Rozdział 14

246 20 2
                                    

Gdy wsiadłem do windy, całe moje ciało dygotało. Ręce miałem nienaturalnie spocone. Po prostu muszę powiedzieć, iż jestem cholernie zestresowany. Nic nie wiem na temat tego, dlaczego Leila znajduje się w tym cholernym szpitalu. Miejmy nadzieję, że ten cały lekarz prowadzący w końcu mi coś raczy powiedzieć. Kiedy jechałem windą na to drugie piętro, usłyszałem dźwięk sygnalizujący, że dostałem wiadomość SMS. Wyjąłem telefon z przedniej kieszeni swoich spodni, po czym spojrzałem na ekran telefonu. Wyświetliło mi się powiadomienie o wiadomości od obcego numeru. Kiedy przeczytałem pierwszą linijkę, od razu zapisałem sobie numer, który należy do Nadi.
Od:Nadia
Panie Grey mam nadzieję, że wszystko się wyjaśniło. Jeśli oferta pracy jest nadal aktualna, chciałabym z niej skorzystać. Proszę dać mi znać, co o tym pan sądzi.

Od razu musiałem jej odpisać, że oferta dla niej zawsze będzie aktualna, bo mam wobec niej wielkie plany. Tylko czy ona będzie chciała w to wejść
Do: Nadia
Droga Nadio nie chcę od razu być krytyczny i wymagający, ale nie chcę byś mi mówiła tak oficjalnie jeśli chodzi o prywatne konwersacje. W pracy jednak proszę zachować dystans i na chwilę obecną proszę się do mnie zwracać oficjalnie. Nie chciałbym żebyś miała kłopoty wśród innych. Oferta nadal aktualna. Proszę wysłać mi swojego maila a ja tam wyślę wstępną umowę. Mam nadzieję, że będzie ona wystarczająco pasująca dla nas obojga.

