Rozdział 17

411 14 0
                                    

Janek i jego rodzice weszli do mieszkania. Usiedli przy stole, a ja poszłam po kolację. Mama Janka uśmiechnęła się i powiedziała.
-Bardzo ładne mieszkanie?-
-Dziękuję. -
Rozejrzała się po nim i podeszła do półki ze zdjęciami.
-To ty?-
Pokazała moje zdjęcie z Marcelem jak jeszcze miałam różowe włosy i nie byłam chora.
-Tak.-
-A ten chłopak? -
-Mamo.-
Syknął Janek.
-To mój starszy brat Marcel.-
-O.-
Speszyła się i dalej oglądała zdjecia.
-A tu to wasza rodzina?-
Pokazała na zdjecie Sandry i moje.
-Nie ale już nie długo tak. To narzeczona mojego brata. Niedługo będzie ślub. -
-Hm.-
Usiadła przy stole, a ja podałam kolację.
-A nie masz zdjęć z rodzicami. Jesteś z domu dziecka?-
-Mamo.-
Syknął Janek.
-Nie. Moi rodzice się do mnie nie przyznają. -
Chciałam być uczciwa. Janek popatrzył na mnie wzrokiem typu"Czemu mi nie powiedziałaś!"
-Jak to?-
Zdziwiła się.
-Ja i Marcel przenosimy im wstyd.-
-Na pewno nie?-
-Przynosimy bo Marcel wybrał aktorstwo, a ja malarstwo. No i moje włosy kiedyś...-
Mama Janka zacisnęła usta. Zjedliśmy kolację w ciszy. Po zjedzeniu mama Janka "się źle poczuła" i wrócili do Janka. Usiadłam na krześle. Wziełam telefon i zadzwoniłam do Marcela.
-Co tam siostra? -
-Nic. Wyszli wszyscy.-
-I jak teściowie?-
-Odwal się. A twoi?-
-Średnio. Co taka zmęczona czy coś Cię martwi?-
-Powiedziałam rodzicom Janka i mu samemu o rodzicach.-
-W sensie? -
-O tym, że się do nas nie przyznają i wogóle. -
-No to gratulacje.-
-Wiem. Dzięki. -
Ten sarkazm.
-Dobra. Może nie będzie AŻ tak źle.-
-Wątpię. Ty byś chciał mieć syna, który ma dziewczynę praktycznie porzuconą przez rodziców. -
-Czemu nie? Jakby ją kochał i ona jego to tak.-
-Dzieki za wsparcie. -
-Zawsze do usług.
★★★★★★★★★★★★★★★★
Hejo. Podoba się? To komentujcie, dawajcie gwiazdki i obserwujcie mnie.
Piosenka rodziału:American Authors-"The best day of my life"
Pozdrowionka Motylki♡
♪Butterfly♪

Waiting For My ExecutionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz