Chapter 6

8.6K 457 38
                                    

Styles krążył po korytarzu trzymając się za włosy. Czyżbym naruszyła drażliwy dla niego temat? Chłopak wyrywał sobie włosy z głowy.

- Posłuchaj Marc, jeśli nie chcesz to nie mów - położyłam mu rękę na ramieniu, co musiało wyglądać komicznie, gdyż brunet był o wiele wyższy ode mnie.

- Cat, ja bardzo, ale to bardzo chcę ci powiedzieć - wydusił. - Problem jest w tym, że nie mogę.

- Ale dlaczego nie możesz? Kto ci zabrania? - Prowadziłam go powoli do pokoju.

- Nie, nikt mi nie, uhh... Ja, po prostu - chciał coś powiedzieć, ale nie mógł.

- Ja nie naciskam - od środka jednak czułam rosnącą ekscytację.

- Ough... powiem ci.

Wziął głeboki wdech i wydech. Usaidł na łóżku i automatycznie się na nim położył.

- To zaczęło się dawno temu. Wcześniej przed liceum, ubierałem się normalnie, jak każdy nastolatek. Niestety, kiedy rodzice zapisali mnie jako dziecko na boks wszystko komplikowało się - sprawdził czy słucham.

- Kontynuuj - zachęciłam go.

- Od dziesiątego roku życia, swój wolny czas spędzam na ringu. Byłem coraz lepszy. Nikt z mojego otoczenia o tym nie wie. Czasami ludzie ze szkoły przychodzą popatrzeć na walki.

Ja nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział o tym, że trenuję. To dlatego przebieram się za nędznego nerda.

- Logiczne - podsumowałam. - Teraz ty możesz zadać pytanie.

- Czy masz chłopaka? - Zarumienił się.

- Aktualnie nie. Byłam w związku z Zayn'em, ale zerwaliśmy dwa miesiące temu. Pozostaliśmy przyjaciółmi.

- Okej, twoja kolej - wyszczerzył zęby.

- Co oznaczają twoje tatuaże?

- Zawsze robię jeden po wygranej walce - wzdrygnął ramionami.

- Wow! Musisz być niezły - miał ich całkeim sporo.

- Nie lubię się przechwalać - puścił mi oczko.

To dziwne, że Marcel stał się taki pewny siebie. A może on w szkole tylko udaje nieśmiałego?

- Masz jakieś pasje?

- Tak, od dziecka tańczę i śpiewam... - poczułam, że robi mi się gorąco.

Nie lubiłam rozmawiać o takich rzeczach, ponieważ jestem nie powiem, że nieśmiała, ale bardziej wstydliwa.

- Pewnie jesteś dobra.

- Czy to miał być komplement, Styles? - Zaśmiałam się.

- Taaak - przeciągnął samogłoskę.

- Haha, dobra niech ci będzie... Następne pytanie. Skąd masz tyle kasy?

- To proste. Moja mama Anne jest prawniczką, ojczym Rob lekarzem, a ja zarabiam całkiem pokaźną sumkę za wygrywanie walk.

- Wow! Podziwiam - zaśmiałam się.

Reszta wieczoru minęła nam na banalnych pytaniach związanych z upodobaniami. Było miło. Polubiłam Marcela... Nie za wygląd, ale za charakter. Nawet się nie zorientowałam, a było już całkiem późno.Kiedy wychodziłam przytuliłam go on wyszeptał mi do ucha " niech to będzie nasz mały sekret".

----

pisany na telefonie. wybaczcie za bledy x

i co podoba wam sie sekret Marcela???

JMSster xxx

Transformacja || styles ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz