Walka

203 17 3
                                    

Len rzucił się na mnie. Zrobiłem unik, po czym transmutowałem podłogę, by zaatakować nią przeciwnika. Uniknął ataku, wycelował miecz we mnie i chciał wbić mi go w brzuch. Tuż przed dotknięciem mojej skóry, zdążyłem skruszyć stal za pomocą alchemii.
- Nie zły jesteś. - rzekł Len cofając się i patrząc na zniszczone ostrze.
- Sporo się uczyłem. - odparłem z lekkim uśmiechem.
Wybiegłem z domu na dwór, by mieć lepszy materiał do transmutacji. Znaleźliśmy się w ogrodzie. Transmutowałem rzeźby z brązu, stające na trawniku w włócznie. Len przez chwilę na mnie patrzył, po czym zaatakował. Nasze bronię skrzyżowały się. Chwilę trzymaliśmy taką pozycję. Len nagle odskoczył, jakby coś poczuł i uciekł. Nie miałem zamiaru go gonić. Usłyszałem za mną biegnące kroki. Podeszły do mnie May, Wan i Ran-Fun.
- Ran-Fun, co tu robisz? - rzekłem.
- Poszukiwałam Lena Yang'a, sprawcę ostatniego wydarzenia. Podczas podróży spotkałam May i Wan, które zaprowadziły mnie do tego miejsca. Wiesz, więc gdzie uciekł Len?
- Nie jestem pewny gdzie, ale na pewno nie miał zamiaru wracać do domu.
- Dziękuję bardzo. - oznajmiła Ran-Fun, po czym pobiegła w poszukiwaniu Lena.
- Uważaj na siebie. - powiedziałem, gdy czarna sylwetka znikała mi z oczu.
Razem wróciliśmy do hotelu. Już świtało, było koło 5 nad ranem. Zmęczony natychmiast zasnąłem. May i Wan jeszcze długo rozmawiały.

Obudziłem się około 12.20. May spała, a Wan nie było w domu. Gdy się ubrałem, postanowiłem wyjść się przewietrzyć. W mieście wiele osób czytało gazetę. By sprawdzić co się stało, wróciłem do hotelu po gazetę, która jak zawsze leżała przed drzwiami naszego pokoju. Przeczytałem nagłówek:
"LEN YANG ZŁAPANY!"
Natychmiast przeszedłem do czytania treści artykułu.
" Nocą z 26 na 27 kwietnia, został złapany przestępca Len Yang. Dopuścił się on, próby zabójstwa cesarza, został skazany na karę śmierci. Egzekucja odbędzie się 2 maja, o godzinie 12.00 w stolicy."
- Gazeta naprawdę szybko dowiedziała się o tej sprawie. - pomyślałem.
Nagle z naszego pokoju hotelowego wyszła May.
- Dzień dobry, Al. - ziewnęła.
- Dzień dobry.
- Czytasz gazetę?
- Tak, spójrz na ten artykuł. - wskazałem artykuł na gazecie.
May szybko przeczytała artykuł, potem oddała mi ją.
- Chcesz jechać do stolicy? - odezwała się podając mi gazetę.
- W sumie, to od razu po zakończeniu spraw na północy, chciałem jeszcze wrócić do pałacu.
- Więc postanowione, za trzy dni jedziemy do stolicy.
Przez pozostałe dni May uczyła mnie dalej, odwiedziłem także Wan, dała mi kilka cennych wskazówek dotyczących danchemii.

W ostatnim dniu w Yin, zaczęliśmy się pakować. Bilety były już zakupione. Po długiej podróży byliśmy znów na znanym mi peronie. Gdy wsiadłem zauważyłem mężczyznę o długich blond włosach, związanych w warkocz.

I mamy kolejne wypociny, które mają już 150 wyświetleń! Jak tak dalej pójdzie, to może będę miała 1k? (Wątpię)

W tym rozdziale chciałam poruszyć pewną kwestię, otóż:
"Dlaczego Lin nie jest w małżeństwie z Ran-Fun?"
Odpowiedź jest prosta. Choć ja lubię Ran-Fun x Lin, to w takim kraju jak Xing, cesarz prawdopodobnie nie może wybrać sobie żony, tylko ktoś inny ją wybiera. Poza tym Ran-Fun jest ochroną cesarza, więc to raczej nie możliwe żeby mogła go poślubić. Mam nadzieję, że wyjaśniłam sprawę.

Fullmetal Alchemist - Dalsza podróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz