5

344 33 2
                                    

Była 12.26. Ten pieprzony gwiazdor miał tu zaraz być. Miałam na sobie bluzkę z iron maiden, przylegającą, czarną spódniczkę i ciemne conversy. Byłam zdezorientowana, bo nie wiedziałam, czego on może ode mnie chcieć. Na szczęście nikogo nie było w domu. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Powoli podeszłam i niepewnie je uchyliłam. Stał tam. Miał na sobie białą, czystą koszulkę i ciemne jeansy.
-Hej-powiedział z tym swoim brytyjskim akcentem.
-Wejdź - opowiedziałam i otworzyłam szerzej drzwi.
-Więc...myślisz, że będzie chciała się ze mną widzieć? - spytał zmieszany.
-Właściwie to nie wiem...martwię się. Nie odpisuje mi od wczoraj. - skrzywiłam się.
-Myślisz, że, no wiesz...Jak powiem, że byłem pijany to zrozumie?? - wyglądał jak zbity szczeniak. Nie rozumiałam go.
-Tak. Myślę, że tak. W sumie...możemy teraz do niej pójść. Miejmy to już z głowy...- wydukałam.
-Ja...ok. - wyglądał na zrezygnowanego. Chwyciłam go za ramię i wyciągnęłam z domu.
-Więc...jak długo znacie się już z Kourtney?
-Z 10 lat. Od naszych szóstych urodzin - odparłam.
-Pewnie ci na niej zależy...- uśmiechnął się smutno, kiedy podleciało do nas stado rozwrzeszczanych nastolatek. Harry zajął się nimi, a ja grzecznie poczekałam. Niedługo doszliśmy już na miejsce. Trochę obawiałam się jak zareaguje Kourt, ale...jak się powiedziało A...I otworzyłam drzwi. W nich stała smutna Kourtney w szlafroku. Kiedy zobaczyła Harrego, no...nie da się opisać wyrazu jej twarzy.
-Cześć - powiedział chłopak.
-O boże! Co ty...jak ty...co?!?- wypiszczała.
-Chciałem cię przeprosić. - nie muszę chyba mówić, że z łatwością mu przebaczyła.
-Ok, to...chodźmy już może, co?? - skierował Harry do mnie. Nie do końca go ogarniałam. Mimo to powiedziałam:
-W porządku. - i znów zostawiłam Kourt samą...
~~~
Tadammm! Gwiazdki!!! Komenatrze!!! Pamiętajcie ;***

Who is he?!? - Harry Styles ff ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz