Chatou nie był zwyczajnym butikiem. Nie każdy człowiek, mógł tam wejść, od tak, po prostu. Każdy potencjalny klient, dostawał specjalne zaproszenie, które musiał okazać przy wejściu. Wiadomym jest, że w normalnych warunkach Emmeline nigdy nie miałaby tutaj prawa wstępu, gdyby nie fakt, że jej mąż, postanowił się o ową przepustkę "postarać". (Czytaj: "Emmeline kup sobie coś ładnego i bardzo drogiego".) Za kilka dni, miał się odbyć uroczysty bankiet, na który Kento wraz ze swoją żoną, zostali zaproszeni. Niestety, świat bogatych ludzi działa tak, że nie wypada pójść na przyjęcie w tej samej kreacji więcej niż jeden raz. Mimo protestów ze strony Emmeline, która suknię balową posiadała, (użyta dwa razy) Kento pozostał nieugięty i stwierdzi, że kupno sukienki jest nieuniknione. Cóż...
-Co Pani sądzi o tej sukience, Pani Yamatoe?- Ekspedientka pokazała kobiecie, białą, atłasową sukienkę z doszytymi na dekolcie kryształkami.
-Bardzo ładna, ale chyba nie w moim typie. Może znajdzie Pani dla mnie coś ciut skromniejszego?- Emmeline uśmiechnęła się niezręcznie. Wszystkie ubrania tutaj były dla niej zbyt obcesowe. Elegancję kojarzyła z prostotą i skromnością, nie ze pstrokatym makijażem i wyeksponowanymi kieckami.
-A może ta? Doskonale pasuje Pani ten kolor. Powinna Pami przymierzyć.- Sprzedawczyni wcisnęła w dłonie Em długą, powłóczystą suknię w kolorze szmaragdu. Jedynym ozdobnikiem była delikatna, złota nitka przewleczona w okolicach biustu. Emmeline przełożyła sukienkę przez ramię i weszła do przymierzalni. Po kilku minutach kreacja znajdowała sie na jej ciele. Kobieta podeszła do lustra i niepewnie spojrzała sie w swoje odbicie. Jej włosy zwykle spięte, teraz spływały jakby kaskadą po jej ramionach. Usta delikatnie podkreślone błyszczykiem świeciły sie poprzez światło sklepowych lamp. Emmeline usmiechnęła się do siebie. Wyglądała świetnie. Jeszcze nigdy nie czuła się tak dobrze w ubraniu jak teraz. Postanowiła, że ta sukienka będzie dla niej idealna. W kilka chwil pozbyła się z siebie ubrania i podała kreację kasjerce.
-Ta sukienka najbardziej mi odpowiada. Wezmę ją.
-Dobrze, w takim razie zaraz ją Pani zapakuję. Czy jest coś jeszcze co wpadło Pani w oko? Proszę się nie krępować.-
-Nie, podziękuję.
-Rozumiem. Pani rachunek to 10.000.000¥.* Płaci Pani kartą?
-Aż tyle? Bardzo przepraszam ale ja...
-Proszę ja zapłacę, Żona trochę uczy się używać karty.-Kento uśmiechnął się do sprzedawczyni i podał jej swoją kartę.
-Dziękujemy za zakupy w naszym sklepie.-
-Przyjemność po mojej stronie.- Kento jeszcze raz posłał kobiecie uśmiech po czym wraz ze swoją żoną opuścili butik.-Nie umie płacić kartą? Naprawdę? Pomysłowy jesteś. -
-Sh, ta sukienka jest piękna, a ty wciąż patrzysz na ceny. Przecież już nie musisz martwić się o pieniądze.
-Zdrowy rozsądek?
-Zresztą..- Kento przybliżył swoje usta do ucha żony. - Nie mogę się doczekać, kiedy Cię rozbiorę z tej seksownej kiecki, kochanie. Ten bal zapowiada sie bardzo ciekawie. -
Emmeline westchnęła ciężko i odsunęła od siebie twarz męża. Ten jednak szybko objął ją w pasie i odprowadził do samochodu proponując podwózkę do domu.Podróż samochodem przez miasto o tej porze tygodnia to niezbyt dobre wyjście, szczególnie w Tokio. Emmeline ze znudzeniem obserwowała ludzi, kiedy przez jej głowę przebiegła myśl.
-Kento. Czy myślałeś może kiedyś o, no wiesz, przyszłości?
-Mówisz o postępie technologicznym czy mojej przyszłości. Latających samochód nie dożyjemy a jedyna przyszłość o jakiej myślę jest z tobą, Emmeline.
-A co, jeśli jest jeszcze coś trzeciego..-
Twarz Kento natychmiast pobladła, a jego ręce zaczęły sie trząść.
-Em, nie mów mi, że jestes w..
-Nie, nie skądże zapytałam tak, hipotetycznie. - Emmeline ze zdumieniem popatrzyła na męża. Nigdy wcześniej nie widziała żeby się tak zachowywał.
-Na razie nie myślę o posiadaniu potomka. Jest jeszcze za wcześnie Em, nie uważasz?
-Tak, tak. Masz rację. - Wybąkała Emmeline. Nie mogła teraz mu powiedzieć, że chce mieć dziecko. W życiu by się na nie nie zgodził.
Po półgodzinnej jeździe do domu Emmeline udała sie do łazienki by umyć sie i przygotować wieczorny posiłek. Wciąż miała w głowie słowa Kento. Od samej myśli o tym zrobiło jej się słabo. Głowa zaczęła ciążyć jej coraz bardziej, a wizja rozmyła się jakby przez mgłę. Głos Kento wciąż mówił w jej głowie a ona czuła pulsujące skronie. Łoskot. Upadek. I tylko jedno zdanie: Jeszcze za wcześnie.*ok. 100.000 $
CZYTASZ
Kocham do Jutra [ZAWIESZONE]
Teen FictionEmmeline Lanchester wydawało się, że już nic nie może jej zdziwić: Rozchulana macocha, nieudolny ojciec i brak perspektwy w kraju. Ale jej (nie)spokojne życie, zmienia się nie do poznania, kiedy zmuszona jest...wyjść za mąż?! W dodatku za swojego ex...