Rozdział 1

686 26 4
                                    

Już jest grudzień! Wow... Tak szybko. Ślub mamy dopiero dwunastego, a dziś jest dziesiąty. Trochę się stresuje, tak samo jam Ji Yong. Boję się że jak będę szła do niego, to się mogę potknąć. Oczywiście mamy ślub cywilny, bo ja i mój ukochany nie jesteśmy wierzący. Jutro mam wieczór panieński, a Ji kawalerski. No i ostatnia okazja by się wyszaleć. I jeszcze najważniejsze, będę mieć nazwisko Kwon. Claudia Kwon, jak to dziwnie dla mnie brzmi, ale się cieszę i to bardzo. Mam już wszystko kupione. Suknię, mały welon, buty, i inne dodatki. Siedziałam w salonie popijając cieplutką herbatę i czytając gazetę, gdy nagle usłyszałam otwierające się drzwi.
-Wróciłem! - krzyknął. A kto? Wiadomo, Ji Yong.
-Dobrze. - odparłam dalej czytając. Ji podszedł do mnie od tyłu i pocałował w policzek.
-Nawet nie zwróciłaś na mnie uwagi, tylko coś czytasz. Jestem zazdrosny. - udawał oburzonego.
-Serio? O gazetę? - popatrzyłam na niego rozbawiona.
-A jeśli nawet, to co? - popatrzył na mnie poważnie, ale po chwili na jego twarzy zagościł uśmiech.
-Jak w pracy? - zmieniłam temat.
-Aaa, jak zwykle. Kręcimy nowy teledysk "Bae Bae". - nalewał sobie soku.
-Mhm, a w miarę normalny? - spojrzałam na niego.
-Jak zobaczysz, to się zdziwisz. - wrócił do mnie z szklanką napoju.
-Wolę nie. Bo jeszcze umrę, jak to zobacze. - powróciłam do czytania.
-Od mojej zajebistości? Ja to wiem, każda by umarła. - przeczesał swoje włosy. Ja tylko przewróciłam oczami.
-Debil. - pukłam go lekko palcem w czoło.
-Jaki ja zmęczony... - odpiął sobie trochę koszulę i z kieszonki wyjął papierosa i zapalniczkę. Zapalił, i zaciągnął się dymem.

-Zrobić ci coś? - zapytałam troskliwie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Zrobić ci coś? - zapytałam troskliwie. On zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, i z dołu do góry po czym chytrze się uśmiechnął.
-Striptiz. - cały czas się uśmiechał.

-Wiesz, chyba masz gorączkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Wiesz, chyba masz gorączkę. - dotknęłam jego czoła, Ji to wykorzystał i szarpnął mnie za nadgarstki tak, że siedziałam na nim.
-Oj, i to jaką. Pielęgniarko, jestem naprawdę bardzo gorący. A szczególnie na dole. - dotknął swojego krocza, na co ja spaliłam typowego buraka.
-Stwierdzam iż, ma Pan niedojebanie mózgowe. - walłam go w głowę, a on tylko się śmiał.
-Nie, to nie to. - odparł.
-To... Gdzie czujesz najbardziej gorąco? - patrzyłam na niego.
-Mmm, o tu. - przyłożył mi rękę do jego krocza, gdzie było czuć jak stoi. Zarumieniłam się.
-Hmm, to nic takiego. - chciałam już zejść ale za mocno mnie trzymał.
-Niech Pani to sprawdzi. - odpiął sobie spodnie. Widać było jego czarne bokserki.
-Lepiej nie... - odwróciłam wzrok w stronę kuchni.
-Och tak! Tutaj czuje że płonę. - pocierał moją ręką o jego czubek członka.
-Ji Yong, koniec tego. Ty pieprzony eromanie! - waliłam go po torsie.
-Mmmm, niech Pani bliżej się przysunie. - ścisnął mi pośladki podciągając lekko moją spódniczkę do góry tak, że było mi widać moje czarne koronkowe figi.
-Ji! - jęknęłam.
-Widzę, że Pani też ma chyba gorączkę. - pocierał swoim palcem moją kobiecość przez bieliznę. Na ten ruch wygięłam się lekko w łuk.
-Ji... - szturchnęłam go, on chyba mnie zrozumiał i przestał. Podniósł mnie i postawił na podłodze, a on też wstał i zapiął sobie spodnie. Ja poprawiłam sobie spódniczkę i popatrzyłam na niego zła.
-Przepraszam...
-Spieprzaj! - pobiegłam na górę i zamknęłam się w łazience. Było mi jakoś niedobrze, więc zwymiotowałam.

***
Już pierwszy rozdział ^^
I jam wrażenia? Czy podoba wam się? 😊
Czy podejrzewacie o co chodzi pod koniec rozdziału? ^^
Kocham was! 😚
Papa 💓💓💓

Pożądliwa Miłość 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz