12.00

165 14 1
                                    

Wow! Mamy już ponad 500 wyświetleń! Wy naprawdę to czytacie? Nie nudzi wam się to?

Tian od razu weszła do pokoju, nie mówiąc ani słowa.
- Tian, zaczekaj, co się stało? - powiedział zaskoczony jej obecnością Ed.
- Lin, co ci się stało? - spytała Tian siadając koło Lina.
- Mi? Mi się nic nie stało... naprawdę, nie musisz się przejmować.
- Kochanie, proszę powiedz mi prawdę, przecież widzę, że coś cię trapi. - powiedziała łapiąc Lina za rękę.
Lin zacisnął pięści. My nawet nic nie powiedzieliśmy.
- Ja... Ja nie mogę ci tego powiedzieć... przepraszam...
- Lin, proszę, jeśli jest to coś ważnego, to i tak służbą się tego dowie. Ukrywanie tego jeszcze pogorszy sytuację.
- D-dobrze, powiem, ale nie sam. - rzekł Lin i wyszedł.

Lin POV

Tian ma rację, jeśli nie jej tego nie powiem, to może tylko pogorszyć sprawę.
Ruszyłem do pokoju Greeda.
Gdy wszedłem, ujrzałem go siedzącego na łóżku i czytającego książkę.
- Greed, chodź. - oznajmiłem, po czym złapałem Greeda za nadgarstek i wprowadziłem z pokoju.
- Ej, Lin, co się dzieję? - spytał, po czym wyrwał swoją rękę z uścisku.
- Greed posłuchaj, trzeba powiedzieć o tym chociaż Tian. Jeśli jej nie powiem, może to wszystko pogorszyć.
- J-Ja także o tym myślałem, więc chyba najlepszym wyjściem jest powiedzenie prawdy.
- Dobra, to choć, musimy i tym powiedzieć.
Ruszyliśmy w stronę pokoju Ed i Ala, gdzie była Tian.
- Tian, teraz mogę ci wszystko wyjaśnić. - powiedziałem wchodząc.
- Dobrze, ale czy osoba, którą przyprowadziłeś, ma z tym coś wspólnego?
- Tak, to wokół mnie kręci się ta sprawa. - odezwał się Greed.
- Dobrze, to czekam na wyjaśnienia. - Tian z powrotem usiadła na łóżku.

*Streszczanie wszystkiego, co wiemy aktualnie o Greedzie.*

- Tian, rozumiesz? - spytał Ed.
- Tak, rozumiem... Lin, czy na pewno to jedyne wyjście? Chcesz stać się znów tym homunkulusem?
- Lin musi się odwdzięczyć za uratowanie mu życia. - rzekł Greed z małym uśmiechem.
- Za dwa dni, o dwunastej? - zapytała May.
- Tak, punkt dwunasta. - powiedziałem.

Greed POV

Dziś wcześnie wstałem, tak w sumie, to nie mogłem zasnąć. To dziś jest ten dzień, dziś znowu zamieszkam w ciele Lina. Gdy się ubrałem, zjadłem śniadanie, postanowiłem odwiedzić księ... cesarza.
Lin siedział z swoją żoną w sali tronowej, na szczęście, nikogo oprócz nas tam nie było.
- Jesteś gotowy? - spytałem podchodząc do tronu.
- Tak, chodźmy. - rzekł Lin. - musimy znaleźć dobre miejsce, gdzie nikt nas nie widział.
- Na przykład? - spytała Tian.
- Stara sala treningowa, to dobre miejsce.
Tian się zgodziła. Gdy szliśmy tam, dołączyli do nas Al, Ed i May.
- Która godzina? - spytał Ed, gdy byliśmy już na miejscu.
- 11.50. - powiedział Lin spoglądając na zegar.
Czekaliśmy, te dziesięć minut wydawało się wiecznością.
- 11.59. - powiedziałem.
Nagle zacząłem czuć jakieś dziwne bóle w klatce piersiowej.
Ból ciągle wzrastał.

Alphonse POV

Greed padł na ziemię. Jego znak na ręce zaczął powoli zanikać. Ciało rozpadło się. Zaczął wypluwać coś z ust. Był to kamień filozoficzny. Prawdopodobnie przeżywał straszne agonie. Zwijał się z bólu. Czasem jego ciało pokrywało się zbroją, by zapobiec bólowi.
Tian i May zakryły usta rękoma, by nie krzyczeć. Ja i Ed tylko się patrzyliśmy.
- Greed trzymaj się! - krzyknął Lin.
- S..spokojnie, j..a nie zamie...zamierzam tu umie...rać.
- Greed z trudem wyrzucił z siebie te słowa, po czym zaczął krzyczeć z bólu.
Cała sytuacja trwała jeszcze może pięć minut, aż ciało Greeda zupełnie zniknęło, a na podłodze leżał kamień. Miał teraz postać cieczy, ale nie rozlewał się.
Lin wziął flaszkę i zebrał kamień... to znaczy Greeda.
- No, Greed, - powiedział Lin trzymając flaszkę. - chyba żyjesz, nie?

Oto i wspaniały rozdział nr 20!!
Wiem, że skończyłam w trochę głupim momencie, ale cóż, co poradzić.

Fullmetal Alchemist - Dalsza podróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz