8. Toster!

113 11 2
                                    

Każda z nas rozeszła się w stronę domu. Nie rozmawiałyśmy o tym co wydarzyło się w resteuracji. Gdy dotarłam do mieszkania, poszłam się przebrać w jakieś normalne ciuchy. Założyłam czarną bluzkę na krótkim rękawku, na to granatową bluzę i czarne rurki. Założyłam też moje dziwne skarpetki w oczy ~illuminati? ~. Mamy jeszcze nie było w domu, więc poszłam zrobić coś sobie do jedzenia. Zrobiłam sobie kanapkę z szynką i serem, po czym potruchtałam do salonu, włączyłam telewizje i rozłożyłam się na kanapie. W sumie nie byłam zaiteresowana programem... rozmyślałam nad tym co wdarzyło się w restauracji.

19:00
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk odkluczania drzwi. To była mama. Wyłączyłam telewizor i skierowałam się do korytarza.
-Cześć.-przywitała się z lekkim zmęczeniem na twarzy.
- Hej. I jak było w pracy?
-Ach..dobrze- westchneła- A jak tam rozpoczęcie roku? Ciasteczka się sprawdziły? -po chwili zaczeła pytać z jej bananem na ustach.
-Dobrze.
-W jakiej jesteś klasie?-zapytała zaciekawiona
-Pierwszej C.
-Poznałaś kogoś?
-Tak. Poznałam cztery fajne dziewczyny. ~chyba fajne... ~
Dwie chodzą ze mną do klasy... Chisaki i Clarisse, a Makoto Aihara i Kimiko Yuko są z pierwszej B.
-Ładne imiona... chciałabym je poznać.-westchneła na co ja przewróciłam oczami. Po czym znów zaczęła- Zjadłaś kolację?
-Tak... pójdę się teraz wykąpać i...-nie zdążyłam dokończyć, gdyż mama mi przerwała.
-Tak musisz się szybko wykąpać i iść spać, ponieważ jutro szkoła!
- Nie musisz mi o tym przypominać... -prychnełam.

~Time skip~

Gdy już wyszłam z pomieszczenia do higieny, weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko uwalone od moich misiów Tedd'y. Wzięłam do ręki medalion który dostałam od babci Chisaki, przyglądałam mu się i natychmiast odpłynełam do krainy Morfeusza.

Obudził mnie budzik. Wyłączyłam go i przewróciłam się na drugi bok. ~Jeszcze chwilkę mogę pospać ~. Nagle poczułam jakby coś mnie kopneło. Wstałam jak poparzona. Przetarłam oczy i udałam się do łazienki.Mama była pewnie już w pracy. Gdy się już ogarnełam poszłam do kuchni. Wstawiłam grzanki.
-Dzieńdobry Annabeth.
-Dzieńdobry... -powiedziałam zaspanym głosem.Zaraz... Zaraz cofnij... kto to powiedział?! Rozglądałam się po kuchni, ale nikogo nie widziałam.
-Khym... Tu jestem- ktoś krząknoł widocznie poirytowany tą sytuacją. Spojrzałam w stronę z której dochodził głos. Okazało się że przemówoła do mnie maszyna? A konkretnie toster.
-T-ty mówisz?! -pisnełam.
-Tak. Lubisz mocno, średnio, czy lekko przypieczone? ~Ta maszyna gada?! ~
-L-lekko.
-Proszę! -gdy maszyna to powiedziała wyskoczyły z niej grzanki. A ja w tym momęcie podskoczyłam ze strachu. Po chwili dotarło do mnie że to był dźwię wyskakujących grzanek.
Po śniadaniu i całkiem miłej pogawętce z tosterem udałam się do pokoju, ubrać mundurek.

***
Dziękuję za ponad 200 wyświetleń! Jesteście wspaniali!

Gomen! za każdy błąd
×AnnabethSakamaki×
*Gomen- przepraszam



Piękne IstotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz