Rozdział 13

860 85 25
                                    

~Oczami Cole'a~
*By Czesieł*

   Jak Ronin mógł to zrobić?!   Zakochał się w Lily, ale nie widzi, że ona jest po mojej stronie. A może już nie?
   Teraz złodziej mi nie odpuści.  Czy znowu muszę się bić o swoją miłość? Wychodzi na to, że tak. Obym tylko tym razem nie przegrał.
   Do jaskini wbiegł Zane.
   - Cole, dlaczego uciekłeś? - zapytał.
   - Bez powodu. Tak po prostu - wiedziałem, że mi nie uwierzy.
   - Mnie możesz powiedzieć - zapewnił i stanął przy moim łóżku. Postanowiłem, że jemu jednemu wytłumaczę:
   - Zane, ja... Zakochałem się w Lilianne... I jesteśmy razem - wyjaśniłem. Nindroid przyglądał mi się ze smutkiem.  Wiedział jak bardzo woda oddziela mnie i Lily od siebie nawzajem. Ale ,,serce - nie sługa".
   - Nieźle trafiłeś - powiedział Mistrz Lodu ze współczuciem.
   - Zane, błagam cię. Nie mów nikomu - poprosiłem.
   - A co z Roninem? Widziałem, że masz rywala... - rzekł Ninja Lodu. Pochyliłem smutno głowę.
   - Muszę sam rozegrać tą walkę - poinformowałem.
   - Życzę powodzenia - odparł Biały Ninja i wrócił do pozostałych wojowników.

~Oczami Jaya~
*By Gwiazdeczka & Czesieł*

   Ronin zmusił Lilianne do pocałunku, a ona tego nie chciała. Na jej miejscu własnoręcznie ukręciłbym mu łeb.
   A teraz jeszcze Cole jest taki smutny, jakby zdawał sobie sprawę z wizji Zane'a i Senseia Wu.
   Chciałbym go pocieszyć, ale aktualnie przytulam Nyę, która dalej nie otrząsnęła się z szoku spowodowanego wyznaniem prawdy przez naszego Mistrza.
   Utrzymywał przed nami w tajemnicy to, że niedługo pożegnamy się z jednym z naszych przyjaciół.
   Mam nadzieję, że Ninja Ziemi jednak nie zginie. Nie zasłużył na to.

~Oczami Lilianne~
*By Gwiazdeczka*

   Nienawidzę Ronina! Po prostu nienawidzę!
   Zmusił mnie do pocałunku, a Cole teraz uciekł... Może myśli, że ja chciałam się z nim całować...
   Z zamyślenia wytrącił mnie Zane, który zanurkował i przysiadł się obok.
   - Co ty tu robisz? - zapytałam lekko przestraszona i zdziwiona, że on nie potrzebuje powietrza do oddychania.
   - Pomyślałem, że wolisz siedzieć w czyimś towarzystwie - mówił trochę niewyraźnie. Chyba nie jest przystosowany do podwodnych rozmów.
   - Masz rację. Wolę z kimś rozmawiać niż siedzieć sama. Po prostu unikam Ronina - wypowiedziałam na głos swoje myśli.
   - A co do Ronina... Ma na twarzy wielkiego siniaka w kształcie Twojej dłoni. Mocny cios - wyznał, cicho chichocząc.
   - Dzięki - dałam krótką i konkretną odpowiedź. Też się zaśmiałam.
   - Cole mi powiedział o wszystkim - zmienił temat. Spuściłam głowę w dół. Nie byłam zła na ducha. Po prostu martwi mnie cała ta sytuacja.
   - To wszystko stało się tak nagle. Sama nie wiem, czy w ogóle w to wierzę. Ja kocham Cole'a, ale tak bardzo się o niego martwię - tłumaczyłam ze smutkiem.
   - Przykro mi, że akurat on nie może dotykać wody. Kiedyś był człowiekiem, ale poświęcił się dla reszty drużyny - opowiadał Zane. Nie chciałam mu przerywać, więc milczałam, a on kontynuował.
   Przypominał, jak Cole przyzwyczajał się do bycia istotą praktycznie bezcielesną, jak poznawał swoje nowe talenty...
   Z każdym słowem było mi go coraz bardziej żal. Wtedy Zane zaczął opowiadać o wizji swojej i Senseia Wu. Miałam dokładnie taką samą. Syreny, śmierć... Widziałam to jeszcze zanim przypłynął ludzki statek i myślałam, że o to chodzi.
   - Lilianne, Sensei mówi, że w tej wizji chodzi o Cole'a - rzekł Zane. Zasłoniłam usta dłonią i cicho zaszlochałam.
   - To znaczy, że ja go zabiję? - zapytałam wciąż przyciskając rękę do warg.
   - Niekoniecznie. Ale lepiej by było, gdybyś trzymała się od niego z daleka - rzekł w miarę cicho. Byłam zrozpaczona i potrzebowałam teraz chwili spokoju i samotności.
   Zane to zauważył. Odbił się od dna i wypłynął na powierzchnię.
   Przygryzłam wargi, żeby się nie rozpłakać. Nie podziałało. Zacisnęłam pięści i uderzyłam nimi o muł zgromadzony na dnie zatoczki. Wzbił się w stronę powierzchni po czym opadł na miejsce. Musiałam się wyżyć.
   Wypytywałam siebie w głowie:
   ,,Dlaczego się zakochałaś?",
   ,,Dlaczego akurat w nim?",
   ,,Dlaczego syreny nie potrafią żyć bez wody?"...
   Każde kolejne pytanie coraz bardziej mnie dołowało.
   Płakałam bardzo długo. Sama nie wiem... Może mi się po prostu to wszystko dłużyło? W każdym razie, po pewnym czasie oczy zaczęły mi się mrużyć i mimowolnie zasnęłam.

   Dziękujemy za ponad pół tysiąca wyświetleń, prawie sto gwiazdek i ponad pięćdziesiąt komentarzy!
   Co tu dużo gadać... Złoża weny się wyczerpują, chociaż na razie nam te braki nie doskwierają ;) Przed i za nami kolejne smutne rozdziały.
Nie zapomnijcie o wyrażaniu opinii, Gwiazdeły! :*

Zakazana Miłość (Ninjago)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz