W niedzielę postanowiliśmy dokończyć nasz referat, który mieliśmy niedługo oddać.
- Wiesz co Hazz - zwróciłam się do niego po ksywce, na co chłopak się uśmiechnął.
- Co Cat?
- Ja poważnie sądzę, że prawdziwa miłość istnieje.
Chłopak popatrzył na mnie i lekko się zarumienił.
- Tak? Bo ja również. I wiesz co? - Zapytał na co pokiwałam głową. - Ja już ją chyba znalazłem.
W jednym momencie poczułam jak robię się czerwona, Marcel tak samo. Loczek podszedł do nie i mocno wpił się w moje usta. Nie tak brutalnie, lecz namiętnie i z pasją.
- Kocham Cię - wyszeptał odrywając się ode mnie.
- Ja Ciebie bardziej - przyciągnęłam go do siebie.
Nasze języki współgrały, a dłonie błądziły po naszych ciałach. Lekko ciągnęłam Stylesa za włosy, na co ten cicho jęczał. Nawet nie wiem kiedy, a zmierzaliśmy już w z krzeseł przy biurku Marcela, do jego łóżka. Delikatnie Hazz położył mnie na miękkim materacu. Pociągnęłam go za koszulkę, aby był jeszcze bliżej. Chłopak leżał nade mną z łokciami umieszczonymi po obu stronach mojej głowy. Prawie mnie przygniatał, więc postanowiłam przejąć kontrolę. Po chwili to ja byłam na górze. Całowaliśmy się zachłannie. Styles włożył duże dłonie do kieszeni moich jeasnów i lekko ścisnął moje pośladki. Wydałam z siebie dźwięk. Nuta zaskoczenia i odrobina przyjemności. Nagle oderwałam się od Marcela.
- Czasa dokończyć projekt - wyszeptałam mu do ucha i niechętnie odsunęłam się.
Żal mi było kończyć w takim momencie, ale wiem, że przecież to dopiero początek związku i nie powinniśmy się spieszyć.
Wiedziałam, że Marcel jest zaskoczony, napalony ale też zawiedziony.
______________
Zadziwiająco lekko pisało mi się ten fragment hehe
podoba sie?
komentuj i glosuj
JMSster x
CZYTASZ
Transformacja || styles ✔️
FanfictionMarcel Styles to chłopak, który posiada swoją tajemnicę. Nie zawsze jest kujonem ubierającym się w obciachowe ciuchy. Catalaya Harris to dziewczyna o pięknych niebieskich oczach i ciemnych, prawie czarnych włosach. Zawsze próbuje być miła i dzięki t...