Rozdział XI

638 43 8
                                    

Emocje to stan poruszenia organizmu. Powodują one uczucia - ustosunkowane się człowieka do określonych zdarzeń, które powodowane jest różnymi bodźcami jak dla nas naturalnymi i pospolitymi.

Widząc smutny film zalewamy się niekontrolowanymi łzami, a gdy kupimy sobie rzeczy, na którą tak długo zarabialiśmy, odkładaliśmy pieniądze, w naszym duchu rośnie huragan szczęścia, mamy ochotę krzyczeć i ogłosić światu, że udało się to nam. Nasze szczęście jest wtedy nie do opisania.

Uczucia dzielą się na różne kategorie, które każdemu z nas są znane, jednak czym kojarzy się samo słowo uczucie?

Z pewnością chodzi o Miłość- dzięki niej pisano wiersze, tworzono prawdziwe arcydzieła sztuki, oraz co najważniejsze spotykało się połówkę swojego życia, z którą umierało się na ławce obok domu. trzymając się za ręcę.

Nasza główna bohaterka, która tymczasem przebywała w Sali bankietowej wdychała przecudny dla niej zapach dymu cygara i trzymając kieliszek w dłoni błądziła po Sali. Nie wiedziała, czy właśnie miłość włada jej sercem, czy tylko wmawia to sobie przez cudowny zapach cygara.

Ciemna postać pana Kima Jongina oszołomiła ją do takiego stopnia, że nie myślała o niczym. Jej duch był pusty, bez emocji. Tak samo umysł - czasami zapominała, gdzie jest. Mimo, iż chciała z nim być od tak sobie, bez uczuć, przez zetknięcie z jego dłonią to wszystko tak jakby przepadło, utonęło w oceanie spokojnym, którym sama teraz była. Nie mogła zapomnieć jego szarmanckiego gestu. Całus ustami maski w dłoń, nadal czuła ciarki przez jej zimno, przez które serce nie przestawało szybciej bić.

Ocknęła się, gdy pewien mężczyzna niechcący na nią wpadł. Postanowiła odejść z tego miejsca i eleganckim krokiem przeszła na sam bok Sali, aby nie przeszkadzać innym. Przystanęła przy ciężkich, dębowych schodach w północno-zachodniej części Sali. Widziała tam całą salę, ponieważ to miejsce było na wielkim podniesieniu.

Coś podpowiadało jej, że musi go znaleźć. Chciała go spotkać chodź jeszcze ten jeden raz, mimo to postanowiła szybko o tym zapomnieć. Znalazłaby go i co by mu powiedziała? Co by zrobiła? Czy odwaliłaby głupotę? Wolała nie ryzykować.

Z torby którą trzymała w ręku wyjęła telefon, wcześniej odkładając kieliszek szampana na tacę kelnera, który jak każdy inny kelner chodził po pomieszczeniu i rozdawał alkohol gościom. Mimo, iż alkohol szybciej zwalcza stres postanowiła skorzystać z innej pomocy - Mianowicie chodziło o jej kolegę z chatu, Kai'a. Gdy zalogowała się nie było go, przez co szybko przełączyła online na offline.

Czemu akurat teraz ciebie nie ma? - pomyślała.

Jej uwagę zwróciła osoba wchodząca po schodach. Zauważyła jedynie jego wrogi wyraz twarzy i elegancki, czarny garnitur.

Widziała go dzisiaj już nie raz, cały czas biegał po Sali, tak jakby kogoś szukał i najwidoczniej go znalazł - ciężko stąpał wchodząc po schodach, co można było usłyszeć po dźwięku wydawanego z jego ust. Szybko zginął jej z oczu. Po chwili usłyszała tylko głośne walnięcie drzwiami, które było słyszalne tylko z jej odległości.

Zaciekawiona postanowiła ruszyć na pierwsze piętro, aby dowiedzieć się co ciekawego się tam dzieję, bo w końcu po co ten facet biegał po całej sali? Musiał poszukać coś ważnego, bądź kogoś ważnego. Po prostu ciekawość wzięła górę.

Podreptała po ciuchu niezauważalnie po schodach i szybko wspięła się na pierwsze piętro. Zobaczyła ona jedyne drzwi na korytarzu. Wiedziała, że to właśnie tam mógł być owy mężczyzna, w końcu nie dotarłby tak szybko do jakiegokolwiek innego pomieszczenia znacznie szybciej, niż do tego.

Mów mi Kai ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz