Jak on tak mógł powiedzieć?! Ja rozumiem że to przez nerwy itd, ale mógłby się trochę opanować.
Płakałam cały czas w poduszkę jakieś piętnaście minut, aż się ogarnęłam i postanowiłam wyjść z pokoju. Otworzyłam drzwi od sypialni, i zobaczyłam przed sobą Ji Yonga palącego papierosa. Wyglądał poważnie.
-Kochanie... Przepraszam. - przytulił mnie. Ja nie wiedziałam co zrobić. Odwzajemnić, wtulić się i wypłakać czy odepchnąć go. Byłam rozdarta.
-Jak mogłeś tak powiedzieć... - znów płakałam.
-Przepraszam. Jestem takim debilem, że jak jestem wkurwiony to mówię niewłaściwe rzeczy. - głaskał mnie po głowie. Zrobiło mi się go żal więc, wtuliłam się w jego tors.
-To się opanuj. Następnym razem przemyśl to co chcesz powiedzieć. - podniosłam głowę do góry by spojrzeć w jego cudowne ciemno - brązowe oczy. Patrzyliśmy tak na siebie już chyba pięć minut, aż mnie nareszcie pocałował. Najpierw był to delikatny pocałunek, a następnie dziki i zachłanny. Ji nie przerywając pocałunku, wziął mnie na ręce podtrzymując mnie za pośladki. Powoli kierował nas na łóżko by tam kontynuować resztę. Położył mnie na miękkiej pościeli, a on zawisł nade mną. Przeniósł swoje dłonie na moją talię lekko ją ściskając. Ja nie zostając mu dłużna, zaczęłam odpinać mu spodnie. Ji cicho warknął z podniecenia i po chwili, jego ręce zaczęły odpinać moją koszule. Nie protestowałam, chciałam tego. Jego, jego całego chciałam.
-Ji Yong - mówiłam między pocałunkiem. Po chwili oderwał się ode mnie.
-Będziemy się teraz godzić. - wyprostował się, a na jego twarzy zagościł chytry uśmieszek.-Ale... Jak? - zapytałam słodko.
-A tak. - zdjął z siebie swoje spodnie i koszulę.***
Spałam głęboko po szóstej rundzie. Matko, nigdy się tyle nie zmęczyłam co teraz. Aż sześć rund! Ji nalegał na jeszcze dwie, ale powiedziałam że nie mam już siły i chce mi się spać. Jego wyraz twarzy był trochę smutny, ale odpuścił. Otworzyłam lekko oczy i zauważyłam że nie ma przy mnie Ji Yonga. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam przed sobą mojego męża, który stał naprzeciwko mnie.-Co ty...
-Ciii... Śpij. - pocałował mnie w policzek.
-Ale...
-Cichutko. Kupiłem już bilet do Japonii, i mamy być na lotnisku o dziesiątej. Tak więc śpij. - pogłaskał mój policzek palcem i wyszedł z pokoju. Pewnie poszedł nas spakować, jaki on kochany... No dobra, idę dalej spać.
CZYTASZ
Pożądliwa Miłość 2
RomanceKontynuacja pierwszej części „Pożądliwa Miłość". Znamy bohaterów, oraz ich historię. Zapraszam do czytania