Rozdział XIII

466 36 4
                                    

Sen, to właśnie było mu potrzebne. Mimo nieprzespanych wielu poprzednich dni ta noc wręcz prosiła, aby pod sprawą ciepłej pierzyny odpłynąć w głęboki sen, aby potem już więcej nigdy się nie obudzić tylko po to, aby zapomnieć o wspomnieniach.

Wspomnienia...

Jego dłoń co chwilę odblokowywała telefon, aby spojrzeć na tapetę ekranu blokady. Nie mógł o niej ani na chwilę zapomnieć. Zaczarowała go, jak przebiegła czarownica i nawet nie myślała o odczarowaniu tego czaru, przez co musiał niestety z tym żyć.

Była jego ofiarą i tym tylko miała być. Nikim więcej. Za sprawą jej pięknych, brązowych oczu coraz bardziej zastanawiał się nad całą akcją. Ta prawda go męczyła i zajmowała każdą jego myśl, przez co postanowił na razie o tym nie myśleć.

Szofer stanął obok zatłoczonej uliczki, która wręcz roiła się od ludzi z bluzami tego samego kroju. Każda z nich także miała ten sam napis :" EXO-L" , do od razu wywołało na jego ustal lekki uśmiech.

-Przyjechać po pana? - zapytał się szofer odwracając się do Kai'a. Patrząc mu prosto w stare, zmęczone oczy zaczął czuć się winny, że staruszek tylko dla niego wstał w nocy.

-Nie, już wystarczająco pan zrobił. Niech pan jedzie już do domu, pewnie żona nie jest zadowolona, że dla mnie musi pan jeździć po nocy. - odpowiedział z uśmiechem.

-Praca, to praca, panie Jongin.

Po tych słowach pan Jongin wyszedł z samochodu zamykając delikatnie drzwi jedną ręką, w drugiej trzymał bluzę, którą założył po odjeździe samochodu. Była to czarna bluza bejsbolowa, która na rękawach miała przyszytą prawdziwą skórę a wdzięczny, biały napis na plecach bluzy tylko uświadamiał innych, że nie nie ma sobie równych. Mimo, iż każdy posiadała tu taką kurtkę, jego była wyjątkowa. 

Poprawił swoje miedziane włosy, które gładkie i miękkie przez farbę do włosów były zaczesane idealnie do tyłu.  Każda skąpo ubrana dziewczyna, która przechodziła obok niego nie mogła oderwać od niego oczu. Zafascynowany tą sytuacją po prostu przygryzł wargę, patrząc dokładnie w oczy jednej z kobiet. 

  Dawno nie był w tym miejscu. Praca pochłonęła go do takiego stopnia, że zapomniał już, co to jest dobra zabawa. 

Ta obślizgła, straszna, pełna puszczalskich dziwek dzielnica potrafiła przypomnieć zbyt wiele wspomnień. Tu właśnie Kai nauczył się strzelać, dawać łomot tym, którzy tylko mu podskoczyli, a co najważniejsze nauczył się dobrze bawić, dlatego widząc te miejsce na jego twarzy pojawił się nieznaczny uśmiech, który od razu schował się na tle zamyślenia. Lampy, niby jasne, pokazywały całą drogę.. Kolory tu były bardziej wyostrzone, tak jakbyś zdarzył sporą dawkę narkotyków.

To właśnie "uliczka gangu" - w tej uliczce gromadziły się trzy gangi władające "złą częścią" Seulu. Te właśnie oto miejsce było zgrozą tego miasta, każdy, kto tędy przypadkowo przechodził, znikał w tajemniczy sposób, ulica pochłonęła go w całości i nie było odwrotu ucieczki. 

W końcu ruszył z miejsca zadowolony, kierując się prosto do jamy smoka. Robiąc pierwszy krok poczuł broń w prawej kieszeni spodni, która od razu przypominała mu scenę swojego pierwszego morderstwa.

Gdy tylko myślał o broni,przypominała mu się jej przerażona twarz, która patrzyła na swoje martwe dziecko w jego ramionach. Nadal żałowałby tej decyzji, gdyby nie spotkanie z Mią, która momentalnie zawładnęła jego sercem.

Kolejne pytania powodowały, że wyglądał o wiele poważniej. Jak to się stało? Dlaczego musiał zakochać się w swojej ofierze? Dlaczego tak szybko zapomniał o Abby dzięki jednemu wzroku Mii?

Mów mi Kai ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz