5

692 90 16
                                    

Znacie może te momenty, gdy podczas lekcji jest mowa o czymś, co naprawdę was interesuje? Jeżeli należycie do kategorii osób, którzy lubią nabywać nową wiedzę do tego stopnia, że zdarza się to prawie codziennie, to źle sformułowałem pytanie. Mam na myśli te szczególne chwile, gdy słysząc jakąś wypowiedź nauczyciela, można odnieść wrażenie, że tej informacji naprawdę się potrzebuje. Gdy tą wiedzę chce się przenieść na swoje życie.

Jedna z takich chwil zaszła niedługo po mojej pierwszej bardziej złożonej rozmowie z Lukiem. Przyznam się, że fizyka ogólnie należy do przedmiotów, które mnie interesują. Prowadząc tę konkretną, nauczyciel wspomniał o tym, że teoria jest wielce ważną podstawą każdego istniejącego prawa i wzoru. Rzecz jasna jest to fakt powszechnie znany oraz rzeczywisty, aczkolwiek, gdy mówił o tym z takim naciskiem, coś do mnie dotarło.

Założenie. Musiałem mieć pewne, żeby jakoś dotrzeć do rozwiązania. Jeżeli zamierzałem polegać jedynie na przypadkowych informacjach, mogłem daleko nie zajść. Co prawda były to jakieś poszlaki, jednak z tego co powiedział tak dobitnie nauczyciel fizyki, tego właśnie potrzebowałem. Przypuszczenie mogłoby mnie nakierować na konkretne informacje, bez zbędnych dodatków, które na nic by mi się zdały.

Był tylko jeden problem - nie miałem nawet zarysu jakiejkolwiek teorii. Uważałem się zazwyczaj za osobę z dość ograniczoną wyobraźnią i chyba nigdy wcześniej tak mnie to w sobie nie denerwowało, jak wtedy. Luke założył na początku, że próbowałem się z nim połączyć, choć nie miał pojęcia kim jestem. Być może zaczerpnął to z jakiegoś filmu, to było nie głupie w porównaniu to wydarzeń. W pewnym momencie zainspirowany początkową ideą blondyna, coś przyszło mi do głowy.

Być może to jakaś nieznana osoba trzecia chciała połączyć mnie z nim. To wydawało się bezsensowne, ponieważ jaki niby mógł być tego cel? Aczkolwiek taka drobnostka była znacznie lepsza niż pustka w głowie. Po tym zacząłem się zastanawiać nad lustrem samym w sobie. Czy on posiadał dokładnie takie same? Wydawało mi się, że przedtem już rozważałem te kwestie i w rzeczywistości tak właśnie było (o czym sami możecie się przekonać, patrząc na poprzedni rozdział). Doszedłem do tego samego wniosku co poprzednio.

Nim zdążyłem się zorientować, dobiegł już koniec moich lekcji tamtego dnia. Większość historii oraz geografii spędziłem na myśleniu nad stworzeniem teorii. Z jednej strony myślałem o tym, że będę musiał się z tych tematów więcej uczyć na kartkówki, gdyż pomimo dobrej pamięci z tych przedmiotów nie szło mi najlepiej. Z drugiej jednak nie obchodziło mnie to.

Gdy wróciłem do domu, pierwsze co zrobiłem ponownie polegało na podejściu do lustra. Uznałem, że póki nie wydawało żadnych oznak, to mogłem przyjrzeć się jego częściom. Delikatnie przesuwałem palcem po obramowaniu, z nadzieją że być może uda mi się natknąć na jakiś znaczący element. Po kilkunastu sekundach dotarło do mnie, że przecież widziałem je jedynie od przodu, a istniała możliwość, iż coś istotnego kryło się na jego tyle. Nim jednak zdążyłem zdjąć je ze ściany, zostałem zawołany przez mojego ojca.

- Calum, zejdź na dół - przewróciłem oczami, mając nadzieję, że nie miał ochoty ponownie na jedną z pogawędek z serii "Daj mi spróbować mieć ze sobą normalne, ojcowske relacje", ponieważ naprawdę nie miałem na to ochoty.

Zszedłem jednakże na dół, tak jak kazał. Tam zobaczyłem jego, mamę, Coltona, a poza tym Ashtona i jego rodziców. Zdziwiłem się na ten widok. Owszem, nasi rodzice się znali, aczkolwiek nie przypomniałem sobie, by wcześniej coś takiego, jak przychodzenie do naszego domu w całym pakiecie, a nie tylko Ashton, miało miejsce.

- Dzień dobry, państwo Irwin, hej, Ash - specjalnie uważałem na kolejność, aby później Dave nie czepiał się, że z dorosłymi wypada przywitać przed znajomym.

- Hej, jakieś dziesięć minut temu dowiedziałem się o wspólnym obiedzie, dlaczego nie wspomniałeś wcześniej? - zapytał Ashton, po przywitaniu.

- Bo sam się dowiedziałem jakieś pół sekundy temu - odpowiedziałem, gryząc się w język w razie gdyby Dave wspomniał o tym, że zdania nie rozpoczyna się w taki sposób, w jaki to zrobiłem.

- Nie macie chyba nic przeciwko, chłopcy, prawda? W końcu się przyjaźnicie, więc chyba nie ma problemu - coś w głosie mojego rzekomego ojca mi się nie podobało.

Ogólnie miałem dość podejrzliwie podejście do tego całego obiadku. Przez trzy lata nawet nie rozmawiali szczególnie na jakiś wydarzeniach szkolnych, a tu nagle wspólny posiłek? Doprawdy nie byłem przekonany do tej sytuacji.

Podczas jedzenia szczególnie starannie przygotowanego posiłku przy stoliku panowała niezręczna atmosfera. To wprawiało mnie jedynie w coraz większą podejrzliwość. Nawet podczas pozornie zwykłych rozmów odnosiłem wrażenie, że napięcie było dość niekomfortowe. Po tym jak Ashton i ja skończyliśmy swe posiłki, zapytałem, czy możemy pójść do mnie, do pokoju. Ojciec spojrzał na nas w dość nietypowy sposób, jednak uznał, że "oczywiście". W tym momencie to zaczynało być dla mnie coraz bardziej niepokojące.

Kiedy wraz z Ashtonem znaleźliśmy się w moim pokoju, od razu zamknąłem drzwi, a przyjaciel powędrował do łóżka. Po chwili znalazłem się obok niego.

- To było dziwne - stwierdził bezpośrednio, a ja nie musiałem pytać, by stwierdzić, co miał na myśli.

- Tak, o co chodzi naszym staruszkom?

Leżałem zaraz obok Ashtona, jednak wzruszył ramionami, co poczułem poprzez nasz brak jakiejkolwiek przestrzeni osobistej.

Po chwili rozmawialiśmy na pewien temat zapewne dotyczący jego koleżanki - feministki, która nie chciała się z nim umówić, gdyż ma opinię dupka. Podczas naszej rozmowy kątem oka dostrzegłem błysk w lustrze. Nie mogłem jednakże do niego podejść i zrobić to, co zazwyczaj kiedy Ashton był u mnie. Uznałem, że przez pewien czas zachowam to w tajemnicy. Być może bardzo długi czas. W każdym razie, w tamtym momencie starałem się skupić na tym, co mówił do mnie Ashton, zamiast zastanawiać się nad tym zwierciadłem.

-------

Witajcie, moi drodzy

Pytanie: czy Wy macie być może już jakieś teorie dotyczące lustra i/lub opowiadania?

-jess

mirror | cakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz