- Masz wszytsko? - Zapytałam chłopaka podając mu walizkę do ręki.
- Tak - odpowiedział poraz, chyba czwarty.
Byłam tak zestresowana wyjazdem chłopaka, że przez ostatni czas nie myślałam o niczym innym. Bałam sie o niego. Miałam nadzieję, że wygra tę walkę. Tym razem była przynajmniej legalna. Wszystko było z góry ustalone. Jednak miałam złe przeczucie.
- Nie denerwuj się. Nic mi nie będzie - pocieszył mnie przygarniając mnie pod swoje ramię
- Nic nie poradzę, Marcel. Ja jestem za tym, żebyś został.
- Wiesz, że Hazz nigdy nie opuścił walki, ani nie poddał się dobrowolnie. Zapamiętaj to. Ale nie zapomnij, że Hazza też żadnej nie przegrał - cmoknął mnie w czubek głowy.
- No dobrze, dobrze.
Sęk w tym, że martwiłam się o Marcela, a nie o Harry'ego. Ręce mi się trzęsły i były całe mokre. To nie ja miałam wziąć udział w walce w Portugalii, ale denerwowałam się bardziej niż mój chłopak.
- Okej, wszystko mam. Pora ruszać - rozłożył ręce.
Wtuliłam się w niego mocno, zaciągając cudownym zapachem. Pachniał miętą i jakimś dezodorantem. Całkiem przyjemne połącznenie, jeśli doda się do tego naturalną woń chłopaka.
- Będę tęsknić.
- Ja też.
Uroniłam kilka łez, które brunet mi otarł z policzków.
- Nie płacz. Wrócę.
Uśmiechnął się pocieszająco.
- Mam nadzieję - westchnęłam cicho.
Czuły całus na pożegnanie i Marcel już siedział w samochodzie, który miał go zawieźć na lotnisko. W szkole będę musiała tłumaczyć wszytkim, że brunet jest chory. No cóż...
Stałam na podjeździe patrząc na odjeżdżające auto, a łzy swobodnie spadały po policzkach i kapały na chodnik.
Miałam zobaczyć go dopiero za tydzień.
TYDZIEŃ.
________________________________
WRÓCIŁAM Z WYMIANY xxx
:)))
Drama coming soon.
Czytajcie, a będzie wam dane.
Hehe.
JMSster xx
CZYTASZ
Transformacja || styles ✔️
Fiksi PenggemarMarcel Styles to chłopak, który posiada swoją tajemnicę. Nie zawsze jest kujonem ubierającym się w obciachowe ciuchy. Catalaya Harris to dziewczyna o pięknych niebieskich oczach i ciemnych, prawie czarnych włosach. Zawsze próbuje być miła i dzięki t...