Rana

262 19 0
                                    

- Lin! - krzykneliśmy.
Napastnik zniknął zaraz po zadaniu ciosu. Wszyscy goście zebrali się wokół rannego cesarza. Tian szybko podbiegła do męża. Pobiegliśmy za nią.
- Lin, kto ci to zrobił? - zapytała przerażona Tian. - Czy jest tu jakiś danchemik?
May podeszła do Lina, wyciągnęła narzędzia do danchemii.
- Na szczęście zawsze noszę ze sobą podstawowe narzędzia do danchemii.
Przygotowała się do leczenia. Położyła ręce na znaku, by zasklepić ranę.
- Kurczę, nie mogę powstrzymać krwawienia. Ustało krążenie energii Long-Mei (energia dzięki której danchemicy leczą rany), nie mogę uleczyć rany. Trzeba wezwać lekarza.
Podszedłem do Lina.
- Poczekaj May, mogę uleczyć ranę, ale nie gwarantuje.
- Ale jak? Przecież dopiero zaczynasz uczyć się danchemii. - powiedziała zawiedziona May.
- Mogę połączyć danchemię z alchemią, dzięki temu może uda się uleczyć ranę.
- Proszę, uleczy mojego męża, proszę. - odezwała się zapłakana Tian.
- Al, da..sz sobi..e rad..ę. - rzekł z trudem Lin, po czym zaczął kasłać krwią.
Położyłem ręce na kręgu narysowanym przez May. Skupiłem się na ranie i rozpocząłem transmutację. Krwawnie ustało, rana zaczęła się zasklepiać. Gdy nie było już śladu po ranie, padłem na ziemię.

Obudziłem się w pokoju szpitalnym. Koło mnie siedzieli May, Lin i Tian. Lin i Tian wstali z krzeseł.
- Dziękuję, za uratowanie życia. - skłonił sie cesarz.
- Dziękuję, za uratowanie męża. - Tian także się skłoniła.
- Ależ to nic takiego. - powiedziałem zawstydzony.
- Mam u ciebie wielki dług. - rzekł Lin.
- Tak właściwie, to co mi się stało?
- Doktor powiedział, że zemdlaleś, z wycięczenia.
- Rozumiem, ta transmutacja mnie wykończyła. Lin, czy wszystko w porządku?
- Tak, wszystko jest dobrze.
- Al, jak to zrobiłeś? - zapytała się May.
- Sam nie wiem, jakoś tak wyszło. Lin, kim była osoba, która cię zaatakowała?
Lin spojrzał się na May, potem na Tian.
- Był to Len Yang. (Wiem świetne imię) Jeden z uczestników walki o tron w Xing. Jego ród zasłynął z tego, że większość swoich potomków trenuje na zawodowych wojowników. Len został wychowany w przekonaniu, że tron jest jedynym zbawieniem dla jego rodu. Jego ród, bowiem nie należy do najspokojniejszych. - rzekł Lin. - Jak dowiedział się o tym, że cesarz został wybrany, prawdopodobnie zaczął mnie nienawidzić.
Nagle do pokoju wbiegła Ran-Fun.
- Wasza Wysokość, Len Yang był ostatnio widziany, przy granicy miasta.
- Prawdopodobnie zmierza w rodzinne strony, na północy Xing. Kontynuujcie poszukiwania.
- Tak jest! - powiedziała i wbiegła z pokoju.
Lin i Tian jeszcze chwilę z nami rozmawiali, potem musieli wrócić do pałacu.
- May, jedziemy na północ? - zapytałem - Mieszka tam twoja mistrzyni, która uczyła cię danchemii, tak?
- Tak, za tydzień wyjeżdżamy na północ. - powiedziała dziwnie zaniepokojona.

Tu kończy się rozdział 8 wspaniałej opowiadanki. Miałam wrzucić ten rozdział wczoraj, ale nie wyszło.

Fullmetal Alchemist - Dalsza podróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz