Rozdział 9

384 20 1
                                    

Ji Yong wziął mnie na swoje ręce i wyniósł z urzędu. Wszyscy goście szli za nami krzycząc cały czas "Gorzko! Gorzko!". Ji zatrzymał się na chwilę przed drzwiami wyjściowymi i wbił się w moje wargi. Całował mnie tak zachłannie, że zabrakło mi powietrza. Wszyscy ludzie klaskali i gwizdali na naszą cześć. -To co? Jedziemy? - popatrzył mi głęboko w oczy.
-Oczywiście. Mój mężu. - cmoknęłam go w policzek, on jeszcze chwilę patrzył się na mnie i weszliśmy do czarnej limuzyny. Kierowca natychmiast ruszył, a ja i Ji całowaliśmy się cały czas.
-Chodź tu do mnie. - pokazał rękoma bym usiadła na jego kolanach, i tak też zrobiłam.
-Teraz wesele. - pocałowałam go w czoło.
-Mhm. Nareszcie jesteś tylko, i tylko moja. - przeniósł swoje dłonie na moje pośladki, na co cicho jęknęłam.
-Ji?
-Tak śliczna?
-Seks dopiero na końcu. Po weselu. - dałam mu pstryczka w jego ramię.
-Masz rację. To może wino? - zapytał.
-Z przyjemnością. - masowałam jego ramiona a on w międzyczasie nalewał nam w kieliszki czerwoną ciecz.
-Proszę. - podał mi.
-Dziękuję. - wzięłam go od niego i przechyliłam na raz wszystko. Gdy patrzyliśmy sobie w oczy limuzyna zatrzymała się, a kierowca dał nam znać że jesteśmy na miejscu. Szofer otworzył nam drzwi od auta i wysiedliśmy. Ji Yong znowu wziął mnie na ręce i niósł do restauracji, gdzie byli już nasi goście. Mój nowy mąż otworzył nam drzwi i weszliśmy do środka. Wszyscy byli w kółku i tańczyli trzymając się za ręce. Mnie i Ji Yonga wpuścili do środka by zatańczyć. Ji postawił mnie już na podłogę, a ja go objęłam rękoma jego szyję. Mój ukochany położył swoje ręce na mojej talii i zaczęliśmy kołysać się w rytm wolnej i romantycznej muzyki.
-Jesteś najpiękniejsza. - szepnął mi do ucha zmysłowo.
-A ty najseksowniejszy. - przygryzłam jego płatek ucha, na co on zamruczał.
-Z tym się zgadzam. - cmoknął mnie w policzek.
-Czy mogę zatańczyć ze swoją córką? - przeszkodził nam mój tata.
-Oczywiście. - ostatni raz pocałował mnie mocno w usta i poszedł tańczyć ze swoją siostrą. Ja objęłam mojego tatę rękami za szyję tak samo jak wcześniej Ji Yonga.
-Wyrosłaś z dziecka na kobietę. Mama byłaby z ciebie dumna. - powiedział.
-Wiem. I dziękuję. - uśmiechnęłam się do taty a on odwzajemnił to.
-Życzę wam tylko szczęścia, miłości i by wasze małżeństwo przetrwało aż do waszej śmierci. - obrócił mnie.
-Dziękuję. A ja tobie życzę byś znalazł nareszcie sobie jakąś kobietę. Bo od śmierci mamy nikogo nie masz. - popatrzyłam na niego.
-Wiem. I chyba masz rację. Czas kogoś sobie znaleźć. - puścił mnie.
-Mam nadzieję. - ukłoniłam się.
-Dobrze. Ja idę zatańczyć z Panią Kwon. Papa. - pomachał mi i zniknął w tłumie. Nadszedł czas na obiad. Wszyscy siedzieli na swoich miejscach po prawej i lewej stronie wielkiego stołu. Ja i Ji usiedliśmy pod ścianą na środku. Kelnerzy przynieśli najpierw Kim Chi. Było bardzo ostre, takie jak lubię. Położyłam swoją rękę na moim kolanie, bo to nie kulturalne mieć na stole. Ji ciągle spoglądał na mnie, i wykorzystał tę sytuację kładąc swoją rękę na moim udzie lekko ją masując.
-Ahh.. - jęknęłam.
-Co się dzieje? - zapytała Lena.
-Trochę mnie brzuch boli. Muszę do toalety. - wstałam i odeszłam os stołu. Weszłam schodami na górę i dostrzegłam drzwi z napisem "WC" więc wchodzę. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do umywalki. Odkręciłam wodę i umyłam ręce. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii, przestraszyłam się.
-Ciii, to tylko ja. - pocałował mnie w szyję.
-Ty jesteś jak duch! Błagam nie strasz mnie tak więcej! - tupnęłam nogą.
-No dobrze. Wybacz, ale nie mogę się powstrzymać... Jesteś taka seksowna w tej sukience. Kusisz mnie, i sprawiasz że chyba cię tu zgwałce. - zjechał rękoma na moje uda delikatnie je masując.
-Ji! Ile ty wypiłeś?!
-No... Tylko jeden kieliszek wina w limuzynie. - pocałował mnie w kark.
-Aish... Pabo! Przestań, puść mnie. - szarpałam się.
-Nie. Już dłużej nie wytrzymam. - dotykał swoim palcem moją kobiecość przez materiał bielizny.
-Ji... A goście?
-Powiedziałem że muszę zadzwonić do szefa. Mamy piętnaście minut, skarbie. - położył mnie na podłodze.
-Ji! Ah! - krzyknęłam.
-Mrrr... Moja złośnica. - zbliżył się do moich ust, i musnął je delikatnie.

Pożądliwa Miłość 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz