Dziś początek studiów... Nowe Miasto, nowe miejsce, nowi ludzie... Wszystko się zmieni.
Nick kręcił się pod budynkiem nowej szkoły, zastanawiając się czy wejść do środka czy może nie. Chociaż i tak nie miał wyboru, mimo że się stresował w końcu trzeba zrobić pierwszy krok.
Po kilku minutach uznał że za chwilę będzie spóźniony i musi to zrobić. Właściwie do końca nie wiedział czego się tak okropnie boi.
Wszedł do środka, chciał jak najszybciej znaleźć swoją salę bez konfrontacji z innymi.
Już prawie doszedł do drzwi pomieszczenia, ale los oczywiście jak zwykle zresztą, nie mógł pozwolić żeby przypadkiem, był zbyt szczęśliwy.Z klasy wyszedł chłopak. Wpadli na siebie a ten się przewrócił. Nick spojrzał na niego. Miał czarne, troszkę dłuższe, rozwalone na wszystkie strony włosy, (prawdopodobnie przez to że upadł...) oraz naprawdę ładne szare oczy, nie chodzi nawet o to że Nickowi się podobały czy coś w tym stylu, one poprostu miały w sobie to 'coś' co nadawało im uroku.
Czarnowłosy chłopak po chwili wstał i powiedział Nickowi z pogardą, otrzepując swoje ubranie:
- Wszyscy ci nowi są jacyś nieogarnięci... -
- Sorry, nie chciałem...- odpowiedział trzymając rękę na karku. Szczerze, myślał że będzie gorzej. Obawiał się że chłopak wstanie i zaczną się bić czy jakoś tak, a w pierwszy dzień nie było by to pewnie mile widziane, jeszcze w dodatku w nowej szkole... Czyli można chyba powiedzieć że los się do niego uśmiechnął. Nie zwlekając wszedł do pomieszczenia i zajął jedyne wolne miejsce. Na ławce leżały już czyjeś rzeczy więc podejrzewał że jego partner z ławki wyszedł z klasy... Rozejrzał się do okoła i jego obawy się potwierdziły... Każdy siedział już na miejscu a więc jedynym 'ktosiem' który wyszedł był szarooki chłopak... A tego chciał w tym momencie chyba najmniej. Siedzieć w ławce z osobą która już na starcie wydaje się nieprzyjazna. Ale pozory mylą... może będzie tak naprawdę inny...Nick przejechał ręką po swoich blond włosach. Miał niebieskie oczy i rumieńce, których nienawidził. Dużo osób naśmiewała się z niego że się rumieni bo się w kimś zakochał... Ale już do tego przywykł. Nie był jakimś pośmiewiskiem. Jego różowe policzki były jedynym powodem żartów kolegów, ale na co dzień był bardzo szanowany, podobał się większości dziewczyn i miał mnóstwo znajomych. Niestety przez przeprowadzkę musiał opuścić swój bezpieczny świat i wejść do rzeczywistości...
Lekcja się zaczęła. Wykładowca odczytywał imiona i nazwiska uczniów. Każdy odpowiedział 'obecny!' gdy była jego kolej. Jedynym nieobecnym był ten z którym zderzył się chłopak. Dowiedział się że nieznajomy nazywa się Zac Carter. Po chwili czarnowłosy wrócił do sali, a nauczyciel jedynie wpisał mu spóźnienie.
Zac wpatrywał się z niechęcią w blondyna. Po chwili odwrócił wzrok, a wykładowca zaczął omówiać sprawy organizacyjne. Lekcja minęła szybko (jeżeli można w ogóle było to nazwać lekcją). Po tym każdy miał przydzielany pokój w akademiku.- Pokój 139...- mówił do siebie Nick, zaciekawiony ale jednak obawiając się tego z kim będzie w pokoju. Drzwi były już otwarte, uchylił je bardziej i wszedł do środka. To co zobaczył... to z kim będzie dzielił pokój... i to przez cały rok i pewnie dłużej... Zac Carter... Chyba nigdy wcześniej nie doświadczył takiego zbiegu okoliczności...
- Znowu ty?- wyrwał go z zamyślenia szarooki.
- Tak... To znowu ja...- Nick dalej nie mógł w to uwierzyć. Postanowił się nie kłócić tylko poprostu się rozpakować. Podszedł do wolnego łóżka, wyciągnął swoje rzeczy, włożył je do szafy, postawił niektóre z nich na biurku np. Laptopa. Już chciał wyjść pozwiedzać akademik, ale zatrzymał go jego współlokator:
- Ymm... Tak w ogóle to jak masz na imię...?-
- Nick- odpowiedział krótko blondyn po czym ponowił próbę wyjścia.
-A ja Zac- dodał chłopak.
- Wiem- Nick uśmiechnął się i wyszedł.Trzeba przyznać że akademik był naprawdę duży. Nick przechodził przez główny korytarz. Widział ludzi wjeżdżających z walizkami do swoich nowych pokoji, kłócących się kto po której stronie będzie miał swoje łóżko, rozmawiających ze sobą lub śmiejących się. Miał wrażenie jakby jako jedyny spacerował tu sam. Dziewczyny uśmiechały się do niego, niektóre nawet zagadywały. Ale Nicka w ogóle to nie obchodziło, on był już zajęty. Miał dziewczynę. Miała na imię Nicole, blond włosy, ale o wiele jaśniejsze od Nicka i niebieskie oczy, jednak jej podchodziły bardziej nawet pod kolor fioletowy a jej chłopaka pod zielony.
Nadeszła pora obiadu. Nick z paroma znajomymi z korytarza (naprawdę szybko się zaprzyjaźnili, a zaczęło się od spytania 'która godzina?') siedzieli przy stoliku na stołówce. Jeszcze po zjedzeniu posiłku długo rozmawiali. Jednak Nick czuł że nie znaczą oni nic wiele, bo chodzą na całkowicie inne zajęcia niż on i będą częściej jedli na mieście bo pracują, oprócz tego widzieli by się z chłopakiem pewnie tylko mijając się na korytarzu.
Po chwili musieli wracać do swoich pokoji z jakiegoś tam powodu, Nick nawet nie zapamiętał z jakiego. Postanowił napisać do Nicole:Cześć kochanie, jak tam na studiach? Ja już myślę że się zaklimatyzowałem :)
Po chwili usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości:
Nie mogę pisać, jestem zajęta.
Nickowi wydawało się to dziwne. Nigdy tak nie ucinała rozmów. Ale może była zajęta formalnościami związanymi z nową szkołą. Zignorował to. Poszedł w stronę pokoju.
Gdy wszedł do pomieszczenia zastał swojego współlokatora na balkonie. Zauważył że w ręce trzyma papierosa. 'No cóż, każdy może wybrać co robi ze swoim zdrowiem.' Pomyślał Nick po czym położył się na łóżku. Spojrzał na wyświetlacz telefonu, za pół godziny pierwsze zajęcia... Ustawił budzik i postanowił do tego czasu się zdrzemnąć...- Panie profesorze jak ja mam siedzieć z tym czymś?!- niemalże krzyczał Zac wskazując na blondyna zeszytem do chemii z miną "no niech Pan tylko na niego popatrzy"- I jeszcze mamy może robić razem projekt?!-
-Owszem- powiedział zadziwiająco spokojnie nauczyciel.
Każda dziewczyna w klasie siedziała na skraju krzesła, gotowa zająć miejsce Zaca.
- Ale...-
- Nie i koniec, panie Carter proszę siadać na miejsce-
Czarnowłosy rzucił swoje książki na stanowisko Nicka.
- Otwórzcie książki na stronie 152...- mówił wykładowca pisząc coś na tablicy interaktywnej.
Zac przyglądał się ruchom niebieskookiego, zagapił się w chłopaka zapominając o otwarciu książki. O dziwo Nick nawet nie zauważył tego.
Gdy Zac zorientował się co robi aż się wzdrygnął, był zagapiony w blondyna i przygryzał wargę. Zrobiło mu się okropnie głupio, naprawdę nie wiedział dlaczego to robił ale musiało to wyglądać głupio... Bardzo głupio... Na szczęście Nick nie zwracał na niego uwagi, chciał zapamiętać jak najwięcej z wykładu. Szarooki natychmiast otworzył zeszyt i zaczął przepisywać to co było na tablicy, cały czas próbując rozkminić to co zrobił, przecierz on nawet nie lubił Nicka, można było nawet nazwać go jego wrogiem...----------------------------------------------------------
Hejka :* to tak naprawdę moja pierwsza książka na Wattpad więc wskazówki i komentarze bardzo miłe widziane :)
----------------------------------------------------------
CZYTASZ
Bez Zasad / Shounen Ai [Zawieszone Do Odwołania]
Romance[Błagam was, jeśli nie chcecie mieć styczności z naprawde słabym yaoicem nie czytajcie tego xD to moja pierwsza książka na wtt i zostawiam ją tutaj tylko z sentymentu] Nick - 'grzeczny' i wrażliwy chłopak rozpoczyna naukę na studiach. Na swojej drod...