P.O.V. ScarlettWkroczyłam do kuchni jak... burza? Wichura? Nie, błyskawica! Tak, to pasuje.
Wszystkie pary oczu były skierowane w moją stronę. No prawie, bo Ash ciągle smacznie spał.
-Co tak jebie? -zapytał marszcząc nosek Mike.
-Mój szampon! -pokazałam im tego śmierdziela- A teraz, kto to zrobił!? -patrzyłam na każdego z nich wzrokiem pełnym gniewu i nienawiści.
Oczywiście mogłam już wykluczyć Asha i pana z kolorowymi włosami, Ale nie byłam pewna co do tej dwójki: Calum, który uwielbia robić żarty,i Hemmings, który mnie nienawidzi.
Toczyliśmy bitwe na spojrzenia, prawie jak te z filmów, gdzie bohaterowie walczą na śmierć i życie.
Zauważyłam u Luke'a kąciki ust, które lekko uniosły się w górę. Hmm... Coś mi tu nie pasuje...
Tak, to on! A ze mną się nie zadziera!
Luke Hemmings, szykuj się do wojny ze Scarlett Moon!
Odkopałeś topór, to teraz stań do walki!
-Tym razem to nie ja! -krzyknął Cal, a jego ręce automatycznie napięły się i ustawiły w geście ochronnym. Każdy mięsień wyglądał jak skała, której nie można skruszyć.
Skierowałam zwrok na blondyna.-Tak, to ja. -uśmiechnął się cwaniacko ,winowajca -Jesteś mądra, Moon, choć jesteś blondynką.
-A ty jesteś blondynem, i nie sądzisz, że obrażasz też sam siebie? Bo w końcu to jest tylko kolor i do tego nie jest ani trochę powiązany z płcią. -odparłam w jego stronę, tym samym gasząc jego dalsze zapały do walki.
Ten dziwny, wydający niesmaczny zapach płyn wyrzuciłam do kosza, który znajdował się pod zlewem. I tak nie będzie mi potrzebny.
Wchodziłam powoli po schodach patrząc na swoje paznokcie, niestety, zagapiona w nie delikatnie się uderzyłam, przez co połamałam jeden z nich.
-Weź sobie mój szampon. On jest w takim niebieskim opakowaniu! - krzyknął Mike, tym samym budząc uśmiech na mojej twarzy.
Weszłam do ich łazienki i szukałam szamponu Clifforda. Wkońcu znalazłam. Leżał na ostatniej półce od góry, przez to musiałam się chwilę namęczyć, aby go zdobyć.
Nie chciało mi sie chodzi od jednego pokoju do drugiego z tego samego powodu, więc umyłam się u nich. Szampon pachniał tak...tak... Cliffordowo?. Było czuć cytrynę w kompozycji z winogronem. Tak, ten zapach mi się podobał.
Zauważyłam że mają olejek do ciała o aromacie czekoladowym... Od razu narobił mi smaka na ciasto!
Nałożyłam olejek na siebie, żeby chwilę później opłukać swoje ciało. Krople wody delikatnie spływały mi po ciele, niby masaż. Prowadziły tym samym strumyki piany wokół moich piersi, niektóre z nich trafiały nawet w okolice mojej muszelki.
Myślicie że będą źli? Nie, nie powinni.
Wróciłam do swojego pokoju, żeby się ubrać.
![](https://img.wattpad.com/cover/59780774-288-k168946.jpg)
CZYTASZ
Hate Leads To Love.|| L.H ||
FanficKSIĄŻKA ZAWIERA TREŚCI WULGARNE I EROTYCZNE. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. *-Okłamałeś mnie Luke!-musiałam na niego na krzyczeć. A zwłaszcza przez to co mi zrobił. -Ale ja nie mogłem ci powiedzieć prawdy Scarlett-chłopak się przybliżył do mn...