Rozdział 14

341 21 4
                                    

-To dla ciebie. - odłożył prezent na stolik, a mnie delikatnie popchnął na łóżko.
-Ale...
-Ciii... Mamy teraz czas tylko dla siebie. - schodził pocałunkami od mojego policzka do brzucha.
-Ji Yong... - szepnęłam, ale on nie zwracał na to uwagi i kontynuował pieszczoty.
-Moja dziewczynka... - podwinął mi spódniczkę do góry, na co cicho pisnęłam. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Ktoś przyszedł. - szturchłam go.
-Mam to gdzieś. Poczeka sobie, a teraz... Ty jesteś najważniejsza. - zjechał rękami na moje biodra podnosząc je w górę. Znów usłyszeliśmy dzwonek.
-Może lepiej otwórz. - dałam mu całusa w policzek.
-Kurwa, jak jestem akurat napalony na ciebie to zawsze musi nam ktoś lub coś przeszkadzać. - warknął i zszedł ze mnie. Ja również wstałam, i wyszliśmy z pokoju. Zeszliśmy na dół i otworzyliśmy drzwi. To był Choi z Leną.
-Lena! - przytuliłam ją mocno, na co ona się śmiała.
-Bo mnie kurwa zaraz...
-Ej! Starczy! - Choi odciągnął mnie od niej, a Ji oparł się o drzwi rozbawiony.
-No dobra, zapraszam. - Ji Yong pokazał gestem ręki by weszli. Wszyscy usiedliśmy na kanapie w salonie, natomiast ja poszłam po piwo. Wróciłam do naszych gości i usiadłam obok mojego męża.
-To... Jak wam się układa? - zapytała.
-Bardzo dobrze. - pocałowałam go w policzek, na co on mruczał ze zadowolenia.
-Będziecie mieć dzieci? - zapytał Choi.
-Tak. Ale Claudia chce tylko jedno, lub dwa. - przytulił mnie.
-Zaraz. Skoro to jest pedofilia, a wy będziecie mieć dziecko, to...
-Oj zamknij się już! Czy ty nie rozumiesz że ja i Claudia jesteśmy razem, i się kochamy debilu?! - warknął.
-On ma rację. Kochanie, odpuść już. - szturchnęła go. On chwilę się nad czymś zastanawiał i wstał.
-Idziemy. - szedł między pokojami i wyszedł. Lena tylko westchnęła i również wstała.
-Przepraszam was bardzo, za jego zachowanie. On czasami taki jest...
-Wiem. Przecież znam go od dziesięciu lat. - przerwał jej. Ja siedziałam cicho, wolałam się nic nie odzywać by nie pogarszać sprawy.
-To ja już...
-Tak, wyjdź. - warknął.
-Kochanie...
-Zamknij się! - krzyknął, na co automatycznie ucichłam. Lena bez słowa kierowała się do drzwi i wyszła. Zostałam tylko ja i mój mąż.
-Jak jesteś teraz zły, to nie musisz się na mnie wyżywać. - popatrzyłam na niego zła.
-Bo mnie wszystko wkurwia. - wstał i podszedł do okna.
-Nawet ja? - zapytałam.
-Tak! - odwrócił się w moją stronę ze złym wyrazem twarzy. Poczułam jak łzy lecą mi po policzkach, więc pobiegłam na górę do sypialni, zamknęłam za sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko dalej płacząc, tym razem w poduszkę.

Pożądliwa Miłość 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz