Opuściłam dziś szkołę z wielką radością. Ten nowy chłopak chodził za mną non stop. Nie odstępywał mnie na krok. Zwykle nie przeszkadzała mi adoracja ze strony płci przeciwnej, ale Marcela miałam już serdecznie dość.
- Hej, Catalaya zaczekaj! - Słyszałam za sobą znajomy już mi głos należący do wkurzającego kujona.
Podbiegł do mnie dość szybko. Mimo jego mizernego wyglądu, musiał mieć dobrą kondycję.
- Cześć Marcel - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Gdzie mieszkasz? - Zapytał poprawiając swoją brzydką kamizelkę.
- Dwie ulice dalej - westchnęłam.
- Idę w tą samą stronę. M-mogę cię odporwadzić? - Wróciło jąkanie się.
Nienawidziłam kiedy chłopak się jąka.
- Jasne Marcel, czemu nie?
Szliśmy powoli. Marcel wciąż opowiadał o lekcji chemii. Kogo obchodzą reakcje chemiczne? Zdecydowanie nie mnie.
- Marcel, nie chce być niegrzeczna czy coś, ale czy mógłbyś z łaski swojej przestać nawijać o szkole? Proszę - zdenerwowałam się.
Chłopak zarumienił się i poprawił okulary na nosie. Były wielkie, a na środku owinięte białą taśmą.
- Prze-przepraszam - spuścił głowę i szedł dalej w ciszy.
Nareszcie doszliśmy do mojego domu, więc Marcel pokiwał mi i powiedział "cześć".
- Pa Marcel. Do jutra - wymruczałam, cicho dziękując, że ta tortura się już skończyła.
CZYTASZ
Transformacja || styles ✔️
FanfictionMarcel Styles to chłopak, który posiada swoją tajemnicę. Nie zawsze jest kujonem ubierającym się w obciachowe ciuchy. Catalaya Harris to dziewczyna o pięknych niebieskich oczach i ciemnych, prawie czarnych włosach. Zawsze próbuje być miła i dzięki t...