Kanapa naprawdę jest wygodna, a po rozłożeniu wygląda jak zwyczajne łóżko. Usiadłam na samym środku, szczerząc swoje kły w dużym uśmiechu. Nie ma sensu ukrywać swojej radości z możliwości spełniania marzeń, a nawet gdyby to mógłby zacząć coś podejrzewać, a tego nie chcę. Na dobranoc Black pogłaskał mnie po głowie. Nie wiem jak mam to sama sobie wytłumaczyć, niby nic wielkiego, ale jest mi jakoś lepiej. Przyjemniej. Ułożyłam się do snu, powoli obmyślając plan. Po pierwsze muszę poznać całą budowę TPF. Mury, ludzie, a nawet zapach może pomóc mi dowiedzieć się, co tak naprawdę planuje TPF. Do dziś pamiętam dzień, w którym przez przypadek znalazłam kawałek kartki. Na samej górze, wytłuszczonym drukiem pisało "cele armii", a tuż pod napisem, pod punktem pierwszym "przedostać się przez bramę i zniszczyć...". Tyle wystarczyło, żeby zapaliła się w mojej głowie czerwona lampka. Muszę chronić mój świat, moją rodzinę. Byłam tak zajęta rozmyślaniem, że dopiero teraz zauważyłam, iż siedzę w zupełnych ciemnościach, których tak panicznie się boję. Natychmiast zabrałam poduszkę i kołdrę i popędziłam do pokoju Blacka. Delikatnie szturchnęłam go w ramię i cicho zapytałam czy mogę spać w tym samym pokoju co on. Na szczęście się zgodził, a ja natychmiast położyłam się obok na podłodze. Kiedy zasnął, rzuciłam zaklęcie snu, żeby przyśniły mu się najpiękniejsze wspomnienia. W sumie - zasługiwał na to. Zasnęłam.
Przebudziłam się dosyć wcześnie, w dodatku w łóżku Blacka. Widocznie musiał mnie przenieść. To miłe. Rozejrzałam się po pokoju. Wśród tego bałaganu mogę znaleźć jakieś wartościowe papiery. Warto wykorzystać ten moment nieuwagi mężczyzny. Poderwałam się z łóżka i cicho podeszłam do biurka, które przykuło moją uwagę. Laptop pewnie jest chroniony hasłem, więc nawet nie próbuję go odpalać, ale może znajdę jakieś papiery. Cicho odsunęłam pierwszą szafkę - zupełna pustka. Druga - mnóstwo długopisów. Trzecia - papiery. Nareszcie. Wzięłam do ręki pierwsze trzy. Opłaty, opłaty, opłaty. Nic ciekawego. Już chciałam brać do ręki kolejne kartki, ale usłyszałam głos Blacka zbliżającego się do pokoju. Natychmiast zamknęłam szafkę i wskoczyłam do łóżka, nakrywając się kołdrą.
- Wstawaj Darker. Zrobiłem Ci śniadanie. -
- Już idę, jeszcze sekundka. - odpowiedziałam, czując się podle, że grzebałam w rzeczach osoby, która dała mi dom, ale nie mogę zapomnieć o moim prawdziwym celu.
Wygramoliłam się z łóżka i pełna energii poszłam do kuchni, gdzie stał zastawiony malutki stolik przy złożonej już kanapie. Usiadłam po turecku na podłodze i spojrzałam na kanapki. Ser, szynka, pomidor - jakże standardowo.- Właściwie to sorry, że kazałem Ci spać na ziemi, ale nie za bardzo ogarniam w nocy.
- Nie ma problemu, chciałam po prostu spać niedaleko istoty żywej. - odparłam, biorąc kęs kanapki.- Spałaś w tych szmatach ?
- Eh no tak. - odparłam trochę zażenowana.
- Kupię Ci dzisiaj jakieś podstawowe ciuchy, bo widzę, że chyba nie wiesz jak tu wygląda życie. - odparł zarozumiale.- Wiem, ale nie rozumiem po co mi tyle ciuchów. -
- Dla wygody. A teraz nie dyskutuj tylko jedz.- dodał i włączył poranne wiadomości.
Ciężko mi to przyznać, ale jedzenie w tym świecie jest o wiele lepsze.
- Beznadziejne są te poranne wiadomości.- odparł niezadowolonym tonem- Lubisz muzykę ? -
-Muzykę ? Właściwie to nie słucham. - zwiesiłam głowę.
-Puszczę Ci parę kawałków, a ty zdecydujesz, który jest najlepszy.- odparł i poszedł po laptopa.Z dużych głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki. Pierwsza piosenka była okropna. Tekst był zupełnie bezsensowny, a melodia zbyt prosta. Black, widząc moje obrzydzenie, od razu zmienił utwór. Kolejny był zdecydowanie lepszy, ale nadal mi się nie podobał. Tekst był całkiem logiczny, ale artyści jak dla mnie nie śpiewali, tylko recytowali. Gestem kazałam przełączyć piosenkę. Tym razem Black trafił w sedno. Cudowna dynamika, spójny tekst i ciężkie brzmienie. Idealne.
-Podoba Ci się? - zapytał
- I-D-E-A-L-N-E ! - odparłam.-Właśnie taką muzykę tworzę. - odparł widocznie zadowolony z siebie.
-Tworzysz ? - dopytałam. Nie bardzo rozumiem o co mu chodzi.
-Jestem częścią zespołu, a dokładniej - perkusistą i czasem basistą. W piwnicy stoi perkusja, a jutro mój zespół daje koncert. Możliwe też, że poznasz resztę bandy, bo chyba wpadają na małe próby.
Zachwycona patrzyłam na Blacka. Nie mówił, że gra. Od razu zapragnęłam usłyszeć jego grę.
-Black zagraj mi coś ! Mamy jeszcze mnóstwo czasu ! Proszę! - uśmiechnęłam się prosząco.
-No dobra, ale ostrzegam, że to jest naprawdę głośne. - dodał i skierował się w stronę korytarza.
-Przecież tu niczego nie ma. - odparłam oburzona, stojąc na końcu przejścia. - okłamałeś mnie! - warknęłam.
-Czekaj, czekaj.- odpowiedział i odsunął dywan, pod którym znajdowała się klapa. Nie pomyślałam o tym. Ciekawa skrytka. Black otworzył wejście z hukiem i zszedł po schodach w głąb piwniczki, zapalając światło. Przed moimi oczyma stała gigantyczna perkusja. Podekscytowana usiadłam naprzeciwko i czekałam na jego ruch.
-Wybierz numer od 1 do 10. - poprosił-Niech będzie 5.
-Wybrałaś "Don't Stop". Jeden z najtrudniejszych naszych numerów. No to jedziemy.- odpowiedział i zaczął grać. Byłam zachwycona jego grą. Idealna, spójna i kojąca, mimo tego, że była wyjątkowo głośna. Dokładnie patrzyłam na jego ruchy. Pani Hemington zawsze powtarzała mi, że mam fotograficzną pamięć i nauka dla mnie to nic trudnego. Gdy Black skończył, dostał owacje na stojąco.
-Mogę spróbować ?-
-No dobra, ale niczego nie spieprz. Taki sprzęt dużo kosztuje.-
Spojrzałam na perkusję przed sobą, dokładnie widząc ruchy Blacka. Zamknęłam oczy i zaczęłam powoli grać. Kiedy byłam już pewna, że gram dobrze, zaczęłam grać identycznie jak Black, powoli zwiększając prędkość. Nie sprawiało mi to trudu. Wręcz przeciwnie. Multum frajdy. Patrzyłam z uśmiechem na mężczyznę, który stał osłupiały.-Darker, ale ale jak ty to... Przecież ... Ja się tego uczyłem parę lat ... A ty... - nigdy nie widziałam tak zdumionego człowieka.
-Mam fotograficzną pamięć. Zapamiętałam każdy Twój ruch. To było proste. A teraz już tak się nie patrz z rozdziawioną gębą, tylko powiedz co o tym myślisz. - zaśmiałam się.
-Trudno mi to przyznać, ale jesteś lepsza ode mnie. Zagrałaś fenomenalnie. Idealna szybkość. --Haha, a dziękuję, dziękuję. - uśmiechnęłam się i czmychnęłam na górę. Zawstydzało mnie to pełne podziwu spojrzenie. Szybko odnalazłam swoje siatki z ciuchami i zamknęłam się w łazience. Założyłam czarne krótkie spodenki i bluzkę, która odsłaniała mój pępek. Nie podobała mi się, ale nie znalazłam niczego lepszego. Pewnie jedna z siatek została w pokoju. Wyszłam z łazienki i trafiłam na Blacka.
-Ładnie wyglądasz w tych czystych i niepotarganych ciuchach.-Chyba żartujesz? Ta bluzka wygląda jakby przetrwała atak szablozurów.
-Szablozurów ? Co to jest ?
-Wyrośnięte zwierzątko z ostrymi zębami, które są idealnie proste, a jednocześnie tworzą linię prostą. Zdziwiony Black pokiwał tylko głową i zaczął zakładać swoje ciężkie, masywne buty. Nie ukrywam, że mi się podobają.-Ubieraj trampki. Jedziemy na przejażdżkę. Pokażę Ci drogę do szkoły, bo w końcu sama będziesz do niej chodzić.- powiedział, rzuciwszy butami w moją stronę.
Szybko zasznurowałam obuwie i wybiegłam na dwór. Promienie słońca delikatnie lizały moją skórę, a wiatr próbował pokazać kto tu naprawdę rządzi. Wszystko wyglądało wyjątkowo świeżo.-Idziesz Darker ?- usłyszałam znudzony głos Blacka.
-Już, już- podbiegłam wesoło.-

CZYTASZ
Błękit Kwiatu
Science FictionDwa różne światy. Jeden kontroluje drugi - do czasu. Do TPF trafia tajemniczy demon, o nietypowych mocach. "Wolni" postanawiają zyskać nowego sojusznika i głównym celem staje się zmuszenie demona do współpracy. Zadaniu ma podołać zdecydowany i bezli...