Rozdział 20

18.8K 715 33
                                    

Przez cały dzień miałam wrażenie, że coś się stanie, przez co byłam niespokojna. Z Iversem widziałam się tylko rano, kiedy przyjechaliśmy do pracy. Później każdy zaszył się w swoim gabinecie. Przerwę na lunch spędziłam z Amy i Shanem, ponieważ w tym czasie Ivers miał spotkanie z klientem. Później dzień aż do końca pracy, minął mi szybko. Równo o piętnastej wyszłam ze swojego biura, idąc do tego należącego do Chrisa, gdzie weszłam bez pukania. 

-Gotowy? - spytałam, a on kiwnął głową i założył marynarkę. Podszedł do mnie i pocałował. 

-Jedziemy do mnie? - spytał, opierając swoje czoło o moje. 

-Możemy, ale najpierw do mnie, muszę wziąć jakieś rzeczy na jutro. 

-Okej - cmoknął mnie w usta i otworzył przede mną drzwi. Zjechaliśmy windą na dół i poszliśmy do jego samochodu. 

Pod moim blokiem byliśmy niedługo później. Rozpięłam pasy i wysiadłam z samochodu, co Ivers też uczynił. 

-Mam ochotę zamknąć się z tobą w sypialni i nie wychodzić z niej przez kilka dni - wymruczał, stając za mną i opierając dłonie na moich biodrach, kiedy szukałam klucza od klatki. 

-Kto ci broni? - wyszczerzyłam się, co mógł zobaczyć dzięki naszemu odbiciu w szybie. 

-Jutro nie idziemy do pracy - powiedział szybko, na co się zaśmiałam.

Weszliśmy powoli na odpowiednie piętro, a kiedy chciałam już wsadzić klucz do zamka z przerażeniem zarejestrowałam, że są otwarte. Spojrzałam niepewnie na Chrisa, a on przesunął mnie i wszedł jako pierwszy. Od razu ruszyłam za nim i wpadłam na jego plecy, kiedy nagle się zatrzymał, przy wejściu do salonu. Ominęłam go, a moje usta się otworzyły, kiedy zobaczyłam, że cały salon jest zniszczony. 

-C-co tu się s-stało? - spytałam, drżącym głosem, a Chris mnie do siebie przyciągnął i przytulił. 

-Masz jakieś podejrzenia? - spytał, na co pokręciłam głową. Kiedy lekko się uspokoiłam, kazał mi sprawdzić czy coś zginęło. W tym samym czasie, wyjął telefon i zadzwonił na policję. - I co? - podszedł do mnie, kiedy skończył rozmowę. - Policja niedługo tu będzie. 

-Nie wiem, nie widzę, żeby coś zniknęło - przytuliłam się do niego. 

Policja przyjechała dość szybko i zaczęła zadawać rutynowe pytania. Sprawą miał się zająć znajomy Chrisa. 

-Masz podejrzenia kto mógł to zrobić i dlaczego? Jak widać, żadne sprzęty ani nic cennego nie zniknęło. 

-Nie mam pojęcia - pokręciłam głową. Policjant pokiwał głową i na chwilę zapanowała cisza, ponieważ zapisywał coś na kartce. 

-Hope - wypalił Ivers, na co spojrzeliśmy na niego. 

-Dlaczego Hope? - dopytał jego znajomy. 

-Ostatnio mówiła, że Nellie pożałuje tego co się stało, nie musiała nic kraść, ponieważ nic nie potrzebowała. 

-Sprawdzimy ją - pokiwał głową. 

Policja pojechała niedługo później, a ja wstałam z zamiarem spakowania kilku rzeczy na jutro. 

-Spakuj wszystko - rzucił Ivers, kiedy wrócił, ponieważ odprowadzał funkcjonariuszy do drzwi. 

-Co? - spytałam zdziwiona. 

-Spakuj wszystko, nie ma mowy, że tu zostaniesz. U mnie będzie bezpieczniej, bo oboje wiemy, że Hope jest nieprzewidywalna. 

-Nie... - chciałam zaprzeczyć, na co Ivers zgromił mnie wzrokiem, sprawiając, że zamilkłam. 

Zakazana graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz