XLIV

1.1K 70 3
                                    

-Gabriel? Co ty tu robisz?- Zamknął księgę, lecz wyraz jego twarzy nie zmienił się ani trochę.

-Już o tym rozmawialiśmy braciszku. Nie możesz od tak niszczyć ludzi. Ojciec nie byłby zadowolony.

-Nie wspominaj mi o nim- wysyczał, a jego tęczówki przybrały jeszcze bardziej krwisty odcień. Dziewczyna zadrżała.

-Bo co? Strzelisz focha? Biedny syneczek tatusia... Nie wszystko zawsze musi iść po twojej myśli!- Ciemnowłosy podniósł głos. Tego było za wiele. Lucyfer machnął spektakularnie ręką odrzucając go na przeciwległą ścianę. Gdy ten uderzył pozostawiając solidną dziurę, jęknął cicho i upadł na podłogę. Blondyn podszedł do niego. Złapał go za nieco zakrwawioną, białą koszulę i pociągnął w gore. Gabriel nie miał prawa się wydostać z ucisku Lucyferem.

-Ty nigdy nic nie rozumiałeś. Zawsze brałeś stronę ludzi. Tych ohydnych szczurów.

-Może i szczurów ale i tak lepszych od nas, bracie. Fakt, są wojny na świecie. Głód i inne okropieństwa. Ale starają się to naprawić. Wiedza co dobre a co złe i...- Nie dokończył bo pięść Lucyfera wbiła się w jego nos. Jęknął cicho i stróżka krwi popłynęła mu ciurkiem. Po chwili został uderzony drugi raz. Trzeci... I kolejne uderzenia nie ustępowały.
Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu. Adrenalina buzowała jej w żyłach. Chciała pomóc Gabrielowi, jednakże dziwna więź łączącą ja z Lucyferem próbowała jej to uniemożliwić.

-Nienawidzę cie.- Lucyfer po raz kolejny uderzył w twarz swojego brata.

-Widzisz bracie, to nas różni- spłonął krwią- tobą kieruje nienawiść. Mną miłość.

Zbuntowany anioł zmarszczył lekko brwi. Miał zamiar uderzyć po raz kolejny, albowiem ruch za jego plecami go rozproszył. Nie miał możliwości zareagowania.

Zimny metal przebił jego pierś wzdrygając jego ciałem. Dawno nie czul bólu. A ten był nie dość, że przeszywający, to i zabierający całą energię z ciała. Jak czarna dziura w klatce ssąca z reszty organizmu wszystkie życiowe funkcje. Powoli osunął się na ziemie mając w piersi sterczący miecz, który sam zdobył z kościoła, którego strzegł cerber. Spojrzał w górę. Na te dziewczynę, którą uważał za słaba. Podniósł powoli rękę chcąc podjąć próbę wyjęcia miecza. Jednakże mięśnie odmówiły posłuszeństwa.

Pan piekła i nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz