Obudziłam się, kiedy w pokoju było jeszcze ciemno. Czułam na sobie ciężar. Przypomniałam sobie, że przecież śpię z Marcelem. Moje serce natychmiast sie ożywiło. Powoli obróciłam się w jego stronę. Starałam się nie obudzić chłopaka. Spał tak słodko. Loki opadały mu na twarz, na której były lekkie zadrapania. Jego rzęsy były niesamowicie długie. Uśmiechnęłam się na myśl, że pod powiekami są jego cudowne oczy. Piękne zielone tęczówki, które tak uwielbiałam właśnie się ukazały. "Cholera!" - pomyślałam. Obudził się. Popatrzył na mnie przez chwilę i wyszczezył się ukazując swoje urocze dołeczki. Miał zdecydowanie najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałam.
- Dzień dobry - wychrypiał.
Jaki on miał głos z rana. Seksowna chrypka dodawała mu pikanterii.
- Cześć Marcel - złożyłam mu delikatny pocałunek na wargach.
- Tak, to mógłbym się budzić codziennie - zamruczał oddając pocałunek.
Jego oczy były pełne pożądania i miłości. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
- Ja też - wyszeptałam. - Ale sprawdzę, która godzina.
Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce. Nacisnęłam guzik. Ekran się rozjaśnił. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 7:56.
- Pora wstać - wychrypiałam i podniosłam się z łóżka.
Podeszłam powoli do szafy.
- To może ja zrobię śniadanie - Marcel już zbierał swoje rzeczy.
Szybko wsunął nogi w ciemne rurki i założył biały, pogięty podkoszulek. Roztrzepał charakterystycznie włosy. Chłopak spojrzał na mnie, a ja zarumieniłam się. Zdałam sobie sprawę, że patrzyłam na niego cały ten czas.
Odwróciłam się plecami i wyjęłam z szafy ciemne rurki i czerwony, szeroki t-shirt. Z komody wybrałam czystą bieliznę i poszłam do łazienki.
Kiedy załtwiłam wszystkie poranne sprawy łazienkowe skierowałam się do kuchni. Wydobywał się z niej cudowny zapach świeżo parzonej kawy. Kocham kawę!
Zerknęłam do pomieszczenia nie zdradzając się, że tam jestem. Marcel krzątał się po kuchni. Zdecydowałam się wejść, kiedy ten schował głowę w lodówce. Podeszłam i przytuliłam się do niego od tyłu.
Marcel lekko podskoczył. Nagle szybko się odwrócił i wpił w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, zapytałam go cicho:
- Oficjalnie?
- Jeśli tylko tego chcesz? - Podniósł brew do góry.
Złożyłam lekki pocałunek na jego ustach.
- Czy to może być potraktowane jako odpowiedź? - Zażartowałam.
Marcel pokiwał twierdząco głową. Wskazał ręką krzesło przy stole. Usiadłam powoli. Na blacie leżał duży talerz ze stertą pysznie wyglądających kanapek.
Wraz z Marcelem zajadaliśmy się śniadaniem, miło rozmawiając.
Nagle mój telefon zabrzęczał, co oznaczało, że dostałam wiadomość.
_______________
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale mam też remont w domu i jakoś kiepsko u mnie z internetem na dole, u babci. To dziwne, bo mam zasięg na schodach na dworze hehe. :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Dzięki za wsparcie.
Czytajcie KIDNAPPED x
JMSster xxx
CZYTASZ
Transformacja || styles ✔️
FanfictionMarcel Styles to chłopak, który posiada swoją tajemnicę. Nie zawsze jest kujonem ubierającym się w obciachowe ciuchy. Catalaya Harris to dziewczyna o pięknych niebieskich oczach i ciemnych, prawie czarnych włosach. Zawsze próbuje być miła i dzięki t...