Szybko wcisnąłem ikonkę wyślij wiadomość do użytkownika. W tym momencie drzwi windy otworzyły się na odpowiednim piętrze. Wsiadłem z windy, gdy znów usłyszałem dźwięk oznaczający, że dostałem wiadomość SMS, spojrzałem na ekran telefonu i kiedy zobaczyłem, że to odpowiedź od Nadi, schowałem telefon do kieszeni spodni. Po chwili na mojej drodze pojawił się wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w białym fartuchu lekarskim.
-Pan Grey? -jego głos był zachrypnięty, ale raczej nie z powodu choroby.
-Tak, zgadza się. Pan jest lekarzem prowadzącym mojej żony?
-Tak, panie Grey. Jestem lekarzem pacjentki Grey. Moje nazwisko Aston. Będzie to panu potrzebne, gdy będzie chciał pan uzyskać informacji na temat stanu zdrowia pana żony, wtedy proszę pytać o mnie.
- Oczywiście panie doktorze. Proszę mi w końcu udzielić jakiś szczegółowych informacji na temat stanu zdrowia Leili, bo jestem już tutaj jakiś czas i nadal nic nie wiem na ten temat, a to jest mega wkur...wkurzające.
-Domyślam się, panie Grey. A więc proszę za mną. - bez dalszych zbędnych tekstów, mężczyzna zaczął oddalać się ode mnie, dlatego szybko postanowiłem dorównać mi kroku. Weszliśmy do małego pomieszczenia socjalnego, gdzie znajdowała się kanapa i stolik w kącie, gdzie był na nim ustawiony czajnik elektryczny i kilka kubków. Lekarz Aston wskazał mi kanapę, a sam wysunął spod stolika małe krzesełko bez oparcia.
-Panie Grey niestety nie mam dobrych wieści. Chcę powiedzieć, że decyzja, jaką będzie trzeba podjąć nie będzie należała do najłatwiejszych, a konsekwencje jej podjęcia mogą mieć spore znaczenie w przyszłości. - spojrzałem na niego, niedowidząc w jego słowa.
-Jaka decyzja, może mi pan w końcu powiedzieć, o co tu kurwa chodzi?!
-Proszę się uspokoić i być pół tonu ciszej nie jest pan tu sam, a są tu również inni, którzy nie chcą, aby ktoś podnosił głos. -nie umiem już wytrzymać z tej niewiedzy. Zaciskam nerwowo dłonie w pięści, co nie ulega spostrzegawczości lekarza, bo przecież, o czym on kurwa gada? - Pańska żona jest w ciąży...
-Hola, hola to nie możliwe, pomylił się pan, panie doktorze. -przerwałem mężczyźnie, niedowidząc w jego słowa. Jak to możliwe, żeby Leila była w ciąży. Zresztą skoro jest w ciąży to po cholerę tu trafiła, bo wątpię, by rodzić, nie miała przecież brzucha ciążowego. Z zamyśleń jednak wyrywał mnie głos lekarza.
-Proszę mi nie przerywać panie Grey. Jak już mówiłem, pańska żona jest w ciąży, dokładnie w drugim miejscu.
-To po co tu trafiła?
-Prosiłem, aby mi pan nie przerywał. Skoro jednak już pan to zdołał zrobić, musi pan wiedzieć, że pańska żona trafiła do naszego szpitala z silnym bólem brzucha. Po wykonaniu szybko badań wstępnie mogę stwierdzić, że ciąża jest zagrożona. Proszę posłuchać mnie teraz uważnie panie Grey, istnieje takie prawdopodobieństwo, że pańska żona może poronić ciąże, a nawet jeśli ją doniesie sama może nieprzeżyć porodu. -słowa lekarza osłupiły mnie, moja Leila, moja żona może umrzeć. Nie umiałem sobie tego wyobrazić. Nie przypuszczałem, że tak może się stać.
-I co teraz panie doktorze? Jak ona się czuję? Czy mogę ją zobaczyć?
-Teraz wszystko należy do waszej decyzji. Musicie oboje zdecydować jaką decyzję podejmiecie. Mówiłem panu na początku, że to nie będzie łatwe i konsekwencje będą duże. Co do sprawy samopoczucia pani Grey mogę stwierdzić, iż z perspektywy lekarskiej stan pacjentki jest dobry, lecz nie umiem stwierdzić, jakie targają nią teraz emocje.
-Wie już o tym?
-Oczywiście. Musiałem ją poinformować. Zdziwiło mnie jednak to, że nie chciała pana informować o całej tej sytuacji. Wręcz chciała się wypisać ze szpitala. Nie mogłem na to pozwolić, dlatego też kazałem zadzwonić i poinformować pana. Na szczęście numer pana telefonu widniał w naszym rejestrze od momentu zgłoszenia się do nas pani Grey, gdy miała rodzić po raz pierwszy w naszym szpitalu. Proszę pogadać z żoną na ten temat i podjąć słuszną decyzję.
-Oczywiście panie doktorze. -nie mogłem uwierzyć w to wszystko. Nogi dostałem jak z waty, kiedy przyszła pora wstać z kanapy i pożegnać się z doktorem. Uścisnąłem jego wielką dłoń i starając się utrzymać pion na drżących nogach, powoli wyszedłem z miejsca, w którym moje życie uległo zniszczeniu. Skierowałem się do sali gdzie ma znajdować się Leila. Drzwi były lekko uchylone, więc popychając je, otworzyłem je szerzej. Ujrzałem dwa szpitalne łóżka. Na jednym z nich leżała jakaś kobieta, a na drugim łóżku leżała spokojnie Leila. Kiedy kobieta usłyszała, że drzwi otwierają się, wtedy przeniosła na mnie wzrok, lecz Leila tego nie zrobiła, patrzyła się natomiast tępo w biały sufit. Podszedłem do jej łóżka i kiedy już chciałem złapać ją za rękę, ta przeniosła spojrzenie na mnie. Jej śliczne oczy wyrażały smutek i chęć płaczu...

Inne Oblicze Greya (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz