10

79 7 9
                                    


- Ledwo mu uciekłam. Tak bardzo się bałam - wypłakiwałam się w ramionach Adel. Tak, jak obiecała, przyjechała do mnie. Kiedy ją ujrzałam, wybuchnęłam płaczem. Nie umiałam już dużej skrywać swoich emocji. Dopiero teraz dotarło do mnie, że mogłam dziś umrzeć. Nie zobaczyć więcej mojej przyjaciółki i rodziny. Nie poczuć więcej ciepłej bryzy i promieni słonecznych. Nie spełnić swoich marzeń. Myśląc o tym nie mogłam przestać płakać.

Cieszyłam się, że Adel jest teraz ze mną. Potrzebuję jej. Swoją obecnością uspokaja mnie.

Siedzimy wtulone w siebie, nic nie mówiąc. Cisza. Ciocia delikatnie głaszcze mnie po włosach. Nie wiedziałam nawet kiedy usnęłam.

xxx

Obudziło mnie szczekanie. Przecierając oczy zeszłam na dół. Ujrzałam tam ciocię bawiącą się z moim psem. Całkowicie wczoraj o nim zapomniałam. Cieszę się, że nic mu nie jest.

- Cześć - weszłam do kuchni i przywitałam się.

- Witaj kochanie, wyspałaś się?

- Można tak powiedzieć - mruknęłam - myślałam, że już wyjechałaś.

- Nie chciałam zostawiać cię samej - odpowiedziała patrząc na mnie czule.

- Co masz zamiar dziś robić?

- Myślę, że powinnam pójść na policję. Źle zrobiłam nie robiąc tego od razu. Naprawię swój błąd. Złożę zeznania i może wtedy zacznę rozumieć o co chodzi? Dlaczego ktoś chce mnie zabić? Co ja takiego mam, że warte jest to mojej śmierci?

- Jesteś tego pewna?

- Pójdziesz tam ze mną? - nie wiem co mnie skłoniło, żeby zapytać o to Adel. Odkąd pamiętam żyłyśmy w złych stosunkach. Nigdy za sobą nie przepadałyśmy. Ostatnie wydarzenia nas do siebie zbliżyły. Gdyby nie Adel czułabym się bardziej samotna.

- Oczywiście, że pójdę. Nie zostawię cię - szybko do niej podbiegłam i wtuliłam się w nią. Zdecydowanie brakowało mi tego.

xxx

Adel musiała pojechać do swojego domu po parę ubrań. Poprosiłam ją, żeby została u mnie jeszcze kilka nocy. Bałam się zostawać sama. Obecność ciotki bardzo mnie uspokajała. Sama się sobie dziwię, ale dobrze się czuję w jej towarzystwie. Dlaczego dotąd jej unikałam?

Po jej wyjściu poszłam do swojego pokoju. Weszłam pod koc i napisałam do Nikoli. Myślę, że powinna wiedzieć, co się dzieje w moim życiu. Umówiłam się z nią jutro na kawę. Dzisiaj nie miałam już sił. Jedyne o czym teraz myślałam to wizyta na komisariacie. Wiedziałam, że muszę to zrobić, ale miałam duże obawy. Co jeśli nikt mi nie uwierzy? Albo policji nie uda się go złapać? Co się stanie gdy on się o tym dowie? Te pytania zaprzątały moje myśli. Nie pozwalały spokojnie i normalnie funkcjonować. Chciałam mieć to już za sobą.

xxx

Kiedy Adel wróciła, udałyśmy się złożyć zeznania. Nie powiem, żeby była to przyjemna wizyta. Odpowiadając na pytania, musiałam wrócić pamięcią do wydarzeń, których wspomnienie bolało i niepokoiło. Jedyne czego chciałam to wyjaśnień. Niestety w życiu rzadko dostajemy to czego chcemy. Ale jestem dobrej myśli. Zrobiłam pierwszy krok.

Pytania były szczegółowe. Ja też starałam się dokładnie na wszystkie odpowiedzieć. Policjanci sprawiali wrażenie kompetentnych. Mam nadzieję, że tacy byli. Po zrobieniu portretu pamięciowego byłam wolna. Zostawiłam jeszcze inspektorowi Mikulskiemu mój numer telefonu i adres. Zapewniłam o swojej pomocy na każdym etapie właśnie rozpoczętego śledztwa.

Odniosłam wrażenie, że moje zeznania uzupełniały informacje, które już policja posiadała. Tak jakby na mnie czekali. Wcale nie zdziwili się, że ktoś chciał mnie zabić. Czy dowiem się czegoś więcej?

Na razie muszę podziękować Opatrzności za dwukrotnie uratowane życie. Mikulski obiecał kontakt. Może poza komisariatem uda mi się czegoś więcej dowiedzieć. Z resztą jest całkiem przystojny. No i 8 lat starszy ode mnie.

Adel zabrała nas do domu. Nie miałam ochoty na kolację. Pożegnałam się z ciocią i poszłam do łóżka. Dzisiejszy dzień mnie wykończył. Wiedziałam, że jak tylko położę głowę na poduszce to zasnę. Nie myliłam się.

________________

Hej, hejo hejka

- Sappirus

VitaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz