Następnego dnia była sobota, więc na szczęście nie musieliśmy wcześnie wstawać. Leżałam wtulona w klatkę piersiową Iversa, a on obejmował mnie jedną ręką w talii, drugą trzymając pod głową. Oglądaliśmy jakiś program w telewizji, na który szczerze mówiąc nie zwracałam zbytnio uwagi. Przesuwałam palcem po klatce piersiowej bruneta, a on głaskał moje udo, podnosząc do góry swoją koszulę, którą miałam na sobie.
W pewnym momencie zadzwonił jego telefon, przez co musiał wstać, ponieważ zostawił go w kurtce. Wyszedł z pokoju, a ja słyszałam jego głos, który rano był naprawdę cudowny. Również wstałam, po czym poszłam do łazienki z zamiarem opróżnienia pęcherza. Umyłam ręce, po czym wzięłam jego szczoteczkę, myjąc zęby. W czasie wykonywania tej czynności, do łazienki wszedł brunet, po czym oparł ręce na moich biodrach, schylając się żeby pocałować moją szyję. Wyplułam pastę i wypłukałam usta oraz szczoteczkę, a następnie odwróciłam się do niego przodem. Od razu złączył nasze usta w długim pocałunku, a ja oplotłam jego szyję swoimi rękami.
-Kto dzwonił? - spytałam, kiedy się odsunął.
-Klient - wzruszył ramionami.
-O tej porze?
-Strefy czasowe, kochanie - cmoknął mnie w nos. Pokiwałam głową, a on wziął swoją szczoteczkę i też umył zęby. Po wykonaniu tej czynności, złapał mnie za rękę, ciągnąc do pokoju. Usiadł na łóżku, przyciągając mnie za rękę do siebie, a ja dopiero wtedy zauważyłam, że miał na sobie spodnie i koszulę.
-Wybierasz się gdzieś? - spytałam.
-Nie, chociaż może później gdzieś wyjdziemy - skinęłam głową, po czym objęłam go rękami, przytulając.
Objął moją talię ramionami, a ja pochyliłam się tak, żeby schować twarz między jego szyją, a barkiem. Trwaliśmy tak przez chwilę, po czym wyprostowałam się, żeby oprzeć swoje czoło o jego. Pocałowałam go szybko w usta, na co się uśmiechnął.
-Co powiesz na kino? - spytał.
-Chętnie, tylko nie horror - przytuliłam go, a on zaśmiał się, wiedząc jak łatwo mnie przestraszyć.
-Jak sobie życzysz, skarbie.
Mówiłam już jak bardzo kocham, kiedy mnie tak nazywa? Jeśli nie, to właśnie mówię. To cudowne uczucie.
-Co chcesz na śniadanie? - spytał, wstając.
-Nic, nie jem śniadań - wzruszyłam ramionami. Wywrócił oczami, po czym pociągnął mnie do kuchni.
-Nawet mnie nie denerwuj. Zjesz i koniec.
Nie odezwałam się, wiedząc, że nie ma sensu się z nim kłócić. Wyjął z lodówki jakieś składniki, a ja uniosłam brwi. Nie wiedziałam, że umie gotować.
-Umiesz gotować?
-Coś tam umiem. Nie obiecuję, że będzie naprawdę dobre - strzelił w moją stronę uśmiech i odwrócił się, żeby kontynuować robienie śniadania.
CZYTASZ
Zakazana gra
RomanceŻycie Cornelii jest proste. Praca, dom, wyjścia ze znajomymi, czasami przelotny romans... Jednak co będzie kiedy jej przystojny, ale jakże irytujący, szef się nią zainteresuje? Co zrobi kiedy połączy ich coś więcej, a on nadal będzie miał narzeczon...