-Leilo proszę, usiądź. -wskazałem jej fotel obity kremową skórą, która była nieodłącznym elementem wystroju w salonie. Widząc jej chwilowe zawahanie, bałem się, że może ona się mnie boi czy coś w tym stylu, ale po tej chwili jej zawahania, zajęła wyznaczone przeze mnie miejsce. Leila ubrana w spodnie i czarną podkoszulkę, a do tego samego koloru co spodnie żakiet, wyglądała poważnie, a jej makijaż dopełniał powagę, jaką pozorowała, a może i nie pozorowała, ciężko było mi to odkryć. Wyglądała na więcej lat, niż miała w rzeczywistości, zawsze wygląda świeżo i młodo, a dziś, dziś wyglądała inaczej, coś w niej uległo zmianie. Zacząłem gapić się na nią jak jakiś wariat. Podziwiałem w tym momencie jej naprawdę śliczne ciało, które całe szczęście należało do mnie. Jednak jej wyraz oczu sprawił, że widziałem w nich strach i smutek oraz ten jej unikalny błysk w oczach, który zawsze mnie podniecał i sprawiał, że bez powodu, pojawiał się uśmiech na mojej twarzy. Poszedłem do kobiety, uklęknąłem przed nią. Przysunąłem się trochę do niej i ująłem w ręce jej zimne, a wręcz lodowate dłonie. To była kolejna cecha Leili, zdradzająca, że się boi oraz stresuje jednocześnie. Przez moment oboje milczeliśmy, a to milczenie było gorsze, niż gdyby na mnie krzyczała czy chociażby chciała uderzyć. Jednak wybrała ona dla mnie najsurowszą karę, jaką jest jej milczenie. Chcąc przerwać tę cholerną ciszę, zacząłem pierwszy to, co chciałem jej powiedzieć i przede wszystkim przełamać tą cholernie dobijającą ciszę między nami.
-Leilo, zachowałem się jak dupek dzisiaj, wiem o tym doskonale, ale proszę cię skarbie, odezwij się do mnie.
Leila wzruszyła tylko ramionami. Irytacja to teraz we mnie się zagościło. Czekałem na odpowiedź i kiedy się jej nie doczekałem, kontynuowałem swoją wypowiedź, siadając na kanapie obitą tym samym kolorem skóry co fotel, który zajmuje teraz właśnie ona.
-Wiem, że jestem kutasem i nie powinienem dziś tak zrobić, ale zrobiłem i jest mi z tym źle. -może nie jest źle, ale przynajmniej będę miał lepsze szanse na jej wybaczenie, przerwanie irytującej ciszy, a może i nawet szansę na seks, który pogodzi nas na jakiś czas. Mimo moich słów ona nadal milczała, a jej oddech przyśpieszył i momentalnie z oczu zaczęły spływać pojedyncze łzy. Pochyliłem się ku niej, kciukiem zacząłem wycierać każdą łzę, która pojawiła się na jej policzkach. -Wybacz mi, nie chciałem. -po tych słowach Leila wstała i usiadła mi na kolanach, wtulając się we mnie, zupełnie tak jak za czasów, kiedy była w ciąży i czuła się bezsilna w jakiejś chwili, bądź coś ją przerosło. Zupełnie tak samo było teraz, jej pozycja sugerowała mi, że i tym razem, coś ją mogło przerosnąć, bądź jest w danej chwili bezsilna. Sam nie wiem. W tej właśnie chwili zgłupiałem, nie mogąc uwierzyć w psychikę kobiet i to, co dzieje się w ich umyśle. Zacząłem głaskać ją po głowie, tylko tyle mogłem, zacząłem delikatnie bawić się jej włosami, gdy nagle, usłyszałem jej ledwo słyszalny szept.
-Masz rację, jesteś dupkiem i to do kwadratu. -Leila podniosła głowę i spojrzała mi w oczy. Jej naprawdę śliczne oczy, teraz przeze mnie były czerwone i opuchnięte od płaczu.
-Mimo że nim jesteś, to cię kocham. Sama nie wiem jak czy nawet dlatego tak jest, ale kurczę tak właśnie się dzieje.
-Ja ciebie też kocham, skarbie i nigdy już się tak nie zachowam. -dałem jej całusa w czoło, gdy jej kolejne słowa mnie zszokowały.
-Wiem, czego chcesz tego, co twój tata... -tu zatrzymała się na chwilę, a mnie zaparło dech w piersi i w głowie pojawiło się milion myśli: Czy mój ojciec, znowu mnie zdradził, zrobił ze mnie gorszego idiotę? A przede wszystkim postanowił mi tym razem rozpierdolić małżeństwo, a nie durny związek, jaki miałem z Judy?
- Co takiego?! -już lekko wkurzony i zdezorientowany, patrzyłem z wściekłością na nią, mimo wszystko chciałem odpowiedź.
-Twój ojciec i jego upodobania. - zrzuciłem ją ze swoich kolan, gwałtownie wstałem wściekły, z ochotą wyładowania złości. Nerwowo przeczesałem włosy i zmierzyłem Leile wzrokiem. Ta zaś podniosła się z kanapy, na którą upadła, wstała zaskoczona moim zachowaniem. Zaczęła patrzeć na mnie, a mi przyszła tylko myśl. Jedno racjonalne wyjaśnię, że ona pieprzy się z moim własnym ojcem. Mówią, że historia lubi się powtarzać. Mimo biegu kilku lat może pojawić się ta sama sytuacja.
-Pieprzysz się z nim?! - zmarszczyła brwi, pokiwała przecząco głową. Co jednak mnie nie przekonało, do tego, czy w tej chwili mówi prawdę.
-Tedy nigdy bym ci tego nie zrobiła.
-Dlaczego ci nie wierzę? -mimo ogarniającego mnie gniewu, staram się mówić spokojnie i opanowanie.
-Nie wiem dlaczego, ale wiem, jak to było kiedyś, z tobą Judy i twoim tatą. Wiem, jak cierpiałeś, a później rozmawiałam z Judy i ostatnio miałam okazję to powtórzyć.
Kiedy zorientowałem się, co ona mówi, dotarło do mnie, że ona rozmawiała z Judy. Opanował mnie gniew, mrok i chęć wyładowania agresji i to kolejny raz dzisiejszego dnia. Z zamyślenia, wyrwał mnie naprawdę cichutki, skromny głos mojej żony.
- Rozmawiałam z nią Tedy. Wiem, że to złe, że z nią gadałam, wybacz. Nasza owa rozmowa, zeszła na temat przeszłości.
-Co konkretnie ci gadała? Mów kurwa szybciej! -jej spojrzenie utwierdziło mnie, że przesadziłem.
-Nie krzycz na mnie, bo ci nie powiem.
-Ty śmiesz mi rozkazywać! -wpadam w gorszy gniew, mimo że tego nie chcę. Szybko podchodzę do Leili przypierając ją do ściany. -Nie waż się więcej tego robić kobieto! -
Nie umiem się opanować. Nie potrafię się ogarnąć, mimo że tak by należało zrobić.
-Uspokój się, Tedy proszę, boję się ciebie. - jedna myśl przeszła mi przez moment, mianowicie, że dobrze, iż się mnie boi. Ta myśl przeszła mi przez chwilę, dosłownie ułamek sekundy, mimo iż coś we mnie się odblokowało, nadal byłem nieugięty, chcąc poznać prawdę.
-Mów do cholery, o czym z nią gadałaś i kto ci kazał to zrobić!? Patrzyła mi prosto w oczy, gdy odpowiadała na moje słowa, drżało jej całe, drobne i seksowne ciało.
-Przez przypadek ją spotkałam i dowiedziałam się, jak twój ojciec zachowywał się wobec niej, jak ona była jego uległą i kiedy ty dziś byłeś dziwny, to przypomniały mi się jej słowa, teraz wiem, że ty też chciałbyś być panem, a przynajmniej tak przypuszczam. Jednak proszę cię, musimy iść z tym do psychologa, on ci pomoże, bo to nie jest normalne.
-Zamilcz do cholery! Ja nigdy nie byłem normalny, zupełnie jak on...zupełnie jak mój ojciec. Zrozum to kobieto. -przerwałem jej, nie chcąc słuchać głupich tekstów typu: musimy z tym iść do lekarza. Odsunąłem się od niej i szybkimi krokami kierowałem się do wyjścia z domu. Jak ona mogła uważać mnie za wariata i wysyłać mnie do psychologa.
-Tedy dokąd idziesz?
-Niech cię to nie interesuję.
-Tedy proszę, nie idź. Nie wychodź. -kiedy otwierałem drzwi i już wychodziłem, usłyszałem ostatnie błagalne słowa, zapłakanej Leili. -Tedy nie zostawiaj mnie samej!
Po wyjściu udałem się szybko do podziemnego parkingu, dzwoniąc jednocześnie przez telefon.
-Tak panie Grey.
-Mike masz dowiedzieć się wszystkiego o tych dwóch kobietach, które zaraz ci przedstawię. Chcę wiedzieć wszystko, gdzie mieszkają i inne informacje, które uważasz za stosowne. Pierwsza to Judy Carter, przynajmniej tak się nazywała, nie wiem, czy wyszła za mąż, to właśnie masz ustalić, a druga kobieta ma na imię Nadia i pracuję jako kelnerka w kawiarni Rossler.
-Oczywiście panie Grey. Na, kiedy mam to zrobić?
-Jak najszybciej Mike.
-Rozumiem panie Grey. Czy coś jeszcze mam dla pana zrobić?
-To wszystko Mike.
-Dobrze. Miłego dnia. -jasne był miły do czasu, gdy Leila nie wypaliła z tym dziwnym wyznaniem. Rozłączyłem się, po czym wybrałem numer do ojca.
-Grey słucham. -w tle było słychać muzykę klasyczną, co oznacza tylko jedno, że ojciec jedzie teraz samochodem i ma włączony zestaw głośnomówiący.
-To ja Tedy.
- Zauważyłem nazwę, czy coś się stało synku?
Miałem ochotę zapytać się go czy pieprzy moją żonę, ale pominąłem ten temat.
-Potrzebuję jutro wolne.
Mimo że prowadzę z nim firmę, nie mam zamiaru opuszczać jej bez jego zgody, w końcu to on jest ważny i najważniejszy w tej firmie, a ja tylko puzzlem w układance, całej dużej układance sieci firmy wielkiego Greya.
-Rozumiem. A jaki jest powód twojego jutrzejszego dnia wolnego?
-Muszę ci o tym mówić? To moje prywatne życie.
-Wyczuwam wrogie nastawienie co do mojej osoby synu.
-Jestem wkurwiony co w tym złego, a teraz powiedz mi co z tym wolnym dniem?
-Bierz go. Nie wracaj, dopóki ci nie przyjdzie, bo twoje wrogie nastawienie przejdzie na naszych pracowników.
-Tylko jutro, a pojutrze już wracam. -słyszę, jak ojciec śmieje się na głos.
-Dobrze to w takim razie do zobaczenia we wtorek.
-Oczywiście. -w tym momencie ojciec rozłączył się, a ja wsiadłem do samochodu, chcąc ruszyć w drogę, gdy ktoś do mnie dzwoni. Zerkam na wyświetlacz i widzę wielki napis Żona.
-Słucham.
-Tedy proszę, wróć do domu, pogadajmy.
-Daj mi ochłonąć Leilo.
-Tedy proszę, wróć.
Bez odpowiedzi rozłączyłem się. Po chwili ktoś znowu zaczął dzwonić, gdy ja zacząłem już ruszać i włączać się do ruchu. Mając telefon, na zestawie głośnomówiącym odebrałem połączenie.
-Grey.
-Panie Grey mam wiadomości na temat Judy Carter. - wow... Mike jest dość szybki i to w nim lubię, że jest najlepszym informatykiem, jakiego znam.
-Mów.
-Judy Carter urodzona...
-Wiem, kiedy się urodziła, mów co u niej teraz się dzieje. -przerywam mu, wiedząc, a raczej pamiętając, kiedy miała urodziny.
-Dobrze to w takim razie czytam to, co dzieje się u niej teraz, tak jak sobie tego pan życzy panie Grey. A więc panna Judy Carter od dwóch lat jest zaręczona. Mam czytać z kim panie Grey?
-Nie. Czytaj dalej ważne dla mnie informację.
-Dobrze. Panna Carter pracuję w firmie należącej do jej narzeczonego jako jego asystentka. Mieszka w centrum Seattle.
-Coś jeszcze?
-Niestety na razie to wszystko panie Grey.
-A co z tą drugą kobietą?
-Jeszcze nic nie mam.
-Rozumiem. Jak coś będziesz mieć, daj znać.
-Oczywiście panie Grey. -rozłączyłam się i jadę prosto przed siebie w niewiadomym celu.
***
Hejka kochani.
Jak myślicie, co kombinuje Tedy? Piszcie w komentarzach swoje przemyślenia na temat tego rozdziału. Zdjęcie przedstawia ubiór Leili w trakcie kłótni z Tedym po powrocie ze spotkania z jego mamą. (jak było rozdział wcześniej) Do następnego :).
CZYTASZ
Inne Oblicze Greya (Zakończone)
FanfictionSzczęście i harmonia nigdy nie są nam gwarantowane, wystarczy jedna zła decyzja, by to, co było rozleciało się jak domek z tali kart. Czasem przeszłość potrafi się odezwać i wziąć nad nami górę. Miłość, wierność i uczciwość małżeńską może zakłócić t...