-Powiesz?- Wzięła gryza kanapki. Początkowo chciała zrobić mu na złość nie jedząc, ale widząc jedzenie poczuła głód po kilku godzinach dziwnych wydarzeń.-Twoja dusza- siedział obok, ale w odległości, na którą mu pozwoliła- daje mi moc. Już jestem potężniejszy niż ktokolwiek z was mógłby sobie wyobrazić, ale to co czuję teraz- pokręcił lekko głową, uśmiechając się pod nosem- to jest to.
Przestała na chwilę jeść analizując jego słowa oraz to, w jakich tarapatach się znalazła.
-Czyli jesteś najpotężniejszym narcyzem jakiego widział ten świat?
-Narcyzem?- Spojrzał na nią.
-Aha. Lucyfer. Szatan i w ogóle... trzyma mnie. Zwykłą laskę bo moja dusza daje mu więcej mocy. Jak to do cholery jest możliwe i czy wypuścisz mnie z tego domu? Obiecuję, że nie powiem nikomu, że zabiłeś... tamtą rodzinę.- Obraz martwych ciał przemknął jej przed oczami. Odłożyła do połowy zjedzoną kanapkę.
-Mam to gdzieś czy powiesz czy nie. Nic mi nie zrobią.
-Czyli...
-Wypuszczę cię. Kiedyś.- Dziewczyna cicho westchnęła.- Po tym, gdy pomożesz mi w moich planach.
-Jakich?- Spojrzała na niego. Ich wzrok się skrzyżował.
-Zobaczysz. Jeden punkt już za nami.- Wstał, wygładzając skórzaną kurtkę.
-Chodzi o...
-Cerbera i miecz, tak.- Nie dał jej dokończyć. Jak większość wypowiedzi.- Teraz się przebieraj.
W momencie pstryknięcia palców przy dziewczynie pojawił się ciemny materiał. Sięgnęła po niego. Zachwyciła się w duchu krojem sukienki oraz miękkością materiału.
-A-ale gdzie idziemy?- Podniosła wzrok, ale jego już nie było w pomieszczeniu. Wstała i przebrała się posłusznie, wygładzając i przeczesując dłonią włosy. Rozejrzała się w poszukiwaniu jakiejkolwiek szczotki czy grzebienia, który kiedyś mógł należeć już do zmarłej kobiety. Przeszukała szafki i znalazła kosmetyki oraz tak poszukiwaną szczotkę. Powalczyła chwilę z kołtunami, wysuszając włosy. Z pomocą nieużywanych pędzelków i innych przyborów, zrobiła lekki makijaż. Od pamiętnego dnia z burzą wszech czasów nie wyglądała tak dobrze. Przynajmniej jej zdaniem.
Wyszła z pokoju. Rozglądając się, szła spokojnie przez pusty i dziwnie cichy korytarz. Weszła do salonu. Wysoki blondyn imieniem najgorszych z potworów stał przed lustrem i poprawiał krawat. Zaśmiała się w duchu na myśl, że jak sam się chwalił, najpotężniejsza istota męczy się z poprawnym zawiązaniu krawatu.
-Już jestem- rzekła cicho, nie odrywając od niego wzroku. Patrzyła na jego barki i ramiona, które robiły niezłe wrażenie. Wszakże była tylko kobietą. A popatrzeć nikt nie zabroni.
-Dobra- mruknął pod nosem, próbując zawiązać go w inny sposób. Zadziwiające, że tak mała duperela może okazać się tak trudna w zrobieniu. Ludzie zawsze wymyślą coś co trudniej zrobić. A mógł po prostu założyć muszkę. Już chciał użyć zwyczajnie swoich zdolności, aby przestać się męczyć z kawałkiem materiału, ale usłyszał miękkie oraz ciche kroki kobiety. Odwrócił się w jej stronę. Wszakże wyglądała kompletnie inaczej niż widział ją innym poprzednim razem. Przemęczone oczy zostały ukryte pod lekkim makijażem. Włosy nabrały blasku, a mokre czy brudne ubrania zastąpione pięknie szytą sukienką, sięgającą do ud.Zmarszczył lekko brwi, patrząc na nią. Nie był do końca pewien czy chciała czegoś konkretnego.
CZYTASZ
Pan piekła i nocy
غموض / إثارةTajemnicza, dwudziestotrzyletnia łowczyni głów dostaje od znajomego komendanta nietypowe zlecenie. Przyjmuje je bez większego namysłu. Jednak to, co spotyka ją na miejscu, zdecydowanie przerasta jej umiejętności. Od tego momentu musi nieustająco zmi...