15

202 14 2
                                    

Około godziny dziewiętnastej szykowałam się już z Rose na imprezę u Stacy. Chyba nie muszę mówić jak zareagowała. Prawdę powiedziawszy to prawie mnie udusiła ze szczęścia. Nawet uzyskałam miano najlepszej kuzynki na świecie, którą, rzecz jasna, jestem. Rose wcisnęła mnie we wcześniej już zakupioną, czarną, koronkową sukienkę z wyciętymi plecami, do tego dostałam botki na wysokim obcasie i skórzaną kurtkę. Dziewczyna zadbała także u ułożenie moich włosów i o odpowiedni makijaż. Sama też wyglądała prześlicznie. Jedwabista, biała sukienka, miętowe szpilki i jeansowa kurteczka idealnie współgrały z makijażem i kasztanowymi lokami. Gdy wybiła godzina dwudziesta wyszłyśmy z apartamentowca i limuzyną udałyśmy się na drugi kraniec Upper East Side. To był hotel. Jak się okazało ojciec Stacy miał sieć hoteli, w których dziewczyna mogła spokojnie organizować imprezy. Wjechałyśmy na samą górę budynku, gdzie zastał nas tłum nastolatków. Bardzo dzianych, warto dodać.
-Alice! Rose! - krzyknęła Stacy ze sztucznym uśmiechem na pysku.
-Hej - odpowiedziałam mało entuzjastycznie.
-Czeeeść! - Rose rzuciła się na królową pszczół z nieco zbyt dużym entuzjazmem.
-Taaak - wydukała i odkleiła ją od siebie. - idźcie i bawcie się dobrze - rzuciła nam ostatni uśmiech i po prostu odeszła.
-Wooow! Chodźmy do barku! - powiedziała Rose i ruszyła czym prędzej przed siebie.
Ja postanowiłam pójść na taras, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie przepadałam za takimi imprezami.
- Hej - nagle usłyszałam za sobą ciepły głos i odwróciłam się. Stał tam wysoki brunet, o brązowych, ciemnych oczach.
-Hej - odparłam i posłałam mu lekki uśmiech.
-Jestem Jason - powiedział chłopak i wyciągnął rękę w moją stronę.
-Alice - uścisnęłam wyciągniętą dłoń.
-Jesteś nowa? -spytał unosząc brew.
-Tak, przyjechałam z L.A. - odpowiedziałam i odwróciłam się w stronę widoku miasta.
- Chodźmy się czegoś napić - zaproponował Jason.
-Ok...tak w ogóle...z której klasy jesteś?? - wyparowałam.
-Studiuję - odpowiedział z uśmiechem. To znaczy że ma jakieś dziewiętnaście lat. Ja dopiero 16. Cholera! Nie powinnam pić alkoholu.
-A, jasne - powiedziałam tylko.
Jason zaproponował mi drinka. Kurde. Zgodziłam się na małe martini. A później kolejne. Chyba wypiłam trochę za dużo. Po półgodzinnej rozmowie i kilku drinkach Jason zaproponował, żeby wyjść i przejść się na spacer. Bez wahania zgodziłam się i zaraz byliśmy już na dole.
-To...soo byśś ciała robiśś...? - zapytał spity w trzy dupy.
-Ja...może...chodźmy tam!! - wykrzyknęłam i ruszyłam w stronę parku.
-Nie! Szekajjj...mam lepszy pomysss...- powiedział i złapał mnie za nadgarstek.
-Jaki...?? - wydukałam i zaśmiałam się lekko. W odpowiedzi Jason zaczął całować mnie po szyi.
-Nie...Jason, niee - nie chciałam tego. Moje racjonalne myślenie właśnie się włączyło.
-Ojj przesańńń... - wydukał i wpił się w moje usta.
-Ech, puść! - krzyknęłam zdezorientowana.
-Puszczaj ją! - usłyszałam wrzask jakiegoś kolesia, ale nim zdążył coś zrobić, ja wycelowałam swoją pięścią w twarz Jasona, który zatoczył się do tyłu i upadł.
-Alice! - koleś rzucił się na mnie wystraszony.
-Harry?!? - wydukałam.
~~~
Zapraszam do komentarzy, jak i do zajrzenia na historię Outer Space autorstwa girlxvlmighty ;D papa

Who is he?!? - Harry Styles ff ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz