X

1.6K 99 1
                                    

Spuściła wzrok, gdy kolana się pod nią ugięły. Nie upadła tylko dzięki silnym ramionom obcego. Ten spojrzał w niebo. Zastanowił się nad jej znaczeniem dla niego. Nigdy wcześniej nie doświadczył chociaż takiego przypływu mocy. Po raz kolejny zastanowił się co zrobić z obolałą dziewczyną, którą trzymał w ramionach. Mózg pracujący na pełnych obrotach po chwili wpadł na pomysł. Piorun ostatni raz zawitał na niebie, a podmuch wiatru owiał ich dwójkę.

Po tym znaleźli się kompletnie gdzie indziej.

Nie było grzmotów. Nie było wiatru. Nawet deszczu. Tylko pozostałości, które zostały na ubraniach, włosach i skórze. Jednakże światło nie powróciło. Dziewczyna odwróciła wzrok od butów, na które jeszcze przed chwilą miała skierowany wzrok. Obezwładniła ich cisza. A potem huk spadającego ciała na podłogę. Uderzyła o panele. Wstrzymując dech w piersiach, jęknęła czując rozprzestrzeniający się ból w klatce. Przyćmił on złamanego nadgarstka.

Szuranie ciężkich drzwi przerwało głuchą ciszę. Zacisnęła zęby i powieki, co przyczyniło się do postępującego bólu w głowie. Kolejne szarpnięcie w górę wróciło ją do rzeczywistości. Silna, męska dłoń wepchnęła ją do jeszcze ciemniejszego pomieszczenia niż wcześniej. Przeszywał je chłód, nieopisany ból i niewykrzyczane ostatnie słowa ofiar, które błagały o wypuszczenie.

Upadła. Znowu. Złamanie żeber postępowało wywołując kłujący oraz nieznośny ból. Wstrzymała oddech zapobiegając ruszaniu się klatki piersiowej. Wypuszczając powietrze skrzywiła się, dusząc w sobie jęk bólu. Szukała w sobie siły do wstania. Jednakże nie podołała. Nie tym razem.

Patrzył na jej zmagania. Nie potrafił odwrócić wzroku od cierpienia innych. Dawało mu to satysfakcję, gdyż wiedział, że nie tylko on cierpi. Że już nigdy nie będzie odczuwać bólu, ale odpłaci się za cały wcześniejszy.

-Przyzwyczajaj się. Jutro popracujemy - głęboki głos odbił się echem od ścian niedużego pomieszczenia. Nie spuszczając dłoni z klamki powoli zamykał ciężkie drzwi. Rozległ się głuchy dźwięk przekręcanych zamków. Powoli się oddalił, zajęty planowaniem następnych dni. Będzie musiał dowiedzieć się czegoś więcej odnośnie duszy. Wiedział, że to zły pomysł. Tworzenie ich. Teraz z chęcią zaśmiałby się Bogu w twarz, pokazując obraz wszystkich zanieczyszczeń, śmieci, wojen i śmierci spowodowanych przez najgorszy gatunek na Ziemi.

Mruknął coś pod nosem o tym, jak to ludzie myślą, że są na szczycie łańcucha pokarmowego. Ale patrząc prawdzie w oczy, nawet najmniejsza drzazga w palcu, czy kamień w bucie może powstrzymać ich od wielkich rzeczy. A w starciu z tygrysem, lwem, niedźwiedziem... Bez broni nie mieliby szans. Nie w erze internetu.

Oddalił się, co dziewczyna wyciągnęła z cichnących, oddalających się uderzeń butów. Usiadła pod ścianą, opierając się o nią plecami, a tyłem głowy nieco za bardzo uderzyła w chropowaty beton. Ból skroniach się nasilił. Rozejrzała się, ale nic ciekawego nie znalazła. Było to jedynie zwykłe, puste i ciemne pomieszczenie zrobione ze ścian z betonu. Żadnego okna. Jedynie mała żarówka, najprawdopodobniej spalona, wisiała przy suficie. Nie zapowiadało się, aby została włączona.

Siedząc w ciemności zastanawiała się kim jest, co chce i dlaczego ona? Nawinęła się. Była tego wręcz pewna, nie zdając sobie sprawy z mocy jej duszy. I co miał na myśli, mówiąc o jutrzejszej pracy? Zadrżała z myślą o wszystkich serialach i kryminałach, jakie w życiu obejrzała. Tortury, trzymanie w głodzie, bez wody. Także gwałty, wykorzystywanie dziewczyn do prostytucji.

Przed oczami pojawił jej się ponowny obraz czerwonych tęczówek. Co znaczyły? Dowie się niedługo. A tymczasem postanowiła odpocząć. Kto wie co ją spotka? Narrator podpowie: To na pewno nie jest opowieść o typowym bad boy'u czy miłości. Każde z nich musi przygotować się na najgorsze.

Pan piekła i nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz