Rozdział XXIX

271 27 4
                                    

Prowadzenie auta nie było całkiem łatwe w tej sytuacji. Baekhyun ciągle szturchał go ramieniem i porozumiewawczo mrugał, aby Chan skupił się na słowach jednego z dwójki siedzących z tyłu. Niestety, nie tak łatwo skupić się na dwóch rzeczach na raz, przez co czerwonowłosy ominął ważny skręt w prawo. 

Głos Jongina w końcu zamilkł, dzięki czemu Chan głośno westchnął. Mógł w końcu skupić się na drodze. Baek w końcu przestał go szturchać, przez co mógł w spokoju na nowo pogłośnić radio. Akurat mężczyzna w radiu zapowiedział lekko skoczną piosenkę jakiegoś k-popowego zespołu. Za to reszta intensywnie zmierzyła Kai'a wzrokiem, czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony.  Wszyscy spoglądali się po sobie, aż w końcu sam Jongin nie powiedział:

-To była Gim Mia, zadzwoniła do mnie. - schował telefon do kieszeni cienkiego płaszcza. 

-Ta, Gim Mia? - zabrzmiał głos osoby z przodu. Był to Baek. Teraz siedział normalnie na miejscu, spoglądając na drogę. 

-Dałeś jej numer? - powiedział Sehun, dokładnie patrząc na przyjaciela obok. 

-Dla jebanej pewności i nie na darmo mi to było. – skłamał brunet, delikatnie mrużąc oczy. Był zmęczony dzisiejszym dniem i myśl, że właśnie musi wygadać się chłopakom o swoich "sekretach" przyprawiało go o dreszcze.  – Właśnie, w tym momencie Tao razem z Mią i jej znajomą są w sklepie i wybierają sukienki. Słodko, prawda? 

-Że co kurwa?! – krzyknął Baekhyun, odwracając się do chłopaków.  – Chcesz mi powiedzieć, że teraz Mia może wszystko powiedzieć tej jebane pandzie?!

-Nie powie, boi się go. Za bardzo odstrasza swoimi jebanymi gałami. Sama powiedziała, że ma oczy, jak koala.

Wszyscy w samochodzie zaśmiali się na jego słowa. To prawda, nikt nie ma takich oczów, jak Tao. Nieraz, gdy jeszcze należał do EXO, słyszał od nich docinki na ten temat. To on był tym gnębionym. Najbardziej uczepił się go Byun, który od samego początku go nie lubił. Mimo swojej matczynej miłości względem wszystkich w zespole, Tao traktował jako niechcianą zabawkę w swoim wyśnionym, rodzinnym domku. Panda także nie lubiła chłopaka przez swoje troskliwe zachowanie. Żaden z zespołu nigdy nie wiedział, co tak naprawdę między nimi zaszło. Możliwe, że po prostu się nie tolerowali. 

-Co zamierzasz zrobić? Wiesz, że musisz zgłosić to centrali aka naszemu wściekłemu szefowi? – zagadał w końcu Chanyeol.- Już widzę jego wściekłą twarz, która dowiaduję się o telefonach do dziewczyny. Stary, wiesz jakie to jest niebezpieczeństwo? Mogą cie namierzyć, sama potem może podać twój numer glinom. 

-Wyjebie kartę do morza, wielkie mi co. - odpowiedział o wiele spokojniej. - Powoli, bo dostaniesz pierdolca. Skup się na drodze. 

-Co było powodem podania jej numeru?- zapytał Sehun, najwidoczniej rozbawiony całą tą sytuacją.- Chciałeś wykonać jakiś seks telefon? Podniecić ją przed tym cudownym, upojnym dniem? 

-Pierdol się, Oh. 

W samochodzie ponownie zabrzmiał śmiech, który całkowicie zagłuszał piosenkę z radia. Burknięcie do całej sytuacji wydawało się zabawne do momentu, gdy Kai w ramach zemsty odpiął pasy i groźną minął spojrzał na kolegę obok. Ten jedynie odpowiedział mu paroma jękami przerażenia. Szybko został uciszony przez Baekhyuna, który gestem drugiej dłoni wskazał na drogę. Dopiero wtedy dwójka z tyłu zauważyła, że wjeżdżają na znany im podjazd. 

Cała czwórka wparowała do mieszkania z głośnym hukiem. Zapalili światło i zaczęli po kolei zdejmować  buty na wyznaczonym przez zielony chodnik miejscu.  Chanyeol najdłużej ściągał czarne fluxy, które odmówiły mu posłuszeństwa. Sznurówki zaplątał się w idealny supeł, nie do rozwiązania. Niektórzy w tym czasie rozsiedli się wygodnie na kanapie, bądź poszli prosto  do lodówki. 

Mów mi Kai ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz