Wróciłem na górę do siebie, myśląc o tym, co mogło się wydarzyć, że mój ojciec tak zwyczajnie zniknął. Uznałem, że póki co nie mam się czym przejmować, skoro nie było go tylko od paru godzin - to przecież dorosły człowiek. Dziwne w tym wszystkim było to, że takie zachowanie było do niego strasznie niepodobne.
Wszedłem do swojego pokoju i zasiadłem przy biurku, z zamiarem odrobienia lekcji, gdyż było to moim sposobem na wszystko, co działo się wokół nadzwyczajnego. Odrabianie lekcji było czymś związanym z przeciętną normą. Jednak akurat w tym momencie ujrzałem błysk w lustrze, wstałem więc i podszedłem.
Przywitał mnie oczywiście szeroki uśmiech wraz z niebieskimi oczami i blond grzywka postawiona do góry.
- Hej - powiedział Luke.
- Cześć - odpowiedziałem. Natychmiastowo przypomniało mi się o książkach.
- Co ciekawego dzieje się na twoim świecie? - myślałem, czy nie powiedzieć mu o ojcu, ale nie chciałem dramatyzować jeszcze tak jak mama. Postanowiłem więc powiedzieć mu tylko o wymienionym wcześniej.
- Słuchaj, brat wyciągnął mnie na jakieś wielkie spotkanie nerdów i przypadkiem natrafiłem na coś takiego - pokazałem mu okładkę z tytułem.
- Hmm, ciekawe, czytałeś już? - zapytał blondyn.
- Nie, jeszcze nie, ale mam już wszystkie trzy części.
Blondyn uśmiechnął się szerzej.
- To może będziesz czytał na głos? Jestem tego ciekaw - zaproponował Luke, a mi się całkiem spodobała ta propozycja.
- Wszystkie normalne dzieci chcą bajki o smokach, rycerzach i księżniczkach, a mały Lukuś chce, żeby mu czytać o światach równoległych - droczyłem się trochę z blondynem.
- Nie chcę być jak inne dzieci - powiedział Luke, grymasząc niczym pięciolatek. - Poczytaj mi o wszechświatach, mamo - powiedziało uparte dziecko, wciąż mając ten sam wyraz twarzy.
- Dobrze, już dobrze, Luke - westchnąłem. - A mówili skup się na pracy, a ty nie, uznałaś, że fajnie będzie mieć dziecko - pokręciłem głową, i zabrałem krzesło stojące przy biurku, otwierając pierwszy tom książki. Oboje się zaśmialiśmy, po czym zabrałem się za czytanie.
Jakoś w połowie drugiego rozdziału podniosłem na moment wzrok znad książki i przez tą krótką i prędką sekundę zobaczyłem Luke'a, który wpatrywał się we mnie uważnie, usta mając ułożone w lekki uśmiech, podczas gdy zagryzał dolną wargę. Z niewiadomych przyczyn poczułem się przez to lekko zawstydzony i zapomniałem na której linijce skończyłem czytanie, choć czytałem ją nie dawniej niż dwie sekundy przedtem.
Przez cały ten czas byłem świadomy wzroku Luke'a, ale nie zwracałem uwagi na to, jak się na mnie patrzy. Być może, nie było to nic wielkiego i źle rozumiałem jego wyraz twarzy. Mógł przecież po prostu tak wyglądać podczas skupienia. Powtarzałem to sobie w myślach, ale czy uzyskałem jakikolwiek efekt? Jak sądzicie?
Skądże. Pośpiesznie przejeżdżając wzrokiem po stronie w poszukiwaniu momentu na którym skończyłem. Czułem się dziwnie speszony, jak nigdy dotąd mi się nie zdarzyło. W pewnym momencie zacząłem mieć nawet wątpliwości, czy szukam na dobrej kartce, czy to czasem nie ta druga.
- Zgubiłeś się? - zapytał Luke, uśmiechając się lekko.
- Trochę - odpowiedziałem również z uśmiechem.
- Nie wiedziałem, że aż tak potrafię rozpraszać - powiedział i przez dosłownie ułamek sekundy mnie zatkało, ale zaraz po tych słowach zaczął się delikatnie śmiać.
CZYTASZ
mirror | cake
FanfictionProwadzisz normalne życie zwykłego nastolatka. Żadnych wielkich zmian, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Masz wrażenie, że wszystko jest stałe, tak stabilne, że nic nie jest w stanie tego zachwiać. Co jednak, gdy twoja matka kupuje lustro na wyprzedaży...