Rozdział X

76 2 0
                                    

Emmeline obudziło pukanie do drzwi. Posłanie obok niej stało puste. Na podłodze leżała zgnieciona ślubna sukienka a obok niej ubrania Kento.
Stało się. Uprawiała seks z własnym mężem. Nie ważne jak komicznie by to nie brzmiało, Emmeline wiedziała, że popełniła wielki błąd. Przecież to tylko zabawa w udawanie, a oni to zrobili. A co jeśli..?! Twarz Emmeline pobladła ze strachu. Z jej myśli wyrwało ją pukanie do drzwi.
-Halo Em, jesteś tam?- Anri delikatnie uchyliła drzwi a Emmeline szybko zarzuciła na siebie koszulkę męża.
-Ah...Tak, tak już wstaję. Kento wyszedł rano, pewnie do pracy. A co się sprowadza do mnie tak wcześnie?
-Właściwie..-zaczęła.-Moja firma postanowiła, że zaczynasz w przyszłej tygodniu. Musimy tylko dzisiaj wpaść i przedstawić Cię szefostwu. Nic trudnego, prawda?
-Anri, uwielbiam Cię, wiesz?- Emmeline wygramoliła się z łóżka i przytuliła się do przyjaciółki. Anri poklepała ją po plecach i wspólnie wybrały dziewczynie uniform.

♡Kilka godzin potem◇
Główne ulice w Tokio były zakorkowane. Emmeline wyszła z metra i wraz z Anri udała się w kierunku jednego z wieżowców. Wnętrze było przestronne. Szare ściany i jasne, nowoczesne meble dawały pomieszczeniu elegancji i prostocie. Na recepcji siedziała niska Japonka o delikatnych rysach twarzy. Widać było, że przyjaźnią się z Anri, ponieważ rozmawiały ze sobą bardzo nieformalnie.
-Mayu, to moja rodzina- Emmeline Yamatoe. Od dzisiaj będzie z nami pracować. Czy dyrektor działu ma wolny termin?
-Miło mi Cię poznać, Yamatoe-san, wi...
-Wystarczy Emmeline, naprawdę.
-Przepraszam. Witaj w naszej firmie, Yamatte Inc. Cieszymy się, że zostajesz członkiem naszej ekipy. Niedługo poznasz Pana Izumiego Katayamę, który jest dyrektorem działu klienta. To jemu będziesz bezpośrednio podlegać. O, już tutaj jest.-
Przy biurka stanął młody, przystojny mężczyzna ok. 30 lat. Miał na sobie elegancki garnitur a jego krótkie, ciemne włosy były idealnie przystrzyżone i ułożone. Mimo swojego nieprzeciętnego wyglądu sprawiał wrażenie poważnego i surowego człowieka.
-Witam Pani Yamatoe. Miło mi Panią...em..ekhem.- Mężczyzna spojrzał na nią z niepewnością a na jego twarzy malowało się zdziwienie.
-Czy coś jest nie tak, Panie Katayama?- Emmeline popatrzyła nieśmiało na nowego pracodawcę.
-Nie, myślałem, że będzie Pani...nieco inna.
-To znaczy?
-Nieważne. Proszę za mną, oprowadzę Panią po biurze.- Izumi szybko zebrał się do kupy i pewnym krokiem poprowadził kobiety ku wyższym piętrom. Wycieczka była krótka. Emmeline dostała listę obowiązków i miała się stawić w biurze równo za tydzień. Izumi Katayama wydawał się być bardzo zdystansowany w stosunku do niej. Emmeline nie znała powodu ale miała nadzieję, że to nie wpłynie na jej przyszłe relacje z szefostwem. Anri by dodać przyjaciółce otuchy, zaprosiła ją na wspólny lunch.

Restauracja w centrum miasta była dobrym wyjściem. Nowocześnie urządzony lokal był bardzo gustowny i bardzo spodobał się kobietom. Wspólnie z Anri postanowiły uczcić nową pracę drinkami i dobrym jedzeniem. Podczas konsumpcji posiłku drzwi restauracji gwałtownie  otworzyły się. Emmeline instynktownie spojrzała w ich stronę. Ku jej zdumieniu w drzwiach stał nie kto inny jak jej mąż. W dodatku z obcą kobietą, której nigdy wcześniej nie widziała. Szczupła Japonka o delikatnych rysach twarzy. Emmeline poczuła uczucie zazdrości. Wtedy jej oczy skrzyżowały się na moment ze wzrokiem Kento. Ten jednak zamiast przywitać się zajął stolik wraz ze swoją towarzyszką.
-Anri, zobacz, to Kento.
-Oh, gdzie? Ah widzę. Przywitajmy się z nim. O, ma towarzyszkę. Czekaj...czy to nie Yomi Momoko?!
-Yamamoto? Chyba kurwamoto. Kto to w ogóle jest?
-Emmeline, spokojnie. To taka sławna modelka, pewnie zaprosił ją w interesach. Nie bądź zazdrosna..- Anri zaśmiała się pod nosem.
-Wcale nie jestem zazdro...- Modelka o której wcześniej rozmawiały kobiety pochyliła się nad Kento wypinając swój, mało zresztą imponujący biust i ścierała chusteczką plamę z marynarki Kento. Jej plugawy śmiech roznosił się po sali. Emmeline czuła jak gotuje się w niej krew. Wtem niespodziewanie ręka modelki omsknęła się i wylądowała na...udzie mężczyzny.
-No ja im dam. Lafirynda.- Emmeline podniosła się z krzesła i chwyciła kieliszek wina. "Przypadkiem" przechodziła obok stolika pary i "niechcący" rozlała wino na Momoko.
-Oh, tak mi przykro, naprawdę nie chciałam.- Emmeline w teatralnym geście zakryła ręką usta i ukloniła się kobiecie.
-Czy Ty wiesz ile ta sukienka kosztowała. Będziesz mi płacić za pranie!- Kobieta z impetem wstała i próbowała ratować swoją odzież.
-Naprawdę mi przykro. Zaraz zadzwonię po męża, on zapłaci za szkody.-Twarz Kento momentalnie zaczerwieniła się. Jego żona chwyciła w dłoń swój telefon i wybrała numer. Momentalnie po sali rozległ się dźwięk dzwonka dochodzący z kieszeni Kento.
-Widzi Pani, Mój kochany mąż, już tu jest. Na pewno się tym zajmie. A teraz żegnam.
Emmeline szybkim krokiem wyszła z budynku. Nie wzięła ze sobą nawet torebki. Jedyne co miała to telefon i cieniutki sweter, który ledwo chronił ją przed zimnem. Dziewczyna czuła jak łzy napływają jej do oczu. Nawet nie wiedziała czemu płacze. Kento nie był tego wart. Najpierw uprawia z nią seks a teraz... Z drugiej strony co jeśli Anri miała rację? Ale ta modelka tak go uwodziła...
Kiedy Emmeline schodziła w dół ulicy ktoś złapał ją za ramię. Wysoki, postawy mężczyzna z obrzydliwym uśmiechem na twarzy szczerzył się do niej i mówił coś czego nie mogła zrozumieć. Chciała od niego uciec ale mocno trzymał jej rękę. Wtedy ktoś uderzył mężczyznę z całej siły w twarz.
-Możesz się Pan odpierdolić od mojej żony?- Kento złapał Emmeline za rękę i przyciągnął do siebie. Mężczyzna z obitą twarzą wymruczał coś i szybko uciekł z miejsca zdarzenia.
-Em, nic Ci nie jest?
-Wszystko w porządku. Zostaw mnie i idź do swojej modeleczki.
-Do tamtej kobiety? Chyba podziękuję. Mieliśmy omówić treść reklamy jej najnowszych perfum ale chyba nie dojdziemy do porozumienia...
-Kento ja...o Boże...
-Nic się nie stało, w sumie i tak nie narzekam na brak pracy. Ale wiesz co? Wracajmy do domu. Jestem zmęczony.
-A moje rzeczy?
-Leżą w moim samochodzie. Anri wróciła do siebie. W sumie to lepiej. Musimy poważnie porozmawiać.
-O czym?
-Już ty wiesz o czym.

Kocham do Jutra [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz