawała z siebie różne dźwięki przypominające mruczenie. Typowa reakcja Nikoli na lody. Teraz mógłby być koniec świata a ona by tego nie zauważyła. Po opróżnieniu całego deseru, zwróciła uwagę na mnie.

- Teraz możemy spokojnie porozmawiać – rozsiadła się wygodnie na łóżku i spojrzała na mnie – o co chodzi?

- Byłam dziś na komisariacie, rozmawiać z Mikulskim.

- Dowiedziałaś się czegoś nowego? – spytała Nika

- Owszem, tak jak podejrzewałam wypadek rodziców był zaplanowany. Wiadomo, że zabójca działał na czyjeś zlecenie. A mężczyzna, który mnie zaatakował to ten sam, który zabił mamę i tatę – powtarzając to Nikoli byłam bliska płaczu. Emocje, które się we mnie nagromadziły pragnęły wyjść na powierzchnię. Nie chciałam rozpłakać się przy Nice, już i tak wszyscy uważają mnie za małą dziewczynkę. Nie chcę dawać im kolejnego powodu do litowania się nade mną. Zamrugałam oczami by odpędzić łzy. Nikola nieświadoma emocji buzujących we mnie, spytała.

- Skąd wiedzą, że to ten sam człowiek?

- Odciski palców były takie same na kierownicy auta, które zderzyło się z samochodem moich rodziców i na nożu, którym mnie zaatakował – nie patrzyłam jej w oczy. Nie mogłam już dużej ukrywać swoich uczuć. Łzy powoli płynęły mi po policzkach i kapały na ręce. Zaczęłam się trząść. Nie umiałam zapanować nad swoim ciałem. Nika widząc co się ze mną dzieje, wstała podała mi paczkę chusteczek i mocno przytuliła. Puściły mi już wszystkie zahamowania. Zaczęłam łkać jej w ramię. Nie przejmując się tym, że moczę jej koszulkę. Nikola głaskała mnie po plecach i szeptała słowa pociechy. Nie wiem ile czasu minęło, kiedy się uspokoiłam. Siadłam prosto i wydmuchałam nos. Czułam się skrępowana. Wstyd mi było, że tak się rozkleiłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 26, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

VitaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz