11

63 8 5
                                    


Ze spokojnego snu wyrwał mnie dźwięk zamykanych drzwi. Prawdopodobnie Adel poszła na spacer z psem. Próbowałam z powrotem usnąć, ale bezskutecznie. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po telefon. Sprawdziłam godzinę i stwierdziłam, że powinnam już wstawać. Szybko się ubrałam i poszłam do kuchni.

Moje przypuszczenia okazały się błędne. Adel była w domu. Z kuchni dobiegała nerwowa wymiana zdań. Instynktownie zwolniłam krok i delikatnie stąpałam po drewnianych schodach. Czułam, że ta rozmowa jest bardzo ważna.

- Mówiłam ci, żebyś się nie zbliżała do Nadi - znałam ten głos. To była Klara.

- Nie mam zamiaru cię słuchać - odpowiedziała spokojnie Adel - za dużo lat już zmarnowałam przez ciebie. Nadia to jedyne co zostało mi po moim bracie.

- Ty śmiesz Ryszarda nazywać swoim bratem? Jesteś przybłędą, z litości adoptowaną przez Karola i Annę. Gdyby wiedzieli, że za dwa lata ona zajdzie w ciążę i urodzi Ryszarda, nigdy nie znalazłabyś u nich domu.

- Już nie dam się wciągnąć w twoje gierki ty, stara, zjadliwa, panno. Wykorzystałaś moją rozpacz po śmierci Franka, by oddalić mnie od brata i jego rodziny. Udało ci się to wtedy, ale teraz jestem silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Musisz wiedzieć, że Karol i Anna nieustannie powtarzali mi, że jestem aniołem, którego obecność otworzyła ich na Boga i nowe życie, dlatego pojawił się Ryszard. Wiedz żmijo, że byliśmy prawdziwą, kochającą się rodziną, dopóki nie pojawiłaś się ty. Teraz na nowo zbliżam się do Nadi a Bóg mi świadkiem, że nikt, a na pewno ty, nie przeszkodzi mi w kontaktach z nią. Więcej jej nie zostawię. Kocham Nadię i chcę ją wspierać.

- Nie obchodzi mnie to! - wrzasnęła Klara - masz ją zostawić i więcej się do niej nie zbliżać. Skłóciłam was raz i nie zawacham się zrobić tego ponownie. Wiesz, że stać mnie na wszystko.

To co usłyszałam jednocześnie mnie zaskoczyło i zasmuciło. Czy to możliwe, że Klara specjalnie zepsuła relację między mną a Adel? A nawet gdyby, to dlaczego? Jaki miała w tym cel?

Od śmierci rodziców Klara była dla mnie ogromnym wsparciem. Czułam się przy niej bezpiecznie, a teraz dowiaduję się, że wszystko co dla mnie zrobiła mogło być kłamstwem. Ciekawe co jeszcze przede mną ukrywa?

Wyszłam zza ściany i pokazałam się rodzinie. Moja mina mówiła sama za siebie. Panowała między nami napięta atmosfera. Obie ciotki patrzyły na mnie totalnie zdumione. Pewnie zastanawiały się jak długa cześć ich rozmowy była moim udziałem. Miałam wrażenie, że każda oddałaby wiele, żebym nie była świadkiem tej kłótni.

Słyszałam przyśpieszony oddech Klary. Patrzyłam z obrzydzeniem na nią. Jej zszokowana mina przypominała te z filmów kryminalnych, w których złoczyńca już wiedział, że został zdemaskowany. Widziałam, że chce coś powiedzieć. Zanim głos wydobył się z jej ust zdążyłam krzyknąć.

- Nie mogę uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Możecie stąd wyjść?! Nie chcę na was patrzeć.

Nie spojrzałam nawet czy spełniły moje życzenie. Odwróciłam się na pięcie i mocno tupiąc po schodach ruszyłam do swojej sypialni. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko.

xxx

- Możesz sobie wyobrazić, że gdybym wstała parę minut później, albo głośno skakała po schodach, nigdy nie usłyszałabym tej rozmowy? To czysty przypadek, że byłam jej świadkiem - mówiłam do mojej przyjaciółki, choć myślami błądziłam pomiędzy ciotkami.

- Nadia, ja jestem nadal w szoku. Z tego co zrozumiałam, to twoje ciotki zamieniły się rolami. Teraz Adel jest tą dobrą i troskliwą, a Klara złą i zaskakującą. Nie wiem, co mam o tym myśleć?

- Ja też. Nie mam nawet nikogo, kogo mogłabym wypytać. Boję się, że wersja ciotek może być podkoloryzowana.

- Powiem ci, że twoje życie z dnia na dzień robi się coraz ciekawsze i bardziej niebezpieczne. Najpierw "wypadek" twoich rodziców, potem jakiś gościu, który chce cię zabić, następnie przystojny i tajemniczy Samuel ratujący cię przed śmiercią, a teraz jeszcze rodzinne tajemnice. Ciekawe czego się jeszcze dowiemy?

- Ostatnie wydarzenia na pewno są ze sobą powiązane. Tylko o co w tym wszystkim chodzi?

- O pieniądze i sławę.

- Nie rozumiem.

- Nadia jestem pewna, że to łączy się z pracą twoich rodziców. Tu chodzi o laboratorium. Jedyną osobą, która nam w tym pomoże jest Samuel.

_____________

Hej, hejo, hejka

- Sappirus

VitaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz