rozdział 22

258 18 1
                                    

Od momentu, kiedy opuściłem swój dom, minęło już kilka miesięcy. Jedyną pomoc, jaką dostałem, była pomoc mojej ciotki. Ciotka Mia wraz z wujem wspierają mnie jak tylko mogą. Mieszkam u nich, gdyż odkładam każdy zarobiony grosz na nowe własne mieszkanie. Przez sytuację która wynikła kilka miesięcy temu, straciłem wszystko, co miałem. Pieniądze, dom, ale przede wszystkim moją rodzinę. Najgorszy jest fakt dzisiejszych urodzin mojej córki. Kiedy siedziałem w salonie z wujem, oglądając mecz dołączyła do nas ciocia Mia.
- Theodore jak się czujesz?
- A jak mam się czuć ciocia, spieprzyłem sobie życie. Nic tego nie zmieni.
- Nie możesz się zamartwiać, zaniedbałeś się. Już dawno nie byłeś u fryzjera. Nosisz brodę. Szczerze Tedy to nie przypominasz już siebie, a jakiegoś biedaka. - wybucham chwilowo śmiechem. Kiedy się uspokajam, tłumacze się z nagłego ataku śmiechu.
- Szczerze ciocia to ja jestem biedakiem. Miałem konto bankowe gdzie były miliony dolarów, a teraz mam kilka set. To zupełnie różni się jak dzień i noc. Kiedyś pracowałem w wielkiej firmie mojego ojca, a teraz pracuje w jakimś zatęchłym sklepie meblowym. Wszystko się pieprzy.
- Jedziesz na imprezę urodzinową swojej córki?
- Wolałbym nie jechać na urodziny Adriany. Szczerze powiedziawszy to na pewno nie jestem tam mile widziany, nawet nie zostałem zaproszony. Ostatnio dostałem list od prawnika Leil z prośbą o podpis papierów rozwodowych. - kiedy wujek usłyszał o papierach rozwodowych nieco się oburzył.
- Jak to rozwód? Popełniłeś błąd, ale nie znaczy, że nie możesz tego jeszcze naprawić. Mam nadzieję, że nie podpisałeś jeszcze tych cholernych papierów?
- Nie, jeszcze nie podpisałem. Nie mam zamiaru ich podpisać.
- Jedź z nami Tedy. Pogadaj z Leilą, może ci wybaczy. Przecież Adriana ostatnio zadała pytanie twojej matce i Leili czemu nie ma tatusia. Ponoć Leila się rozpłakała. Jednakże Ane zmartwiło ostatnie pytanie Adriany czy tatuś już jej nie kocha, że nie wraca do domu. - kiedy to słyszałem serce chciało mi pęknąć na pół. W gardle czułem blokadę, a do oczu napłynęły mi łzy.
- Przecież dobrze wiecie, że je obie kocham tak samo, jak kiedyś.
- My to wiemy synu, ale one muszą też w to uwierzyć. Musisz przekonać Leile do tego, żeby ci wybaczyła.
- Wujo jak mam to zrobić nie jest to łatwe.
- Masz prezent urodzinowy?
- Tak ciociu.
- To jedź do niej.
- Nie jestem tam mile widziany. - ciocia spojrzała na mnie tak jakby miała mnie zabić.
- Nie wiesz tego do cholery. Jedź do fryzjera, zgól brodę, włóż garnitur i jedź do Leili. Weź prezent dla Adriany i kup kwiaty dla Leili.
- Może i masz rację. - wstałem z kanapy i wyszedłem z mieszkania. Pojechałem do pierwszego fryzjera, którego zobaczyłem w okolicy. Ten ściął mi włosy i przystrzygł brodę tak by wyglądała dobrze, estetycznie i modnie. Po drodze kupiłem bukiet czerwonych róż dla Leili. Po powrocie do domu należących do wujka i ciotki wykąpałem się, włożyłem koszule i garnitur. W końcu przypominałem człowieka. Nawet cioci podobał się mój obecny wygląd. Wyjechaliśmy razem, lecz osobnymi samochodami. Ciotka z wujem dotarli do mojego dawnego domu pierwsi. Ja zaparkowałem samochód i patrzyłem jak Leila otwiera im drzwi. Spostrzegłem, że jest ubrana w czerwoną sukienkę. Postanowiłem zebrać w sobie odwagę i pójść na spotkanie z Leilą. Wysiadłem z samochodu, wyjąłem z bagażnika prezent dla córki i róże dla Leili. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy dochodziłem do drzwi. Dzwoniąc dzwonkiem nie wiedziałem co powiedzieć kobiecie po tak długim czasie. Drzwi otworzyły się i w progu pojawiła się Leila. Włosy odrosły jej po ostatnim ścięciu. Jej śliczne duże oczy błyszczały tak jak zawsze, jej usta pokrywała czerwona szminka.
- Tedy? - w jej głosie było słychać zaskoczenie na mój widok.
- Witaj Leilo. Chciałem podarować prezent dla naszej córki. A róże są dla ciebie.
- Nie musiałeś kupować mi kwiatów.
- Wiem, jednakże chciałem to zrobić. Przyjmij ode mnie kwiaty, a prezent podaruj Adrianie.
- Sam nie możesz tego zrobić. Adriana tęskni za tobą.
- Ja za nią też cholernie tęsknię, zresztą za tobą też tęsknię Leilo. Brakuje mi ciebie jak cholera.
- Tedy sam tego chciałeś. Nikt cię nie zmuszał. Miałeś dobrze, a i tak kombinowałeś. Jak tam Nadia?
- Leilo proszę, nie mam już z nią najmniejszego kontaktu.
- Wątpię w to byś porzucił swoją kochankę i swoją uległą. - wtedy z oddali usłyszałem jak woła mnie z wnętrza domu moja córka. Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
- Tatusiu jesteś, zostaniesz z nami już, bo mamusia mi mówiła, że musiałeś wyjechać do pracy. Bardzo za tobą tęskniłam, ale już jesteś. Jutro się pobawimy, bo dziś muszę ugościć swoich gości. Chodź zobacz kto przyszedł. - dziewczynka złapała mnie za rękę i chciała wprowadzić do domu. Spojrzałem na Leile.
- Mogę?
- To święto Adriany. Pozwól jej się cieszyć dzisiejszym dniem. - po tych słowach wszedłem, wprowadzony przez córkę do środka. Pierwszy raz od dawna poczułem odrobinę szczęścia i namiastki dawnego życia.

Inne Oblicze Greya (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz