12. Wyjeżdżamy w trasę koncertową!

23 2 2
                                    

Pół roku później...

Leżeliśmy z Van na kanapie i oglądaliśmy horror "nieproszeni goście". Sam w sobie nie jest straszny, ale zakończenie strasznie zaskakujące.
Kiedy skończyliśmy oglądać, poczułem wibracje w telefonie. Patrzę: Ash. Odebrałem:
- stary!- wykrzyczał. Gdyby to było możliwe, oplułby mnie- nie uwierzysz!
- no mów: o co chodzi?
- ten koleś, który organizował nam trase po Europie, chce ją wznowić! Pojedziemy do tych wszystkich krajów, które były zaplanowane!
- to super wiadomość! A kiedy wyjeżdżamy?- kątem oka spojrzałem na moją dziewczynę. Chyba wiedziała o co chodzi, bo oczy jej się świeciły- za dwa tygodnie? To... Fajnie. Dobra pakuj gacie! Lecimy na podbój Europy!... No pa- odłożyłem telefon, a brunetka zapiszczała i rzuciła się na mnie.
- jedziecie w trasę!!- wykrzyczała mi do ucha- tak się cieszę! A na ile?
- nie mam pojęcia. Chyba na dwa miesiące bo odwiedzimy prawie każdy kraj...
- a Polskę?- zapytała.
- a gdzie to jest?- zrobiłem wielkie oczy. Ona odblokowała telefon i pokazała mi na mapie- nie wiem. Chyba nie, ale może by się udało... A czemu akurat ten kraj?
- moja mama pochodzi z Polski, a tata... Tata z Angli...
- więc zamieszkaliście w Australii- zaśmiał się.
- tak... Mniej więcej- również wybuchła śmiechem- i mam tam kuzynkę, która za wami szaleje.
- no to zgoda. Zarzucę im ten pomysł. Myśle, że się zgodzą. W końcu to kolejny hajs ze sprzedaży biletów.
- no widzisz. Same plusy.
- jest jeden minus...- podrapałem się po karku.
- jaki?- zdziwiła się.
- będziemy wtedy pare dni dłużej...
- a faktycznie. No cóż.. Wytrwamy dwa miesiące, przetrwamy wtedy jeszcze pare dni. Miłość zawsze poczeka, a ja jestem wyjątkowo cierpliwa.
- dla kogoś takiego warto czekać- uniosłem delikatnie jej głowę- kocham cię.
- ja ciebie też- pocałowałem ją. Kiedy oderwaliśmy się od siebie powiedziałem:
- trzeba zacząć się pakować. Pomożesz mi?
- jasne. To chodźmy- wstaliśmy i poszliśmy na górę.
- Van? Gdybym dał ci kluczuki przychodziłabyś tu czasem?- przerwałem ciszę, chowając ubrania w walizce.
- mhmm- mruknęła- a po co?
- ee... Podlewać kwiatki?- spytałem bardziej siebie niż ją. Ja wogóle mam jakieś kwiatki?! Sądząc po jej minie chyba nie.
- Luke- wydusiła śmiejąc się- ty nie masz żadnych kwiatków..

***********
Rozdział raczej niewiele wnoszący, ale od następnego zacznie się coś dziać :)

Rozdział dedykuje Drunken_Dreams_
motywujesz mnie do daleszego pisania ❤!

Co Jej Jest? [Luke Hemmings]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz