-Zajebiście. A ja mam się wspinać.- Wywróciła oczami i powolnymi krokami wchodziła na górę.
Wpadł do jednego z pokoi. Przeczuwał jej obecność, jak ona jego. Jednak było to negatywne uczucie.
-Ara.
-Lou. Jak miło cię widzieć.- Czarnowłosa kobieta przy 40 siedziała na krwisto-czerwonym łóżku. Zmysłowo założyła nogę na nogę, prezentując szczupłe kończyny. wyzywająco czerwone usta idealnie współgrały z sukienką o takim samym kolorze. Wyglądała zdecydowanie lepiej od części młodszych kobiet.
-Nie mógłbym tego samego powiedzieć o tobie.
-Co cię sprowadza? Nie przypominam sobie, abym zapraszała kogoś tak prostackich lotów.
Uniósł brew w zapytaniu czy chce z nim zadzierać. Mierzyli się chwilę wzrokiem, po czym kontynuowała:
-Zgaduję, że to nie towarzyska wizyta.
-A skądże.- Rozejrzał się po pokoju. Ciemne kolory pomieszane z czerwienią nadawały namiętnęgo nastroju. Demonica nie odwracała od niego wzroku. Aby się podrażnić, zdjął marynarkę. Rzucił na łóżko, obok miejsca w którym siedziała i zaczął ponownie.- Chcę wcielić w życie pewien plan. Na nieszczęście potrzebuję twojej oprobaty, ewentualnie pomocy.
-A czegóż to sam diabeł zrzucony z piekła może chcieć od takiej skromnej kobiety, jaką jestem?
-Bliżej ci do Narcyza, aniżeli skromnej kobiety.
-Mów co chcesz, Lucyferze. Najpierw tylko przedstaw swoją ofertę, zanim się zanudzę.
Przeszedł łącznie kilka metrów, rozgladając się po pomieszczeniu. Zapach alkoholu był wyczuwalny zarówno od niej jak i jej sukni.
-Ty masz główne źródła w piekle. Największy wpływ na nich.
-Nie licząc ciebie.
-Nie zajmuję się już tym. Dobrze o tym wiesz, Arakibo.
Uśmiechnęła się pod nosem.
-Znam cię. Nie dasz sobie w kasze dmuchać, a jak tylko wrócisz do piekła...- w końcu przejrzała go na wskroś- ty nie chcesz tam wracać!
Wywrócił oczami.
-To przez trudne dorastanie? Klatka? Zamknięcie? Oj biedaku...- Zaprzestała, czując ucisk na gardle. Przed oczami ujrzała czerwone tęczówki zapowiadające śmierć. Blondyn zacisnął dłoń, zniżając również głos.
-Nie denerwuj mnie, kochana. Nie chcesz, abym się rozgniewał- szepnął jej do ucha.
-Em...- W drzwiach stanęła szarowłosa. Blondyn skierował głowę w jej kierunku, nie rozluźniając ucisku. Patrzyli sobie w oczy, od których najmłodsza w pomieszczeniu nie mogła oderwać wzroku.
-Ach, to ona?- Wychrypiała ledwo z duszącego uścisku diabła. Wszakże każdy kto był zainteresowany powrotem Lucyfera wiedział również o jego sile. Dziewczynie.-Co tu się dzieje?- Zapytała, patrząc po demonie i archaniele.
-Polityka. Nie wnikaj- rzekł. Nagłe przybycie szarowłosej było na rękę demonicy. Blondyn nie chcąc wzbudzać jeszcze większego strachu w towarzyszce, zabrał dłoń spoczywającą do tej chwili na gardle kobiety. Przetarła palcami skórę, krzywiąc się lekko. Będzie musiała przez następne dni nosić szaliki i chusty, aby zakryć siniaki spowodowane podduszaniem.-Wracaj. Załatwiam nasze sprawy.- Wstał, nie odwracając tęczówek od jej błękitnych. W jednej chwili jak się pojawił tak i zniknął jego rubinowy kolor.
-Nasze?- Zapytała z nutą niepewności w głosie.
-Tak. Nasze. Chyba, że wolisz, aby to się zmieniło.- Znowu w jego typowy sposób zniżył głos. Przez jej skórę przeszła gęsia skórka.
-W czym pomóc?
CZYTASZ
Pan piekła i nocy
Gizem / GerilimTajemnicza, dwudziestotrzyletnia łowczyni głów dostaje od znajomego komendanta nietypowe zlecenie. Przyjmuje je bez większego namysłu. Jednak to, co spotyka ją na miejscu, zdecydowanie przerasta jej umiejętności. Od tego momentu musi nieustająco zmi...